Sejmowa lewico - do roboty
2019-12-19 12:10:17
Przyjemność sprawowania władzy
nieuchronnie korumpuje racjonalne
osądy i źle wpływa na wolność.

Immanuel KANT

Selfie, uśmiechy, przekomarzania w się w stacjach telewizyjnych z posłami prawicy i skrajnej prawicy, swary wewnątrz swojej reprezentacji parlamentarnej. Powrót lewicy do Sejmu na razie przebiega w wymiarze medialno-dyskusyjnym. I naprawdę nie warto aby poseł Kwiatkowski popisywał się publicznie swoimi konserwatywno-zachowawczymi poglądami w kwestiach światopoglądowych przypominając np. posła Tarczyńskiego czy posłankę Siarkowską , posłanka Zawisza wyprzedzała swymi enuncjacjami decyzje swego klubu w sprawach poważnych i węzłowych politycznie głosowań, a posłanka Anna Maria Żukowska objawiała wszem i wobec że Armia Radziecka dokonywała zbrodni wyzwalając w 1944-45 roku tereny polskie spod hitlerowskiej okupacji. To, że na wojnie się zabija, że popełnia się zbrodnie i że one zawsze są od wieków w różny sposób wygładzane przez tradycję, pamięć i ich znaczenie chyba pani posłanka wie od dawna. To jest istota każdej wojny. I dlatego lewica musi a priori być antymilitarystyczną, antywojenną i optować za rozbrojeniem. Nie tylko z tytułu innych, ważniejszych potrzeb społecznych lecz z racji humanizmu, wolności obywatelskich i admiracji dla pokoju, najważniejszej wartości dla człowieka.
Widać, że po raz któryś z rzędu należy przypomnieć niektórym parlamentarzystom – piszę o lewicy gdyż na nią głosowałem bo serce od dawna mam „po lewej stronie” - uniwersalny wymiar (nieprzychylnej dla Polski i polskich polityków) wypowiedzi Jacquesa Chiraca, prezydenta Francji, skierowanego po niechlubnej decyzji udziału naszego kraju w irackiej awanturze, do rządu kierowanego wtedy przez Leszka Milera że straciliśmy dobrą okazję, aby siedzieć cicho.
A są pilne tematy, które politycznie należy natychmiast poddać pod debatę w Sejmie. I to z kilku przyczyn. Po pierwsze – wykazać się inicjatywą nad naprawą RP, po drugie – te zagadnienia są karygodną praktyką i winne być jak najszybciej zmienione, po trzecie – lewica przejmując inicjatywę legislacyjną w tych tematach postawi znaczną część opozycji (chodzi głównie o KO i PO) w sytuacji jasnego przymusu opowiedzenia się czy jest za państwem prawa i cywilizacyjną normalnością czy nadal chce tkwić „w rozkroku” mamiąc opinię publiczną swoim modernizmem i postępowością.
Z wielu tego typu spraw, jakie powodują paraliż prawny i etyczno-moralną degrengoladę dzisiejszej Polski, wybrałem trzy punkty, trzy najbardziej bulwersujące opinię publiczną aspekty naszej rzeczywistości:

1/ Likwidacja IPN-u, spełniającego dziś już jawnie funkcje politycznej policji: materiały i dokumenty będące w posiadaniu tej instytucji – przekazane winne być do archiwum akt nowych, prokuratorzy – skierowani do wymiaru sprawiedliwości wzmacniając personalnie prokuratury różnych poziomów, a pion naukowy – na wydziały historii, politologii i nauk społecznych różnych uczelni

2/ Bezwzględnie wnieść poprawkę o likwidację w kodeksie karnym osławionego artykuł nr 196 „O obrazie uczyć religijnych”. Ten zapis i jego stosowanie przez polską jurysprudencję – nagminne, bo sprzyjające dążeniom do tworzenia państwa wyznaniowego na czym zależy zarówno zamiarom duchowieństwa jak i środowiskom klerykalnym – jest kpiną zarówno z nowoczesnego prawa jak i subiektywizacją tegoż prawa. Bo cóż to są uczucia religijne ? Jeśli je się chroni czy oznacza to, iż osoby niereligijne, ateiści ich nie posiadają ? Nikt podczas minionych dekad obowiązywania tego kuriozalnego zapisu nie udowodnił co one oznaczają, czym są i jak należy ten artykuł interpretować.

3/ Kategorycznie ukrócić stosowanie przez prokuraturę (przy aprobacie sądów) praktyki tzw. "aresztów wydobywczych”. Areszt tymczasowy przedłużany Ad Kalendas Graecas to groteska, gdyby nie dotyczyło żywych, często jak okazuje się, niewinnych ludzi. To praktyka niszcząca z jednej strony tym ludziom życie i zdrowie, a z drugiej – narażająca budżet państwa na odszkodowania z tytułu tych niecnych praktyk (wyroki TSUE są tu nieubłagane). Dwa razy po trzy miesiące – i prokuratura musi się uporać z zebraniem materiału dowodowego (w wyjątkowych, trudnych i poważnych sprawach można przedłużyć tymczasowe aresztowanie o kolejne trzy miesiące, ale o tym zadecydować mógłby tylko Sad Najwyższy). Casus Mateusza Piskorskiego, a wcześniej Marka Dochnala – cokolwiek o nich sądzimy – to przykłady karygodne i skandaliczne dla cywilizowanej jurysprudencji.

Ostatni, medialny postulat w formie apelu Adriana Zandberga dot. likwidacji IPN oraz Polskiej Fundacji Narodowej jest dobrym prognostykiem w tej materii. Trzeba tylko te mądre i społecznie potrzebne postulaty (choćby z punktu widzenia oszczędności i poszukiwań dodatkowych funduszy do budżetu) przekuć w czyn. Lewico sejmowa – do roboty i działania.


poprzedninastępny komentarze