Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
2024-09-14 11:17:17
Co to za demokracja skoro o wybór
mogą się ubiegać tylko ludzie, którzy
mają milion albo 10 milionów dolarów.

Benjamin BARBER

Kryzys demokracji i liberalnych wartości obserwowany w globalnej przestrzeni publicznej jest m.in. efektem władzy od 4 dekad neoliberalizmu, który zawłaszczył wszelkie możliwe przestrzenie działalności wywierając jednocześnie piętno na myślenie człowieka. Niczym tytułowi Pigmalion i Golem, przyczynił się do degradacji zarówno samej demokracji jak i owych, mitycznych już dziś, wartości euro-atlantyckiej cywilizacji czyniąc je wydmuszką, która nie funkcjonuje w praktyce. Wartości, które właśnie z racji owej euro-atlantyckości mają być najlepsze i jedyne winny w sposób autorytatywny, niepodzielny i bez wahania przyjąć wszystkie nie zachodnie społeczności, narody, kultury czy cywilizacje. Są one traktowane współcześnie przez elity polityczne oraz mainstream niczym rzeźba Pigmaliona, stając się obiektem adoracji i kultu. A sprzężone z nimi media, pozostające na smyczy kapitału, który prowadzi intensywny lobbing za swoimi interesami, wmawiają to masowym odbiorcom, że taka jest rzeczywistość. Najlepsza i jedyna. I że to jest rozwiązanie wspaniałe, prowadzące do szczęśliwości, wyluzowania i powszechnego dobrostanu.
Kim był Pigmalion ? Z czym możemy wiązać ów syndrom który poraził sprawujące rządy dusz i umysłów elity oraz wywarł wpływ na sposób widzenia świata oraz procesy w nim zachodzących ? W mitologii greckiej Pigmalion był królem Cypru, który ożenił się z ożywionym przez boginię Afrodytę posągiem kobiety z kości słoniowej – Galateą. Zniechęcony kondycją i prowadzeniem się kobiet, pędził samotny żywot oddając się rzeźbiarstwu. Z kości słoniowej stworzył swój ideał kobiety. Rzeźba była wykonana perfekcyjnie, a odróżnić ją od prawdziwej kobiety można było tylko przez dotyk. Pigmalion obdarowywał ją kwiatami i prezentami, przebierał także w wytworne szaty. Za sprawą Afrodyty, która usłuchała modłów króla podczas wiosennych obchodów jej święta, rzeźba ożyła w czasie jego pieszczot. Pigmalion ożenił się z nią płodząc syna (Pafosa) i córkę (Metarme). Tyle antyczna wersja mitu.
Zakochane w wyznawanych wartościach elity demokratycznego Zachodu uwierzyły fanatycznie (niczym Pigamalion w absolutny ideał swego dzieła) we własne dokonania i propozycje rozwiązań. W te wartości które przyniosły im splendor, władzę a przed wszystkim kolosalne, niewyobrażalne pieniądze zapewniające im i ich kolejnym pokoleniom absolutną władzę. Każdy fanatyzm prędzej czy później przeradza się w fundamentalizm, a stąd do rozwiązań rodem z >ROKU 1984< Georga Orwella już tylko maleńki kroczek. Do uwierzenia, że się jest najlepszym, najpiękniejszym, najmądrzejszym i tym samym winno się być obiektem admiracji, kultu i czci powszechnej. Żadnej krytyki, żadnych odstęp. Tylko „ruki po szwam”, słuchać i wykonywać.
Fundamentalizm to rodzaj wiary łatwo doprowadzanej do skrajności. To przekonanie o własnej doskonałości, że każdy problem można rozwiązać wedle naszych propozycji. Zakłada więc istnienie wiedzy doskonalej lecz niedostępnej dla zwykłych śmiertelników. Aby to im wyjaśnić potrzebni są tzw. oświeceni, egzegeci pism tajemnych i takich teorii..
No ale gdzie w tym wszystkim są immanentne demokracji liberalnej - jak nazywa się aktualny system nie tylko rządów lecz i funkcjonowania przestrzeni publicznej - pluralizm, swoboda słowa i wypowiadania opinii przeciwstawnych wobec zaklęć idących z owych elitarno-maistreamowych ambon ? Gdzie wolność myśli i krytycyzm mający być podstawą tzw. społeczeństwa otwartego, który to model preferuje się w zachodnim świecie. I zamierza się go eksportować na cały świat. Tyrania jednego wymiaru i jednej interpretacji stoi na antypodach modelu otwartości, demokracji i wolności osobistych.
Panują pluralistyczna ignorancja, której hołdują media, moda oraz powszechny konformizm gdyż narzucona powszechnie i wdrażana coraz brutalniej polityczna poprawność wymaga, wręcz żąda, uleganiu zbiorowej amnezji i naciskowi wspólnoty. To wiąże się naturalnie z symboliczną przemocą. Narzuca narrację, trendy i drogowskazy myślenia, formatuje osobników w jednolitą lepioną medialnie wedle potrzeb możnych tego świata w tzw. "biomasę".
Przykładami tego typu myślenia i postaw jest wspomniany euro-biurokrata Borell ze swoim „ogrodem” poza którym jest tylko dżungla, która chce napaść i zburzyć ów ogród. Więc dlatego, w podtekście, ową dżunglę trzeba cywilizować i nawrócić na nasze, ogrodowe, wartości. Podobnie, choć w innym kontekście (lecz wymiar jest taki sam), wybrzmiała wypowiedź ministry spraw zagranicznych Niemiec, reprezentantki partii zielonych Annaleny Baerbock. Po wyborach do Bundestagu zakomunikowała na jednym ze spotkań z wyborcami, że już wybraliście nas, teraz wracajcie do swoich codziennych spraw a nam nie przeszkadzajcie rządzić. Gdzie w tym obywatelska aktywność, gdzie zainteresowanie sprawami publicznymi, gdzie właśnie owa, deklarowana społeczna otwartość na problemy wspólnoty ?
Tytułowy Golem to gliniany potwór stworzony przez człowieka (ponoć rabina Jehudę Löw ben Bezalela z praskiej synagogi). Miał służyć jedynie do obrony, z racji swej siły i gabarytów, żydowskiej społeczności w Pradze. Tak stworzona istota była niema i bezmyślna, gdyż nie została stworzona wg judaizmu przez Boga i mogła tylko wykonywać polecenia jej twórcy i pracować. Sama nie miała bowiem, wolnej woli. Geneza, wedle tego mitu, leżała w fakcie, iż w II połowie XVI w. nasiliły się ataki na praskich Żydów, których posądzano o bezbożne praktyki i okultyzm czyli kultywowanie niecnych i złych wartości. Ostatecznie Golem wyrwał się spod kontroli i rozpoczął niszczenie tych, którym miał służyć, których miał bronić. Tyle legenda.
Dziś Unia Europejska, mająca być w zamyśle wizytówka świata przyszłości, świata otwartego, wolnego, demokratycznego, budowana dla ludzi, dla społeczności różnych ras, wyznań i kultur, różnych politycznie afiliacji i poglądów stała się Golemem kierowanym przez hegemona z Waszyngtonu i międzynarodowy kapitał korporacyjny wedle ich interesów, planów i zamiarów. Demokratyczny, liberalny świat euro-atlantyckiej polityki, dzięki neoliberalizmowi z uniwersalnej, humanistycznej, wzniosłej idei mającej nieść ludzkości postęp, wszechstronny rozwój, przyczyniać się do tego by człowiek stawał się coraz bardziej ludzkim a nie był jedynie maszynką do zapewniania swoich egoistycznych, prymitywnych zachcianek ograniczających się do prostackiej konsumpcji i prymitywnie rozumianych zysków (kapitalizm XIX w. opisywany przez Karola Marksa), przepoczwarzył się w takiego auto-niszczącego potwora, deprecjonującego ideały, które wydawał się wnosić do dziejów ludzkości. Degradujący normy i wartości naprawdę humanistyczne. Tak w wymiarze jednostkowym jak i zbiorowym.









poprzedni komentarze