Kogo kocha Tusk?
2013-06-10 22:29:16
Sporo hałasu narobiła ostatnio sugestia zawarta w wywiadzie Tuska dla „Polityki”, że oto - jeśli przypadkiem, ewentualnie, w określonych warunkach, po wyborach, zaistniałaby taka potrzeba, to Polatforma Obywatelska skłonna byłaby (naturalnie przypadkiem, ewentualnie, w określonych warunkach) zawiązać koalicję z SLD i Millerem, bo to „przewidywalny polityk”. Wypowiedź narobiła sporo hałasu. Jedni politycy PO się oburzali, inni wyrażali dyskretne wsparcie, jeszcze inni podkreślali wysoce hipotetyczny ton wypowiedzi, lecz jakoś nikt nie próbował zastanowić się „po co mu to było”?
Dla wielu platformersów (nawet hipotetyczny, ewentualny, na określonych warunkach) sojusz z Sojuszem byłby żabą trudną do skonsumowania, nawet w panierce, a już zapowiadanie czegoś takiego, kiedy się nie ma noża na gardle i kiedy z pozoru nic nas do takiej deklaracji nie zmusza, wygląda na polityczną głupotę. Łatwym do przewidzenia efektem takiego wystąpienia są spekulacje: a to, że „Tusk przewiduje, że jego koalicjant – PSL nie przekroczy progu wyborczego” a to, że „PO razem z PSL” nie będzie miała wystarczającej większości... Słowem czysty defetyzm, który nie przystoi premierowi-prezesowi, który w dodatku ma się ubiegać, już za chwilę, o odnowienie przywództwa w partii.
A więc zapytajmy – co też mu do tego ryżego łba strzeliło?
Ano to realne zagrożenie nazywa się „Europa plus”. Tak, to nie czcze teoretyzowanie! Komentatorzy skupiając się na „filipińskiej chorobie” Kwaśniewskiego, Nazarbajewach i Bilderbergach, stracili z pola widzenia oczywisty fakt, że Palikot to niegdysiejszy lider lewego skrzydła Platformy. To właśnie odejście Palikota zachwiało równowagą w PO i rzuciło Tuska w objęcia Gowania i różnych Żalków. A że jest czego żałować dowiodły już wyniki poprzednich wyborów w których Palikot zdobył niemałe poparcie, odbierając Tuskowi głosy, które na SLD, ani pod przywództwem Napieralskiego, ani pod przywództwem Millera, zapewne by i tak nie padły.
Daleko mi od zachwycania się składem działaczy Europy Plus w której np. w miejsce Borowskiego pojawił się (niestety) pewien przekręciarz z Krakowa, Palikot ma poparcie wysoce niestabilne, jaki sam jest – każdy widzi, ale działa wsparcie zawsze popularnego Kwaśniewskiiego, a także... pokoleniowe przemiany jakie zachodzą w SLD. Tu w miejsce znanych twarzy w rodzaju Kalisza czy Siwca pojawiają się jacyś młodzi, równie ładnie poubierani co niedokształceni. Marginalizowany jest nawet Iwiński – tym razem zdezawuowany za decyzję (słuszną i w pełni uzasadnioną merytorycznie!), by nie głosować za rezolucją sejmową, która sugeruje, że należy potępić „zleceniodawców” zamordowania Przemyka, tak jakby to nie była zwykła zbrodnia policyjnych pałkarzy.
Teraz w miejsce doświadczonych (i po części wyranżerowanych) polityków pojawiają się w otoczeniu szefa SLD chłopcy spragnieni szybkiego sukcesu i parlamentarnych przywilejów a także posad w państwowym aparacie. Dlatego każda, najsłabsza nawet sugestia o takiej możliwości wzmacnia pozycję Millera i jego młodych przyjaciół.
Daje np. do myślenia los zaplanowanego na 15 czerwca „Kongresu Lewicy”. Planowany pierwotnie jako sposób na integrację lewej strony sceny politycznej, coraz wyraźniej staje się okazją do pogłębiana rowu między SLD a Kwaśniewskim i umacniania pozycji szefa SLD w SLD.
Pierwszym takim krokiem była kategoryczna odmowa zaproszenia Palikota, bo „głosował za wydłużeniem wieku emerytalnego”, tak jakby Miller nigdy nie propagował „podatku liniowego” co było pomysłem z tej samej bajki. Drugim posunięciem jest zaproszenie „trzech b. prezydentów” choć wiadomo, że Jaruzelski się nie pojawi z racji stanu zdrowia, a Wałęsa spotka się z umiarkowanym entuzjazmem zebranych. Wszystko po to, żeby osłabić „wejście Kwacha”. Wreszcie ostatnio mamy jawnie prowokacyjną konferencję prasową pana Gawkowskiego, który zażądał, żeby Kwaśniewski „przestał molestować SLD” co było zachowaniem równie gówniarskim co bezczelnym, obliczonym chyba na to, że Kwaśniewski się obrazi i na Kongres nie przyjdzie...
A co ma do tego Tusk? No właśnie, w strachu przed wzmocnieniem pozycji Europy Plus, albo co gorsza powstania z jej udziałem szerokiego frontu lewicy, co mogłoby PO odebrać wyborców, gotów jest zaświecić SLD w oczy perspektywą koalicji (ewentualnie, w określonych warunkach) by usztywnić postawę akolitów Millera, którzy nie będą musieli obawiać się utraty zdobytych już pozycji.
Dartewka

__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________

Sami robimy się na szaro


Według badań dr. Friedricha Schneidera, ekonomisty z Uniwersytetu Jana Keplera w Linzu, udział szarej strefy w gospodarkach krajów UE powoli, choć nieustannie się zmniejsza. Od 2003 r. zmalał o blisko 3 proc. z 22,3 do 19,3 proc. Jednak w Polsce to blisko 25 proc. PKB z 2012 roku. Podobne badania dla Wielkiej Brytanii mówią o dziesięcioprocentowym udziale.
Im dalej na wschód Unii Europejskiej (badania obejmowały tylko jej państwa), tym większy udział szarej strefy w gospodarce i wbrew pozorom nie zależy to od wysokości podatku. Na Cyprze, gdzie stawka podatku CIT to 10 proc., udział szarej strefy jest wyższy niż w Holandii, gdzie ten sam podatek to 25 proc. dochodu firmy.

Gdzie w Częstochowie są konfitury?


Artur Bramora, przewodniczący sejmowej komisji edukacji dzieci i młodzieży, wystąpił z klubu Ruchu Palikota. Bramora jest posłem z okręgu częstochowskiego i twierdzi, że nie odpowiada mu antyklerykalny kierunek partii.. Po jego odejściu klub Ruchu Palikota liczy 39 posłów.

A Wipler kombinuje


- Jarosław Kaczyński jest niezbędny do naprawy Polski, ale samo PiS to za mało - mówił Przemysław Wipler w wywiadzie dla TVN24 po odejściu z PiS. Poseł ma zamiar stworzyć „ruch pokoleniowy” dla młodych ludzi rozczarowanych polityką. Jego priorytety? Gospodarka i wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej jednak, póki co, w duchu Macierewicza.

Ekskomunikują Komorowskiego?


- Bronisław Komorowski głosi herezje i gorszy maluczkich – stwierdza poseł PiS Andrzej Jaworski, szef parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski. 1 czerwca prezydent przyjechał na Lednicę, by wziąć udział w corocznych, organizowanych przez o. Jana Górę spotkaniach młodzieży, a po drodze wpadł do Gniezna, na spotkanie Instytutu Tertio Millenio w auli Kolegium Europejskiego. Gdy padło pytanie o jego stosunek do homilii kardynała Stanisława Dziwisza z procesji Bożego Ciała, w której kardynał stwierdził, że prawo Boże powinno być nad prawem stanowionym przez ludzi, Komorowski. przyznał, że trzeba pilnować zasady ścisłego rozdziału pomiędzy państwem a Kościołem. Byle był to rozdział przyjazny.
Dla ultrakatolików to nie do przyjęcia i Jaworski oczekuje kary ekskomuniki dla prezydenta. Kilku duchownych, m.in. zmarły właśnie kard. Stanisław Nagy i abp. Henryk Hoser o mówiło prezydentowi prawa do przyjmowania komunii.
Dobrze, że już nie ma stosów! Głupio by było, gdyby nam spalili prezydenta.

Jeszcze kilku kandydatów


Jeszcze kilku kandydatów na stos wskazał nam poseł PiS Andrzej Jaworski. Doniósł do Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz, że wystawa „The Human Body” gdzie można zobaczyć ponad 200 eksponatów całych ciał i poszczególnych narządów, to bezczeszczenie zwłok! Modele są zakonserwowane metodą plastyfikacji, która polega na usunięciu wody i tłuszczów z autentycznych z tkanek organizmu i nasyceniu ich odpowiednimi polimerami.
Dratewka na taką wystawę by się nie wybrał (brrr!), ale przypomina, że kiedyś nawet za robienie sekcji zwłok palono na stosie.

SLD ostatnią deską ratunku


Ostanie wydanie „Polityki” przynosi obszerny wywiad z Donaldem Tuskiem. Szef rządu deklaruje m.in., że nie odda Schetynie Polski „bez walki” i zapowiada na jesień rekonstrukcję rządu. Nie wyklucza także, że po wyborach w 2015 r. powstanie koalicja Platformy z SLD. SLD pod szefostwem Millera wydaje mu się, partią umiarkowaną i obliczalną. Tymczasem i Gowin i Biernacki i Schetyna są przeciw!

Pospolitość skrzeczy!


700 km nowych ekspresówek do 2020 r. zapowiada Rada Ministrów, która przyjęła listę inwestycji drogowych przewidzianych do realizacji. Tymczasem realizacja zadań dotychczasowych to jeden wielki skandal, nawet pan minister transportu Sławomir Nowak nie jest np. zadowolony z postępu prac na budowie odcinka autostrady A1 między Czerniewicami i Kowalem (woj. kujawsko-pomorskie). Zapowiedział poważną rozmowę z włoską firmą Salini Polska, która jest liderem konsorcjum budującego ten odcinek po wykluczeniu z kontraktu irlandzkiego wykonawcy. Na dokończenie budowy wykonawcy mają niespełna 10 miesięcy.


Radosne Euro 2012


Utrzymanie Stadionu Narodowego kosztuje miesięcznie 3,5 mln zł, ma on specjalne przyciski do wind, olejowane parkiety z drewna egzotycznego i „artystyczne” krzesełka. Na stadion we Wrocławiu trzeba miesięcznie przeznaczyć 2 mln zł. I nie wygląda żeby wybudowane na Euro 212 obiekty zaczęły przynosić zyski. Do organizacji Euro zgłosiło się 12 polskich miast - wybrano Warszawę, Poznań, Wrocław i Gdańsk. Każdy samorząd chciał, żeby obiekt był najbardziej okazały, więc zrezygnowano z postawienia trzech stadionów według jednego, lekko zmodyfikowanego projektu. Każdy taki obiekt podczas imprezy zużywa tyle prądu, co małe miasteczko - doniosła „Polityka”. W efekcie wszystkie stadionu odnotowują straty. A może zgodnie z tradycją przerobić je na „Bazary Europa”?

Przyjmijmy je na stadionie!


Ponad tysiąc wpływowych kobiet z całego świata, w tym szefowa PepsiCo Indra Nooyi i prezydent Kosowa Atifete Jahjaga, zjechało na Międzynarodowy Szczyt Kobiet w Kuala Lumpur. Szczyt, nazywany kobiecym Davos, dotyczy głównie tematyki gospodarczej. Odbędzie się już po raz 23., jednak jeszcze nigdy delegacja Polek nie była tak liczna. Przewodniczy jej minister ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, a na liczącej niemal 30 osób liście jest szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska z PO, Małgorzata Szmajdzińska z SLD a nawet Beata Kempa z Solidarnej Polski. Jadą też prof. Magdalena Środa i Henryka Bochniarz z Konfederacji Lewiatan.
Przyszłoroczny szczyt odbędzie się Paryżu, a Polska będzie starać się o organizację imprezy w 2015 roku.

Co było, to było


4 czerwca 1989 r. Polacy pokazali, że chcą żyć w wolnym kraju, ale to pragnienie zderzyło się z twardą rzeczywistością. Krzysztof Szczerski (oczywiście PiS) wini „umowy Okrągłego Stołu”, bo ograniczały wolność wyboru. Inni „spóźnieni rewolucjoniści” idą dalej i uważają, że należało „wyrżnąć komuchów” zapominając, kto w tamtych czasach miał w rękach broń i w praktyce mógł zabrać się do „wyrzynania”.
Przez kilka ostatnich tygodni wiele mówiono o dokonanych realnie zmianach. W 1990 roku kobiety dożywały 75 lat, a mężczyźni 66. W 20 lat później (2010 rok) kobiety żyją przeciętnie 81 lat, a mężczyźni 72 lata. Nie wiadomo jednak ile w tym zmian systemowych a ile po prostu postępu światowej medycyny? Realnie zmieniła się struktura polskiej gospodarki. W 1990 roku polski PKB opierał się na przemyśle (50 proc.), rolnictwie (8 proc.) i usługach (42 proc.) W 2009 roku usługi to już 66 proc., rolnictwo 4 proc, a przemysł 30 proc., tyle, że do „usług” zaliczamy coraz liczniejszą armię biurokratów. Wiele mówi się o zmianie struktury wydatków rodziny. Znacznie mniej wydajemy na żywność ale w powodzi pochwalnych artykułów nie zauważyliśmy informacji jak wzrosły nasze wydatki na mieszkania, prąd, gaz, wodę i śmieci, które w PRL były groszowe. No i to bezrobocie, bezrobocie!

Łotwa szybsza od Polski


Od stycznia 2014 r. Łotwa może zostać 18. państwem strefy euro. Komisja Europejska wydała właśnie pozytywną rekomendację. – Łotwa pokazała, że jest w stanie przezwyciężyć nierównowagi makroekonomiczne i wyjść z kryzysu silniejsza. Jej determinacja opłaciła się, bo jest teraz najszybciej rozwijającym się państwem UE – powiedział Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych.


Ciekawe czego się bali?


MSZ opublikował depesze-szyfrogramy z 1989 r. wysyłane z ambasad PRL w Londynie, Paryżu, Rzymie i Kolonii do Warszawy. Depesze tworzą obraz znacznej ostrożności wobec zmian w naszym kraju. „Dobrze by było, żeby się w Polsce zmieniało, byle nie za szybko, byle to się nie wyłamało, nie zerwało z pęt, żeby się coś nie rozpętało” - taki jest ton wypowiedzi zachodnich polityków - komentuje prof. Andrzej Paczkowski. Odtajnione depesze to licząca 253 dokumentów korespondencja dotycząca Okrągłego Stołu i reakcji europejskich stolic na polską transformację. A to była epoka Gorbaczowa.
Czy odtajniono już dokumenty z epoki poprzedzającej „stan wojenny”? Ciekawe co twtedy mówili zachodni dyplomaci...

Księga dla Jaruzelskiego


Wojciechowi Jaruzelskiemu, jako postaci absolutnie nietuzinkowej (w końcu pierwszemu prezydentowi odrodzonej RP), należy się szacunek - takie będzie przesłanie księgi jubileuszowej, którą przygotowują niektóre środowiska lewicowe z inicjatywy SLD. Księga, w której są m.in. teksty członków krakowskiej „Kuźnicy”, ukaże się ona z okazji 90. urodzin generała, które przypadają 6 lipca.

Kino w sądzie


Ukradzionym z epoki początków kina rzutem tortu potraktował jakiś palant z prawicy sędzinę, która ogłosiła w środę o decyzję o zawieszeniu po raz kolejny procesu gen. Kiszczaka, odpowiadającego za to, że umyślnie sprowadził „powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi”, wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram w którym, zdaniem prokuratury bez podstawy prawnej przekazał dowódcom oddziałów MO uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni. Miało to być podstawą działań plutonu ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach „Manifest Lipcowy” i „Wujek”.
Na podstawie ekspertyzy psychiatrów, sąd stwierdził, że zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala by go obecnie sądzić. Przeciw tym decyzjom protestują zwolennicy dawno wyrzuconego na margines polityki Adama Słomki z KPN i nie wiadomo, czy w ostatnim akcie więcej jest oburzenia, chęci zemsty czy autoreklamy?

Trybunał zdecydował
Skargi byłych funkcjonariuszy SB na polskie przepisy odbierające im wysokie emerytury nie zostały dopuszczone do rozpatrzenia przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Decyzja podjęta przez izbę siedmiu sędziów, jest ostateczna. Dotyczy ona skarg Adama Cichopka i 1627 innych osób przeciwko Polsce, związanych z uchwaloną w 2009 r. tzw. ustawą dezubekizacyjną, która obniżyła emerytury ok. 41 tys. funkcjonariuszy służb specjalnych PRL i 9 członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Zdaniem sędziów polskie władze „nie rozszerzyły zakresu tych środków poza to, co było konieczne, by osiągnąć uzasadniony cel, jakim było ukrócenie przywilejów emerytalnych, z których korzystali członkowie dawnej komunistycznej policji politycznej, aby zapewnić większą uczciwość systemu emerytalnego”.

Nauczyciele - na zieloną trawkę


MEN szacuje, że w tym roku pracę straci ok. 7 tys. nauczycieli. Dobija nas niż demograficzny i reforma szkół średnich a samorządy, zamiast tworzyć mniejsze klasy i przez to podnosić jakość nauczania, wolą zwalniać, bo przecież nie o to chodzi, żeby w szkole było lepiej, tylko żeby było taniej! W rzeczywistości kłopoty dotkną znacznie więcej nauczycieli - już dziś np. pedagodzy od nauczania początkowego obniżoną liczbę godzin, bo prowadzenie jednej klasy nie wymaga formalnie całego etatu, a zajęcia pozalekcyjne (np. wyrównawcze) często prowadzą za darmo.
Ministerstwo przeprowadziło niedawno badania ile w rzeczywistości godzin poświęcają na pracę nauczyciele - wyniki badań są już znane od marca, ale wciąż nie zostały przez rząd zaprezentowane, widać nie odpowiadają wyobrażeniom władzy, bo wedle badań Związku Nauczycielstwa Polskiego większość belfrów pracuje grubo ponad 40 godzin tygodniowo.
JD
__________________________________________________

Odpowiedź czytelnika na notkę Co ma Krzysztof do Krakowa? opublikowaną w cyklu Mielony z buraczkami w Nr.23 Naprzodu z 10 czerwca 2013.

Rzeźba św.Krzysztofa


Nagroda św. Krzysztofa nazywa się od miejsca w którym jest wręczana. Pałac Krzysztofory jest główną siedzibą Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Nazwa Pałacu pochodzi od imienia świętego którego rzeźba zdobiła ten budynek. O rzeźbie można przeczytać np. w artykule Wojciecha Marcinkowskiego na stronie: http://www.muzeum.krakow.pl/uploads/media/Sw_Krzysztof_z_palacu_pod_Krzysztofory.pdf
K

__________________________________________________
EUROPA
_________________________________________________
Unia zagląda banksterom do kieszeni


Od pierwszego stycznia 2014, banki w Unii będą wytrzymalsze. Parlament Europejski ograniczył bonusy, uzyskiwane przez bankierów za ryzykowne inwestycje, wprowadził wymagania kapitałowe, zabezpieczające banki przed kryzysem oraz zaostrzył nadzór. Jednolity zbiór przepisów dla 8 200 banków w UE, jest fundamentem, na którym powinna zostać zbudowana unia bankowa.
Roczny bonus nie może wynieść więcej niż 100 proc. rocznego wynagrodzenia, choć możliwe jest podwyższenie nawet do 200 proc. za zgodą 66 proc. akcjonariuszy banku, posiadających 50 połowę własności, lub przez 75 proc. wszystkich głosów oddanych za zwiększeniem bonusu, jeśli nie ma quorum na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy. To poważna rewolucja, bo dotąd dyrektorzy i prezesi przydzielali sobie horrendalne sumy nie oglądając się na zdanie akcjonariuszy mniejszościowych których przy okazji ograbiano z dywidend.
Ten pakiet reform bankowych w UE, powinien też, ułatwiając bankom pożyczanie małym i średnim firmom, przyczynić się do wzrostu gospodarczego. Innymi słowy, to częściowa odpowiedź jak „zjeść ciastko i mieć ciastko”, co oznacza w tym przypadku pewne poluzowanie restrykcyjnej polityki monetarnej, ale dokonane za pośrednictwem banków, a nie rządowych decyzji.
Pogłębienie integracji gospodarczej UE musi odbywać się poprzez ujednolicenie mechanizmów przepływu pieniądza i warunków kredytowania tak dla firm, jak i dla osób prywatnych, nie naruszając przy tym zasad rynkowych. Nie można narzucić jednolitych stawek oprocentowania, czy identycznych wymogów dla pożyczkobiorców. - Niezbędne są jednak jasne i wspólne zasady działania dla banków w poważnych kłopotach (jak na Cyprze), oraz gwarancje dla depozytów – stwierdza Othmar Karas austriacki europoseł odpowiedzialny za reformę banków. - Jako ustawodawcy, nie regulujemy poziomu wynagrodzeń. Zasady dotyczące bonusów, wprowadzą sprawiedliwą i przejrzystą konstrukcję bankowych zarobków oraz przyczynią się do zmian w kulturze banków - powiedział .
Wydaje się więc, że Nowe zasady muszą zostać jeszcze formalnie zaakceptowane przez Radę Unii Europejskiej, aby mogły wejść w życie od pierwszego stycznia 2014 roku.
(DT)


__________________________________________________
Warto tam zajrzeć!
__________________________________________________


10 czerwca Klub pod Jaszczurami godz. 17:00
Wolność, Równość, Solidarność. Dzisiaj, jutro, pojutrze
Jak współcześnie definiować hasła wyniesione z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej? Jak różne organizacje lewicowe interpretują te pojęcia? Jak wspólnie wcielać lewicowe idee w życie przy tak dużej różnorodności lewicy w Polsce?

Debata Pierwsza 10 Czerwca (poniedziałek ) g. 17.00
Uczestnicy:
Piotr Paweł Marczyk Polska Partia Socjalistyczna
Dariusz Szczotkowski Federacja Młodych Socjaldemokratów w Małopolsce
Piotr Wójtowicz Stowarzyszenie Społeczeństwo Fair
Michał Wszołek Krytyka Polityczna - Klub w Krakowie
Prowadzenie Agata Czarnacka Lewica24
Debata druga 12 Czerwca (środa) g. 17.00
Uczestnicy:
Prof. Joanna Filek (UE Kraków)
Prof. Jan Hartman (UJ Kraków)
Prof. Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (UH-P Kielce)
Prowadzenie Adam Jaśkow - Centrum im. I. Daszyńskiego Kraków
https://www.facebook.com/events/493704987369289/

13 czerwca
Zapraszamy 13 czerwca o godz. 18.00, do księgarni-kawiarni Massolit przy ul. Felicjanek 4 na dyskusję wokół treści książki „Kobiety, rozwój, obywatelstwo w Haszymidzkim Królestwie Jordanii” autorstwa Beaty Kowalskiej. W dyskusji udział wezmą również prof. dr hab. Hieronim Kubiak oraz dr Katarzyna Jasikowska.
Fragmenty książki: http://www.wuj.pl/UserFiles/File/FRAGMENTY/Kowalska_fragment.pdf
KK

poprzedninastępny komentarze