Jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację taką - legalna aborcja na życzenie ciężarnej np. do 12 tygodnia (w "koszyku świadczeń gwarantowanych"), ale najbliższe terminy na NFZ... za pół roku, rok albo dwa lata. Mogą być też trudności z precyzyjnym oszacowaniem czasu trwania ciąży, czy to na pewno 12, a nie np. 14 tygodni itp. A prywatnie - tak jak jest to często i teraz - od ręki... Także niewydolność publicznej służby zdrowia w Polsce, której naczelną zasadą jest zwlekanie i zasada "płacz i płać" (prywatnie), mogłaby się okazać przeszkodą większą, niż formalny zakaz aborcji.
Sam ostatnio dostałem zalecenie (skierowanie) pewnego ponoć "pilnego" zabiegu (i nie była to aborcja ;)) z jednoczesną informacją, że Pan Doktor odezwie się do mnie może za pół roku, bo teraz nie ma wolnych terminów... Mimo że na stronie - Kolejki Oczekujących NFZ - są. Bo przecież szpitalny oddział to "folwark", gdzie lekarz jest nawet nie tyle "panem", co "Bogiem"...
Poza tym zaproponowane właśnie przez jednego z polityków PSL, a wcześniej także przez Trzecią Drogę - ew. referendum w tej sprawie mogłoby mieć sens, o ile pytanie w nim zadano by w sposób niestronniczy/niesugerujący, a władza zobowiązałaby się do uznania i zrealizowania jego wyniku. Nawet przy frekwencji ew. niższej niż ta wymagana przez Konstytucję (np. 30, a nie 50 proc.).
https://www.google.com/amp/s/www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9325079,jarubas-psl-naszym-zdaniem-wlasciwe-byloby-przywrocenie-kompromisu.html.amp
tylko za tym aby pracownik miał wybór - chce to pracuje, chce - nie.
Zakaz handlu to był pomysł Solidarności, a wiadomo że tym chodziło tylko o to żeby wejść w dupę klerowi.
"Lewica nie musi wchodzić do centroprawicowego rządu KO i Trzeciej Drogi, by zapobiec stworzeniu rządu PiS bo mandaty tych dwóch koalicji są wystarczające do stworzenia rządu."
Wedle informacji podawanych w mediach - KO ma obecnie 157, a
TD - 65 mandatów (w tym jakieś 27 PSL) - łącznie 222. Za mało, by uzyskać większość 231 głosów. Lewica ma teraz 26 mandatów. A możliwe są oczywiście różne scenariusze...
Chyba żeby na Lewicy doszło do rozłamu albo rząd mniejszościowy z czyimś technicznym poparcie. Mniejszościowy mógłby być także PiSu lub inne "fortele" PiSu itd.itp.
Wydoją koalicję, i pójdą sobie szukać innych frajerów.
Mam prze oczami tekst, jak Marek Pol mówił o winietach: „Moja propozycja upadła, bo PSL nie dostał od Millera dziewięciu stanowisk wiceministrów i zagłosował przeciw.”
Koalicja PO i TD to będą targi, handel i zamęt. Skorzysta na tej koalicji tylko PiS.
https://wiadomosci.wp.pl/razem-przeciwko-tuskowi-mieli-postawic-weto-dzis-unikaja-deklaracji-6954195796875808a
Winiety były dość prymitywnym pomysłem "postnomenklaturowego" polityka Pola. Karanie/obciążanie ludzi finansowo, opłatami pośrednimi, za posiadanie/podróżowanie na dłuższych odcinkach drogi - np. do pracy - własnym samochodem... Przy jednocześnie zwijającej się - zdaje się - już wtedy sieci transportu publicznego, stanowiącej realną alternatywę... To może wprowadźmy jeszcze myto, opłaty za wjazd do dużych miast itd.?
A tak poza tym -
https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/lewica-traci-462-tys-glosow-dlaczego-az-tyle/
https://krytykapolityczna.pl/kraj/zandberg-na-minusie-gdzie-rozplynal-sie-pozyczony-elektorat-lewicy/?fbclid=IwAR2xhFFDcZbnSgCl6veov5ySrmciiE3aZbRCYKppfnuILiExdxnybP4cZ-Y
"Winiety były dość prymitywnym pomysłem "postnomenklaturowego" polityka Pola."
Po pierwsze, cytując Pola, ukazywałem jak sprzedajne dziwki sejmowe handlują Polską, dla uzyskania własnych korzyści. To dotyczy każdej mafii, w które przekształcają się partie polityczne dochodząc do władzy.
Po drugie: winiety, bądź inny system elektronicznego poboru opłat (skoro uznano za konieczny), był znacznie lepszym rozwiązaniem jak budowa drugich wiaduktów na węzłach, oraz wielkich placów; tylko po to, by stworzyć system manualnego poboru opłat. Za ten system manualnego poboru opłat politycy-decydenci powinni odpowiedzieć przez sądem za działanie na szkodę Polski.
Po trzecie, czytając teksty wskazane elektronicznym adresem, tylko utwierdzam się w przekonaniu, że zeświniłem się sam przed sobą, ulegając zmasowanej propagandzie przedwyborczej i oddając głos ważny, tylko po to, by mój głos przyczynił się od odsunięcia PiS od władzy. Różne pajace po stronie opozycji, walczą między sobą o lepsze koryto, pokazując ogłupiałym widzom że chodzi im o dobro Polski. Wrzucając głos ważny do urny, wyraziłem tym samym jedynie zgodę, na dalszy totalitaryzm partyjny, i walki mafii partyjnych o własne korzyści w imię dobra Polski.
A Unia Pracy, przynajmniej ta po 2001 r., nie była jedną z tych partii handlujących Polską, o których piszesz? Oczywiście, że była. Wydaje się, że Pol i jego koledzy nie byli w niczym lepsi od PSL i innych.
Ja nie chciałem obecnie przedłużania hegemonii jednej partii (czy może dwóch zrośniętych ze sobą - PiS i SP), ale też nie wiem jakie konfiguracje, a przede wszystkim jakie rozwiązania społeczno-gospodarcze przyniosą nowe ew. rządu. Wiele zależy także od oddolnych nacisków społecznych i obywatelskich, a z tym w Polsce bywa niestety słabo. Krytyka czy oczekiwania formułowane ze strony ugrupowań w jakimś sensie "radykalnych", jak Razem, też są potrzebne. To już chyba nie czasu Frontu Jedności Narodu.
Po stronie PiS-u dostrzegałem oczywiście zarówno plusy (zarówno pod postacią dużych programów socjalnych, choć niepozbawionych wad), jak i liczne minusy, o których nie czas i miejsce teraz pisać... Ale nic podobno nie może wiecznie trwać. Teraz zobaczymy jak to się wszystko dalej rozwinie.
I pomyśleć, że tzw. pierwsza "Solidarność" walczyła w 80' o wolne soboty ...
A czy ktoś jeszcze pamięta postać śp. Mikołaja Kozakiewicza, wieloletniego działacza ZSL, a później PSL, marszałka Sejmu kontraktowego w latach 1989-1991 z ramienia "ludowców", zawodowo profesora socjologii?
"Członek Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa i Towarzystwa Planowania Rodziny. Popularyzował antykoncepcję, bronił legalności aborcji, praw homoseksualistów i chorych na AIDS. Popierał legalizację miękkich narkotyków. W 1995 był jednym z założycieli oraz honorowym prezesem Stowarzyszenia Otwarte Drzwi, pozarządowej organizacji działającej na rzecz osób wykluczonych społecznie.
Był autorem publikacji w językach polskim, angielskim, niemieckim, francuskim, kilkunastu prac naukowych, a także ponad 20 prac popularnonaukowych z zakresu socjologii wychowania i oświaty oraz filozofii wychowania, jak również cyklu felietonów "Z księgi zakazów" publikowanych w "Trybunie". Napisał także wspomnieniową książkę "Byłem marszałkiem kontraktowego..." (1991)." (Za: Wikipedia)
I to jeszcze z czasów PRLu.
To był wybitny naukowiec i działacz na rzecz oświaty.
Co się stało z naszym narodem że podobni mu dziś wolą milczeć?
A w temacie Razem i polityki krajowej...
https://www.google.com/amp/s/wiadomosci.wp.pl/zandberg-deklaruje-nie-bedziemy-sie-rzucac-rejtanem-6957682351352320a%3famp=1
Dlaczego tutaj się na takie bieżące tematy nie dyskutuje, przynajmniej na razie...? Jaki będzie kierunek społeczno-gospodarczy ew. nowego koalicyjnego rządu?
Co Razem zamierza wnieść/wynegocjować w takim
Papież Franciszek wprowadza w Kościele rzymskokat. zasadę synodalności, z jednoczesnym udziałem tak kleru, jak i świeckich. Poprzez odbywające się wielopoziomowe i trwające także pomiędzy synodami w Watykanie - zjazdy i panele dyskusyjne (lokalne, krajowe i międzynarodowe). Próbuje demokratyzować strukturę Kościoła. O państwie i jego polityce także powinni współdecydować - i być stale pytani o głos - obywatele wszystkich szczebli i klas społecznych, nie tylko przy okazji wyborów raz np. na 4 lata.
* takim rządzie
Koalicja z Tuskiem, który przez 8 lat łupił Polaków jest liberałem i nic dla Polski nie zfobił jest hańbą. Programy socjalne wprowadzał w Polsce PiS. Razem, które wciaż ględzi o prawach pracowniczych etc. Poprze rząd Tuska. Staliście się dziwacznym tworem tylko dla LGBT i aborcjonistów. Co byście nie mówili aborcja to zabójstwo dziecka i może być przeprowadzona w wyjątkowych przypadkach. Kiedyś myślałem naiwnie , że lewicy zależy na dobrostanie ludzi. Jednak to było dawno, postkomunistyczny aparatczycy i nowi udający prospełeczność nie jesteście nic warci idąc ramię w ramię z Tuskiem PobCzarzastym i starych komuchach nie spodziewałem się nic, ale myslałem, że chociaż młodzi są ideowi, Jak Wam z Razem ręka nie uschnie głosując na wotum zaufania Tuska? Tego nie wiem, nie ma lewicy socjalnej, jest tylko gejowska i aborcyjna.
Wygląda na to, że przywódcy Lewicy sprzedali swój program przedwyborczy za stołki. Było to niestety do przewidzenia.
Polska lewica parlamentarna zazwyczaj nie robiła sobie za wiele ze swojego programu (vide - "Program socjaldemokratyczny" Millera przed wyborami 2001 r. i plan cięć budżetowych Hausnera po wyborach). Z reguły głosuję - właśnie ze względu na program - na ugrupowania lewicowe, ale bez nadziei (znając polską lewicę). Nie wierzę w utopię, choć wydaje mi się, że przy sprzyjających okolicznościach można trochę poprawić świat. W polskiej polityce jednak wszystko postawione jest na głowie. Dobrze, że umowy koalicyjnej nie podpisała partia Razem i jej reprezentacja w Sejmie, chociaż jednocześnie stawia się trochę na pozycji "za, a nawet przeciw" (za wotum zaufania, a przeciw umowie i kierunkowi rządu)... Mimo wszystko pozytywnie też należałoby ocenić zapowiedź podwyżek w budżetówce, zapisaną w tej umowie. Choć - podobnie jak i inne - jest dość ogólnikowa. Pracownicy wszystkich sektorów i branż zasługują na podwyżki.
Rozumiem arytmetykę parlamentarną i rządową, ale wszystko ma swoją cenę. Klub Lewicy - choć mały - mógł chyba wynegocjować więcej, jako tzw. języczek u wagi tworzącej się koalicji. Chyba Tusk, Hołownia i Kosiniak-Kamysz nie zaryzykowaliby alternatywnej koalicji z Konfederacją, która zresztą też do niej nie parła?
Pisząc na marginesie - np. kilka lat temu czescy socjaldemokraci i komuniści weszli w tamtejszym parlamencie w układ z rządzącą partią centroprawicowo-populistycznego premiera Babisza. A przy kolejnych wyborach z tego parlamentu z kretesem wylecieli... Lewica musi się wyróżniać. W Czechach swoją drogą ostatnimi laty jest wysyp partii populistycznych. A u nas u władzy zazwyczaj wciąż te same, choć zmieniające się, twarze.
"W podpisanej i opublikowanej umowie jest wpisanych więcej stanowisk dla Lewicy (...) niżeli postulatów, z którymi Lewica szła do wyborów."
https://wiadomosci.wp.pl/czarzasty-kocha-ale-lewica-nieukochana-w-umowie-opinia-6961669370477312a
W jednej chwili deklaruje Pan poparcie Lewicy w wyborach , by za chwilę deprecjonować swój wybór.
To jest pewnie kliniczny przejaw podwójnej osobowości - teraz widzę sprawy tak a za chwilę odwrotnie.
Nie ma czym się chwalić-to przejaw histerii psychotycznej.
Po to się wybiera określone partie, aby później rozliczać je ze złożonych obietnic i deklaracji.