"(...) żeby proletariat zdał sobie sprawę ze swojej siły, musi wyzbyć się przesądów chrześcijańskiej, ekonomicznej i wolnomyślnej moralności. Musi odzyskać swe naturalne instynkty, musi ogłosić, że Prawo do lenistwa jest tysiąckroć bardziej szlachetne i bardziej święte niż dotychczasowe Prawa człowieka, wymyślone przez metafizycznych adwokatów burżuazyjnej rewolucji. Musi uprzeć się i nie pracować dłużej niż trzy godziny dziennie, a resztę dnia i nocy próżnować i hulać." - Paul Lafargue Prawo do lenistwa Źródło: s. 11
Źródło: https://quotepark.com/pl/autorzy/paul-lafargue/
;-)
We współczesnej Polsce mamy jednak na ogół neopańszczyznę/neoniewolnictwo, z częstymi nadgodzinami "w czynie społecznym" włącznie.
Problem w tym czy jest to rozwiązanie optymalne. Urzędnicy w Polsce i tak się nie przemęczają.
Budżety na płace urzędników będą musiały wzrosnąć z tego powodu? Jedni się nie przemęczają, a inni owszem, zwłaszcza ci pracujący w tzw. okienkach czy punktach obsługi klientów. Podobnie jak prawie w każdej branży. Nawet na budowach można często zobaczyć budowlańców, którzy starają się nie przemęczać i głównie stoją na coś czekają. Może dlatego polskie budowy są zwykle opóźnione? Całą 3-4 osobową ekipę remontową, którą wynająłem, by jak najszybciej wyremontowała naszą łazienkę zastałem kiedyś słodko śpiącą w ich busie. Coś takiego nie jest możliwe nawet w najbardziej rozleniwionym urzędzie.
A co z projektem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, by ogólnie skrócić dzien i tydzień pracy odpowiednio do 7 i 35 godzin? Neoliberalni koalicjanci, powiązani z burżuazją, się burzą...