Izrael a rewolucja egipska
2011-07-06 22:45:13
24 lutego izraelski dziennik Haaretz zacytował słowa ministra agresji... przepraszam, stop, wróć! ministra obrony "jedynej demokracji na Bliskim Wschodzie" Ehuda Baraka, który stwierdził, że nie należy pozwolić, aby w wyniku "niepokojów" w świecie arabskim ukonstytuował się jakikolwiek "reżim rewolucyjny".



Jak mówił Barak, obecne wydarzenia "w Tunezji i w Libii są bardzo ważne, a mam nadzieję, że nawet w Egipcie będziemy mieli do czynienia z harmonijnymi przemianami, nie zaś idealistycznym romantyzmem, po którym nadejdzie egipski Robespierre czy Lenin".



Znamienne: Robespierre i Lenin - ani słowa o starym dobrym straszaku Chomeinim... Oto czego boją się oficjalne elity państwa Izrael - które do końca starały się bronić Mubaraka przed jakąkolwiek krytyką! W takim właśnie kontekście warto przeczytać dłuższy materiał faktograficzno-analityczny nt. stosunku Izraela do rewolucji egipskiej - faktycznie do dziś nieprzejednanie wrogiego.

poprzedninastępny komentarze