2013-06-17 20:02:38
Miłościwie panujący nam premier przyznał niedawno, że czuje się trochę socjaldemokratą. O ile deklaracje te są zabawne – bo skutki jego władzy już nie – to tego samego nie można powiedzieć już o członkach organizacji młodzieżowej jego ugrupowania.
Warszawski oddział Stowarzyszenia Młodzi Demokraci właśnie opublikował swój czerwcowy biuletyn. W wydaniu tym czekają rozmaite ciekawostki. W maju członkowie SMD spotykali się z Robertem Gwiazdowskim, ale czy fakt pogadanek z medialną pacynką neoliberalnej ekonomii może być jakkolwiek interesujący? Na pewno nie.
W biuletynie znajdziemy jednak treści naprawdę ciekawe. Na łamach tych gości bowiem nikt inny jak krul nad krule: Janusz Korwin-Mikke. Czy wydawało się wam, że podstarzały selektywny libertarianin (entuzjasta nieograniczonej wolności białych, heteroseksualnych mężczyzn) to średnio inteligentny starzec, którego widowiskowe postulaty podchwytują media żądne taniej sensacji? Czy brzydził was człowiek, który chciał oddzielać w szkołach dzieci niepełnosprawne ruchowo od pozostałych i twierdził, że uprawianie przez nie sportu jest śmieszne, a zamiast tego powinny realizować się w szachach? Gardziliście jego wypowiedziami na temat kobiet i trudno wam było zrozumieć jak można traktować postulat legalizacji jazdy na rondzie w lewo (w imię nieograniczonej wolności) jako hasło wyborcze?
Być może tak właśnie myśleliście i tak łączyliście fakty. Młodzieżówka partii rządzącej jest jednak innego zdania i wśród swoich członków rozprowadza wywiad z głosicielem tych postulatów. Żeby chociaż krytyczny. Jan Zarachowicz z SMD przyjaźnie sobie jednak gaworzy z Korwinem. Obaj dobrze się rozumieją, uzupełniając swoje wypowiedzi o zgryzotach, jakie gnębią w panującym aktualnie socjalizmie ludzi takich jak oni. Zgodni są też wtedy, kiedy rozliczają komunistyczne służby bezpieczeństwa. Zarachowicz jest zresztą jedną z gwiazd numeru. Oprócz tego znajdziemy artykuł jego autorstwa, dotyczący działalności skrajnej prawicy. Tutaj zaskoczenie: interpretacja polityki w kategoriach marksistowskich. To nie sprawy światopoglądowe, lecz gospodarcze determinują podziały polityczne. Wniosek: PiS i neonaziści to lewicowcy. A na koniec szczera deklaracja: „prawicowiec [za którego autor ów się uważa] nie widzi nic złego w nierównościach społecznych (…). Prawicowiec nawet nie pomyśli o sprawiedliwości społecznej”.
Co oprócz tego? Anna Regini ze stołecznego SMD opowiada o swoich poglądach. Cieszy się, że Gowin proponuje odnowę jej partii, ale martwi ją, jak brzydko został on potraktowany przez premiera. Podobnie smuci, w jakim kierunku podąża Europa, która łamie podstawowe prawo człowieka. Wyjaśnijmy: chodzi o prawo własności. Chwali tradycyjną rodzinę, bojąc się, że obecna rewolucja kulturalna ma niebawem promować rozliczne zboczenia. Zupełnie przypadkiem przywołuje chwilę później homoseksualizm. Z małżeństw gejowskich cieszyć będą się głównie muzułmanie. W ramach walki cywilizacji odniosą w ten sposób druzgocące zwycięstwo. Śmialiście się z posła Górskiego z PiS i jego „zagłady białego człowieka”? To może pośmiejcie się też z Regini.
Wśród humorystycznych propozycji zaproponowanych przez juniorów PO warto też odnotować, że zdaniem młodych demokratów propozycja referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz „budzi wątpliwości natury prawnej”. Mazowieckie SMD jest prawdziwie wstrząśnięte. Prezydentkę można jednak odwołać w demokratycznym referendum! Bawiło Was to jak kiedyś Lech Kaczyński chciał usunąć ją ze stanowiska przy użyciu kruczków prawnych? To z młodych demokratów, którzy jak widać traktują swoją nazwę jak grę słów, również się pośmiejcie.
Elita się wykuwa. Tusk traci na popularności, a prędzej czy później do władzy dojdą młodzi. W Platformie jest już z czego czerpać.
PS. Czerwcowy biuletyn już "fiknął zniknął" z sieci.
Warszawski oddział Stowarzyszenia Młodzi Demokraci właśnie opublikował swój czerwcowy biuletyn. W wydaniu tym czekają rozmaite ciekawostki. W maju członkowie SMD spotykali się z Robertem Gwiazdowskim, ale czy fakt pogadanek z medialną pacynką neoliberalnej ekonomii może być jakkolwiek interesujący? Na pewno nie.
W biuletynie znajdziemy jednak treści naprawdę ciekawe. Na łamach tych gości bowiem nikt inny jak krul nad krule: Janusz Korwin-Mikke. Czy wydawało się wam, że podstarzały selektywny libertarianin (entuzjasta nieograniczonej wolności białych, heteroseksualnych mężczyzn) to średnio inteligentny starzec, którego widowiskowe postulaty podchwytują media żądne taniej sensacji? Czy brzydził was człowiek, który chciał oddzielać w szkołach dzieci niepełnosprawne ruchowo od pozostałych i twierdził, że uprawianie przez nie sportu jest śmieszne, a zamiast tego powinny realizować się w szachach? Gardziliście jego wypowiedziami na temat kobiet i trudno wam było zrozumieć jak można traktować postulat legalizacji jazdy na rondzie w lewo (w imię nieograniczonej wolności) jako hasło wyborcze?
Być może tak właśnie myśleliście i tak łączyliście fakty. Młodzieżówka partii rządzącej jest jednak innego zdania i wśród swoich członków rozprowadza wywiad z głosicielem tych postulatów. Żeby chociaż krytyczny. Jan Zarachowicz z SMD przyjaźnie sobie jednak gaworzy z Korwinem. Obaj dobrze się rozumieją, uzupełniając swoje wypowiedzi o zgryzotach, jakie gnębią w panującym aktualnie socjalizmie ludzi takich jak oni. Zgodni są też wtedy, kiedy rozliczają komunistyczne służby bezpieczeństwa. Zarachowicz jest zresztą jedną z gwiazd numeru. Oprócz tego znajdziemy artykuł jego autorstwa, dotyczący działalności skrajnej prawicy. Tutaj zaskoczenie: interpretacja polityki w kategoriach marksistowskich. To nie sprawy światopoglądowe, lecz gospodarcze determinują podziały polityczne. Wniosek: PiS i neonaziści to lewicowcy. A na koniec szczera deklaracja: „prawicowiec [za którego autor ów się uważa] nie widzi nic złego w nierównościach społecznych (…). Prawicowiec nawet nie pomyśli o sprawiedliwości społecznej”.
Co oprócz tego? Anna Regini ze stołecznego SMD opowiada o swoich poglądach. Cieszy się, że Gowin proponuje odnowę jej partii, ale martwi ją, jak brzydko został on potraktowany przez premiera. Podobnie smuci, w jakim kierunku podąża Europa, która łamie podstawowe prawo człowieka. Wyjaśnijmy: chodzi o prawo własności. Chwali tradycyjną rodzinę, bojąc się, że obecna rewolucja kulturalna ma niebawem promować rozliczne zboczenia. Zupełnie przypadkiem przywołuje chwilę później homoseksualizm. Z małżeństw gejowskich cieszyć będą się głównie muzułmanie. W ramach walki cywilizacji odniosą w ten sposób druzgocące zwycięstwo. Śmialiście się z posła Górskiego z PiS i jego „zagłady białego człowieka”? To może pośmiejcie się też z Regini.
Wśród humorystycznych propozycji zaproponowanych przez juniorów PO warto też odnotować, że zdaniem młodych demokratów propozycja referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz „budzi wątpliwości natury prawnej”. Mazowieckie SMD jest prawdziwie wstrząśnięte. Prezydentkę można jednak odwołać w demokratycznym referendum! Bawiło Was to jak kiedyś Lech Kaczyński chciał usunąć ją ze stanowiska przy użyciu kruczków prawnych? To z młodych demokratów, którzy jak widać traktują swoją nazwę jak grę słów, również się pośmiejcie.
Elita się wykuwa. Tusk traci na popularności, a prędzej czy później do władzy dojdą młodzi. W Platformie jest już z czego czerpać.
PS. Czerwcowy biuletyn już "fiknął zniknął" z sieci.