Czyste sumienie farmaceuty
2012-05-15 11:35:57
Ostatnio tzw. katoliccy farmaceuci zasłaniali się klauzulą sumienia wobec sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Sprawa dotyczy już wszystkich farmaceutyków, nie tylko antykoncepcji "po", celowo nazywanej "wczesnoporonną", by wprowadzić w błąd opinię publiczną (co czystemu sumieniu nie szkodzi, boć w słusznej sprawie). Tym samym, dyskusję sprytnie sprowadzono na manowce, odchodząc od problematyki braku uprawnień osoby sprzedającej w aptece do decydowania o formach terapii na rzecz abstrakcyjnej dyskusji o początkach życia. Słowa "moralność", "przyzwoitość", "etyka zawodowa" oraz kilka innych odmieniano przez wszystkie przypadki i liczby, oczywiście w imię dobra pacjentek, bo pacjentów raczej sprawa nie dotyczy. Krucjata przeciwko zabijaniu niepoczętych dzieci stała się priorytetem społeczności katolickich farmaceutów i farmaceutek w walce o ich dusze.
Mam zatem bezcenną poradę dotyczącą pielęgnacji czystych sumień: zamiast decydować kto i jakie leki może brać, można by zacząć od powstrzymania się od nadsprzedaży parafarmaceutyków i obklejania aptek reklamami preparatów OTC, zaprzestania umawiania się z koncernami farmaceutycznymi na określone poziomy sprzedaży w zamian za beneficja oraz oferowania droższych leków gdy istnieją tańsze zamienniki. Powyższe działania w większym stopniu pomogą zachować czyste sumienie niż zaglądanie kobietom w majtki. A jeśli to nie wystarczy i sumienie nadal będzie niezaspokojone, można zacząć przekazywać nieodpłatnie leki osobom, których na ich wykupienie nie stać. W końcu należy kochać bliźniego swego jak siebie samego, nie tylko "w niedziele po kościele".