Jak zwykle teks Twój jest na czasie. Ale zadaję sobie pytanie komu takie teksty jak Twoje są dzisiaj potrzebne? Niewątpliwie są potrzebne tym, którzy wzorem na przykład biegaczy amatorów czy cyklistów dbać chcą o swoją dobrą kondycję - tym razem psychiczną. Dla tych, którzy nie tylko nie boją się myśleć, ale którzy nie chcą zatracić nawyku samodzielnego myślenia, którzy wytwarzać wciąż chcą w swoim organizmie antyciała chroniące ich przed intelektualnym ubezwłasnowolnieniem, przed INTELEKTUALNYM NIEWOLNICTWEM.
Jak myślisz, jaki odsetek ludzi, którzy nie tak dawno jeszcze brali udział w masowych demonstracjach w obronie niezależnych, obiektywnych mediów ma świadomość, że te media, których tak zażarcie bronili stały się jednym z szeregowych żołnierzy w bezwzględnej wojnie propagandowej?
Właśnie wojna propagandowa, która zawsze związana była z przemocą militarną ma na celu uczynienie z ludzi intelektualnych niewolników bądź biernie akceptujących propagandowe manipulacje bądź wręcz ochoczo w nie się włączając. Tak było zawsze, ale dzisiaj jest to niezwykle niebezpieczna broń przeciwko istocie ludzkie, gdyż, z racji cech rewolucji informatycznej rozpowszechnia się błyskawicznie, obejmuje bez mała wszystkich i co najważniejsze - pozostawia rany, które o wiele dłużej i trudniej się goją niż rany od kul czy odłamków, nie mówiąc już o tym, że propaganda wojenna, z racji swojego niebywale szerokiego i mocnego oddziaływania jest sprawcą wielu realnych śmierci.
Poruszasz odwieczny problem prawdy. W obiegowej narracji istnieją trzy rodzaje prawdy: subiektywna, obiektywna i "gówno-prawda". Subiektywna to ta, co do której całkowicie przekonana jest jednostka. Taka prawda występuje realnie, problem w tym, że najczęściej popada w konflikty z innymi prawdami subiektywnymi. Gorzej jest z prawdą obiektywną. Człowiek racjonalny bardzo by chciał, aby taki byt jak prawda obiektywna istniał i był dla niego osiągalny na wyciągnięcie ręki. Udaje się do niej dotrzeć czasami, a często tylko po to, aby przekonać się, że dotarliśmy dopiero do kolejnego etapu jej poznawania. To, że woda spływa z góry na dół - jest powszechnie uznaną, bezdyskusyjną prawdą "obiektywną". Ale już nie wszyscy wiedzą, że w określonych warunkach woda może przemieszczać się z dołu do góry na niewielką w sumie wysokość, a już mechanizm dostarczania wody od korzeni drzewa do jego najwyższej gałęzi, tak zwanego przewodnika, czyli często na wysokość często kilkudziesięciu metrów, jest dotąd zagadką. To tylko tytułem zjawisk fizycznych, faktów, a co dopiero gdyby zacząć dywagować na temat "prawdziwości uczuć" czy "prawdziwości opinii, ekspertyz"?!
I jest jeszcze rodzaj prawdy, robiący ostatnio oszałamiającą karierę, czyli gówno-prawda. Jest to ten rodzaj "prawdy", o której nieistnieniu doskonale wie osoba ją głosząca. A głosi ją po to, by inni uznali ją za prawdę obiektywną, oczywiście dla osiągnięcia określonych korzyści, czy wywołania określonych, zamierzonych działań.
A może prawda obiektywna jest tym szczególnym bytem, tym szczególnym rodzajem MATERII, jakimi są takie wytwory ludzkiej wyobraźni jak bóg, pieniądz czy giełda?
Nie jestem filozofem, więc zapewne, jak przystało na ignoranta, piszę androny - ale wywołałeś temat, który jest problemem również dla filozoficznych ignorantów.
Po tym "wywodzie" powracam do pytania: do kogo adresujesz (adresujemy?!) takie teksty? Komu potrzebny jest dzisiaj człowiek kartezjański kierujący się w życiu maksymą dubito ergo cogito, cogito ergo sum?
...z tym, że nie można " zacząć dywagować na temat ",
bo dywagacja to właśnie odbieganie od tematu.
Takie sobie ględzenie na tematy dowolne.
My, tu na Lewicy.pl, uprawiamy z zamiłowaniem tę sztukę.
*