Zdaje mi się, że zaraz po Rewolucji Październikowej w Rosji Radzieckiej znacjonalizowano ziemię, co chyba mało kto zauważył. Zauważyli, jak przyszły kołchozy. Życzę Prezydentowi Ekwadoru, aby nie był gorszy i też znacjonalizował i skołchozował. To dopiero będzie kasy. US-dolarowej skądinąd, bo taka w tej rewolucyjnej stranie waluta.
Ropa jest własnością państwa a nie prywatnych koncernów. Prezydent bierze tylko "extra" dochody z wydobycia ropy, co nadal czyni wydobycie jej opłacalne dla przedsiębiorców prywatnych.
Szkoda, że prezydent Ekwadoru nie poszedł śladem Chaveza- znacjonalizowanie przedsiębiorstw naftowych z pewnością wyszło by państwu tylko na korzyść. O.
czyli Heńka, Zenka i Mietka - kolegów usadowionych w rządzie, firmach państwowych i rozmaitych agencjach rządowych...
no bo nikt chyba nie jest taki naiwny,, żeby sądzić, że w Ekwadorze z kraystaliczną uczciwością będzie funkcjonować naftowa utopia dobrobytu, hehe...
Przemysł naftowy musi zostać znacjonalizowany od a do z.
Jak byłem mały i głupi, to przeczytawszy przypadkiem o pomyśle kołchozów uznałem, że to lepsze rozwiązanie, niż prywatna własność ziemi. Dalej mi się kontynuować kołchozowego wątku nie chce - wiadomo chyba, czemu. Z ropą też tak będzie, jak z produkcją rolną.