nowoczesna, liberalna, zajebista peło.
Podatek dochodowy, niezależnie w jakiej postaci, jest podatekiem od bogacenia się, a nie od bogactwa.
Innymi słowy, biednym jest z nim ciężej się wzbogacić.
Ambitnym trudniej jest zebrać kapitał aby móc później odejśc z etatu i założyć własną firmę, co oczywiście podnosi zyski bogatych (mniejsza konkurencja), utrzymuje wysoką podaż etatowców, a więc działa niekorzystnie na pozycję konkurencyjną ludzi pracy wobec swoich pracodawców.
Innymi słowy, podatek dochodowy pogarsza sytuację ludzi pracy, a progresywny robi to bardziej niż liniowy.
Trzeba być głuchym aby nie słyszeć wszędzie powtarzających się Polaków wyjeżdzających na zachód aby zebrać pieniądze na własny biznes w Polsce.
Oczywiscie na zachodzie tez jest podatek dochodowy, czesto bardziej progresywny nawet niz u nas, ale za to progi sa duzo wyzsze (np w Irlandii 3 razy wyzsze) niz w Polsce.
Dzieki temu ambitny etatowiec ma duzo wieksza szanse aby zebrac wystarczajacy kapital do zalozenia wlasnej firmy.
W Polsce skazany jest na groszowe zarobki do konca zycia, karany za każdą próbę bogacenia się podatkiem dochodowym, ewentualnie socjal.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zbliża się koniec świata. Oto na lewica.pl zamieszczono wywiad z profesorem Żyżyńskim, który bardzo często gości na łamach "Naszego Dziennika". Czy autor rozmowy przestrzegł profesora przed konszachtami z kato-faszystami? Czy pouczył go, że nie wolno oddzielać kwestii ekonomicznych od obyczajowych? I czy zamieszczenie powyższego wywiadu nie jest przypadkiem promowaniem kato-faszystowskiego kolaboranta? A może nawet próbą infiltracji lewicy przez prawicę? Pytania mnożą się jak króliki, a zagrożenia związane z faszyzacją - jeszcze bardziej :-)
ludzie zbierają ciułając po trochu z pensji?! Oj, jliber, jliber...
wszędzie na świecie, nie kradną jak to sowie lewactwo wyobraża...
W Polsce jest obecnie coś koło 2 milionów firm. Przecież dzięki wam mieliśmy dokładnie zero kapitalistów jeszcze 20-30 lat temu? To prawda, niektórzy z nich wzbogacili się poprzez uwłaszczenie się na państwowym dzięki dobrym znajomościom, ale ogromna większość powstała właśnie poprzez uciułanie, czasami nawet bardzo małego kapitału, założenie bardzo małej firmy, nawet handlowanie na targu, dalsze oszczędzanie, inwestowanie itd.
Czasami dzięki pożyczkom od znajomych, rodziny, ale to znowu sprowadza się do powyższego.
Są jeszcze banki, tyle że one nie tworzą kapitału, a jedynie pieniądze, czyli następuje transfer kapitału do pożyczkobiorców od społeczeństwa poprzez podatek inflacyjny.
Wysokość zarówno pożyczki czy kredytu możliwego do otrzymania też jest jednak większy jeżeli zarabiamy więcej netto.
Nowi pracodawcy tworzą miejsca pracy, a więc zwiększają podaż na pracę, podbijając ceny pracy. Innymi słowy, podatek dochodowy, jego efektywna wysokość (wyższa niż na zachodzie dla podobnych zarobków brutto), jest ważną przyczyną groszowych zarobków ludzi pracy w Polsce, bo nie pozwalamy ambitnym się wzbogacić.
Krzywą philipsa, tzn nie zawsze kiedy wzrastają podatki spada ich sciagalnosc:)
Polecam Ci też "W pogoni za szczęściem" z Willem Smithem, aby zobaczyć jak próbował zainwestować zaoszczędzone pieniądze w sprzedaż urządzeń medycznych, i jak podatki dochodowe doprowadziły go w pewnym momencie do życia na ulicy. Bogaty często żadnych podatków dochodowych nie płaci jeżeli tylko przejada kapitał, albo wyprowadzi go za granicę, a biednemu wiatr w oczy.
Niezły ten wywiad jest. Żyżyński ustawił sobie przeciwnika a potem go punktuje, popełniając przy tym wiele logicznych błędów. Zacznijmy od tego, że profesor na samym początku nie odnosi się do wysokości podatku, a to przecież największe znaczenie. Sama liniowość podatku ma tylko jedna zaletę, jest nią prostota. Wprowadzając taki podatek likwidujemy wypełnianie PIT-ów. Zakład pracy przesyła np. 15% zarobków do US i na tym sprawa z płaceniem podatków sie kończy. Na kwestie wydajności pracy, sprawiedliwości ograniczenie szarej strefy nie wpływa liniowość czy nie liniowość podatku, ale jego wysokość. Im niższy podatek tym lepszy. Wole podatki progresywne 2,4,6,8% niż liniowy 15%.
A już w kwestii sprawiedliwości profesor poszedł po bandzie. Szkoda, że nie jest w stanie zauważyć, że podatki służą sfinansowaniu działalności państwa, sfinansowaniu sfer życia które służą całemu społeczeństwu, które trudno zindywidualizować np. armia, sądownictwo, policja itp. Wiadomo również że wykonywanie tych usług kosztuje ileś tam złotych. Płaci się za nie w złotych, a nie w %dochodu. Bogaty płacąc 2 razy wyższy podatek płaci za te usługi dwa razy więcej niż osoba płacą o połowę niższy podatek. Obie te osoby korzystają z tych usług tak samo: w razie wojny obie te osoby sa tak samo chronione przez armię. Czy jest to sprawiedliwe. Nie. To tak jakby w sklepie cena chleba zależała od zarobków.
tu się z tobą o dziwo zgodzę. Dla socjaldemokreatur firmą absolutnie nie jest np. pomysłowo urządzony hotelik na Kaszubach czy świetnie zaopatrzona księgarnia językowa w centrum Krakowa. Firma dla nich to wyłącznie coś w rodzaju PKN Orlen czy KGHM Miedź. I na taką "firmę" istotnie nie da się zabrać kapitału. Jej właścicielem można jednak zostać w o wiele prostszy sposób - drogą ustawy "prywatyzacyjnej".
czy bogaty posiadajacy dajmy na to hurtownie i flote samochodow korzysta "tak samo" z uslug policji czy strazy pozarnej co biedny jezdzacy tramwajem? Smiem watpic
Dokładnie tak samo korzysta.
Zgodzę się z wojtasem że bogaty korzysta więcej (ale rzeczywiście już bogaty, a nie tylko bogacący się) z takich usług jak obrona narodowa, policja czy sądy. Dlatego państwo powinno być w dużej części finansowane z podatku od nieruchomości (a więc od bogactwa). Pewna część usług jest jednak stała dla wszystkich obywateli (np. władza ustawodawcza), a więc także powinno być pogłowne.
Wyobraz sobie, ze policja i straz pozarna dziala na zasadzie agencji u ktorych wykupujesz ubezpieczenia. Cos jak u Nozicka. Jak myslisz - czy gdyby przyszedl do nich potencjalny klient to przypadkiem nie zaproponowaliby biednemu wynajmujacemu tylko mieszkanie i posiadajacego wartey 5 tys. samochod tanszego ubezpieczenia, niz komus kto ma nieruchomosci, firme i klianascie samochodow?
Mozecie mi laskawie wytlumaczyc, od kiedy i gdzie to dzieki wyzszym progom ten mityczny etatowiec moze sobie odlorzyc na zalozenie firmy?
@dres
Dresie, wszedzie znaczy tylo co nigdzie. Z tego co sie orientuje to w tych cholernych lewackich krajach jest silnie rozbudowany panstwowy program kredytowy dla przedsiebiorstw.
@Bury
Tak sie sklada ze w krajach socjaldemokratycznych male firmy sa silnie wspierane. Z drugiej strony, nie fetyszyzuj tak tych malych rodzinnych firemek, gdyz nie sa one az tak cnotliwe jak Ci sie wydaje.
>>w krajach socjaldemokratycznych male firmy
>>sa silnie wspierane
Wszystko tam jest wspierane, po tym oczywiście jak wszystko zostanie już przyduszone podatkami, setki tysięcy pasożytniczych nic nie produkujących biurw się nachapią, najpierw ze zwykłych pensji, a potem z łapówek za przyznawanie dotacji firmom, czyli wspierani są ci którzy mają największe znajomości albo ci którzy są najlepsi w przerzucaniu papierków a nie ci którzy najlepiej służą konsumentom.
>>nie fetyszyzuj tak tych malych rodzinnych firemek,
>>gdyz nie sa one az tak cnotliwe
Firmy nie mają być cnotliwe, ale zyskowne, tak aby opłacało się je zakładać, czyli aby etatowcy odchodzili na swoje, zmniejszając ich podaż, żeby opłacało się zatrudniać więcej ludzi, czyli oba czynniki zwiększające popyt na pracę, czyli podbijające pensje ludzi pracy.
Skoro urzedasy tak kradna na potege w krajach nordyckich to czemu tak jest najnizszy wskaznik korupcji? (dane Transparency INT)
Ehm, tylko, ze w krajach nordyckich podatek CIT jest nizszy niz w anglosaskich ( przyklad Szwecja 26% CIT i mozliwosc przezucenia strat na rok nastepny co moze doprowadzic do obnizenia CIT do 24%, UK - 28% )
No to masz odpowiedź dlaczego Szwecja jako tako sobie radzi.
tylko z politykiem z tytułem profesora. Stanowczo za mało jest dyskusji ekonomistów o różnych poglądach twarzą w twarz. Może wtedy zapytano by po stwierdzeniu: "Natomiast biedniejsi płacą wyłącznie kosztem konsumpcji. Gdy więc przesuwa się obciążenie podatkowe na biedniejszych, spada ich siła nabywcza. Ograniczenie siły nabywczej 94% społeczeństwa zaszkodzi gospodarce." Kto płaci na te "sprawiedliwe" podatki dla dużo zarabiających, przecież one znajdują natychmiast źródło w wysokich cenach artykułów sprzedawanych przez tych dużo zarabiających. To możliwe, bo nie ma konkurencji. Konkurencja w Polsce jest słaba bo za mało jest wariatów co chcą i mogą prowadzić biznes.
Odwrotnie. Przy innych czynnikach stalych (czyli przy, powiedzmy, tym samym stosunku wydatkow panstwa do PKB), skandynawia będzie zawsze najbogatsza ze wszystkich krajow na swiecie bo ci ludzie mają najwyższe na świecie standardy etyczne a więc korupcja ima się ich w mniejszym stopniu niż gdzie indziej. Co nie zmienia faktu że bez socjalizmu byliby duzo bogatsi.
To właśnie dlatego skandalem jest że afroamerykanin, najbiedniejsza grupa USA, zarabia brutto (tj przed opodatkowaniem) wiecej niż Szwed (netto oczywiscie jeszcze wiecej bo Szwedzi kupuja pewne uslugi przez podatki zamiast dobrowolnie). Szwed, czyli biały jednej z najlepszych odmian kulturowych, powinien byc o tyle bogatszy od afroamerykanow co biali w stanach są od nich bogatsi. To pokazuje ile krzywdy wyrzadzili sobie Szwedzi socjalizmem (a i tak dość umiarkowanym), można ją oszacować jak tą gdyby przyjeli najgorszą z możliwych kulturę czarnych, czyli lepiej uczacy się mają mniej przyjaciół niż gorzej uczący się.
pisałem pracę roczną na przedmiot ,,finanse i prawo finansowe'';)
To jest właściwie jedyny lewicowy ekonomista którego może czytac czytelnik bez doktoratu;)
Udowodnij, ze gdyby nie ten "socjalizm" to Szwecja bylaby jeszcze bogatsza. Jak na razie wypada ona o wiele lepiej niz taka dajmy na to "kapitalistyczna" Wielka Brytania.
Co do zarobkow afroamerykaninow i Szwedow, to moglbys podac jakies dane?
ps
przyklad z podatkami byl po to, aby obalic Twoje twierdzenie, ze tam gdzie socjaldemokraci tam zawsze przedsiebiorcy sa tepieni - to raz, a dwa, ze po prostu nie do konca kumasz o czym piszesz.
ja nie fetyszyzuję żadnych małych firm, tam też bywa cała masa typowych dla kapitalizmu niegodziwości. Wspominałem o nich ze 2-3 razy jedynie w ramach jakiegoś uzupełnienia, nic poza tym. Ktoś tu rzekł, że z pracy etatowej czy saksów nie da się zebrać kapitału na własną firmę. To wszystko zależy właśnie do tego, co uważamy za firmę. Istotnie, na założenie takiej "firmy", jak fundusz emerytalny na pewno się nie da. Ale na pub czy sklepik z płytami jest to absolutnie możliwe. Tylko, jak wspomniał ktoś inny, ilu jest takich głupców a raczej potencjalnych samobójców? Swoją drogą warto byłoby jakoś w miarę możliwości ostrzegać rodaków pracujacych w IRL, UK czy gdzieś tam, by nie dali się zwieść polskim lumpenliberałom na zakładanie małych firm. Parafrazując zdaje się Staedkego ze Stawki można by powiedzieć: "tak drodzy rodacy, my politycy bez względu na opcję nigdy nie pozwolimy wam na Wolność. Mamy niezawodną maszynkę do obrabowywania was w majestacie prawa ze wszystkiego co posiadacie, czegoście się dorobili i na Wyspach, i ewentualnie na pubie w Polsce. Ona nazywa się Zakład Ubezpieczeń Społecznych". I istnienie tej najdoskonalszej formy rabunku stanowi zasadniczy polski problem, bez względu czy się jest lewicowcem, czy liberałem, czy np. katofaszystą.
Najbardziej zgadzam się ze zdaniem (cyt:) "CI WSZYSCY SZAMANI EKONOMICZNI LIKWIDUJĄCY W POLSCE ULGI, WCZEŚNIEJ SKWAPLIWIE Z NICH SKORZYSTALI, stawiając sobie domy"... a ja dodam - leczyli się, korzystali z ulg na zakup sprzętu komputerowego, wszelkiego rodzaju darowizn i "darowizn"... itd.
Nawet ta słynna "ulga na dzieci" przeznaczona jest OBECNIE wyłącznie dla bogatych. Biedakowi, któremu pobrano np. 1000 zł. zaliczki podatkowej zwróci się jedynie owe 1000 zł., mimo że ma czwórkę dzieci. Bogatemu (też z czwórką) zwrócone zostanie 9160,64 zł. bo ma wyższą zaliczkę podatkową. Bezrobotny z czwórką dostanie dostanie gówno, bo to jest "ulga", a nie zasiłek. To samo jest z odpisywaniem opłat za internet. Którego biedaka w ogóle stać na komputer? Niektórego nawet na myszkę nie stać...
Profesor napomknął, że w Polsce mamy niskie dochody (każdy wywiad ma niestety ograniczenia ramowe). Ja powiedziałabym, że zbójecko niskie dochody dla owych 94% ZARABIAJĄCYCH.
Więc te wprowadzane obecnie ulgi przeznaczane są WYŁĄCZNIE dla średnio i dużo zarabiających (znikoma część pracujących), by oddać krezusom "haracz państwowy" "pokrzywdzonym" podatkiem progresywnym (skoro jeszcze jest, cholera!). Odchowają dzieci, spowszednieje internet, wprowadzą liniowy, zaś odbiorą "swoje". Bo podatek liniowy to przede wszystkim większa kasa dla kulczyków, wielkich korporacji zmontowanych na złodziejskiej prywatyzacji i uwłaszczeniu oraz dla wielkiej finansjery (banki, giełda)...
Bandycki kraj, zbójeckie prawa...
A przy okazji spytam Sosnowskiego kiedy zakolegował się z Profesorem pisząc o Nim "koleś"?
>>Udowodnij, ze gdyby nie ten "socjalizm"
>>to Szwecja bylaby jeszcze bogatsza.
Przeczytaj mój pierwszy komentarz do tego artykułu jeszcze raz. To jest dowód, używa czegoś co nazywa się LOGIKA. Czego oczekujesz, że Ci przyniosę do domu małą Szwecję w pudełeczku i zapuszczę eksperyment? Obal dowód logiczny, zamiast wyskakiwać ciągle z argumentami typu "a zobacz, tutaj ludzie dostają codziennie w mordę i żyją, czyli walenie w mordę musi zdrowe być". Korelacja to nie przyczynowość.
>>na razie wypada ona o wiele lepiej niz taka dajmy na
>>to "kapitalistyczna" Wielka Brytania.
Podobnie wypada, a W.Brytania ma dużo więcej mniejszości, nie wiem skąd bierzesz teksty typu "o wiele lepiej". Pamiętaj, "fajność" to nie jest cecha obiektywna.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_%28PPP%29_per_capita
>>Co do zarobkow afroamerykaninow i Szwedow, to moglbys podac jakies dane?
Np http://mises.org/story/955
>>przyklad z podatkami byl po to, aby obalic Twoje
>>twierdzenie, ze tam gdzie socjaldemokraci tam zawsze
>>przedsiebiorcy sa tepieni - to raz, a dwa,
>>ze po prostu nie do konca kumasz o czym piszesz.
Phi, co tam socjaldemokraci, zobacz na Chiny, tam są KOMUNIŚCI którzy nie tępią przedsiębiorców. Ja Ci logicznie wykładam że socjalizm szkodzi ludziom pracy (szkodząc przedsiębiorcom), a Ty mi na to że istnieją socjaldemokraci/komuniści którzy są nieco mniej głupi niż większość socjaldemokratów/komunistów. Ja się bardzo cieszę, życzę im jak najlepiej, tylko kto tu pisze od rzeczy i nie na temat?
>> Bezrobotny z czwórką dostanie dostanie gówno
Ogólna zasada: państwowy interwencjonizm jest zawsze wprowadzany przez elity, choćby nie wiem jak reklamowali się jako przedstawiciele "zwykłego człowieka". A skoro tak, państwowy interwencjonizm zawsze i niezmiennie służy elitom. Przykład, ZUS. Fakty: Bogaci częściej studiują niż biedni. Bogaci żyją dłużej niż biedni. Okres studiowania liczy się jako okres pracy w ZUS. Wynik: Biedny haruje na bogatego aby mógł sobie najpiew spokojnie studiować i a potem więcej czerpać z ZUS na starość. Tak można pokazać ze wszystkim, a frajerom wciska się ciemnotę.
>>podatek liniowy to przede wszystkim większa kasa
>>dla kulczyków, wielkich korporacj
Kulczycy czy wielkie korporacje i tak podatków prawie nie płacą, dzięki zaawansowanej międzynarodowej optymalizacji podatkowej. Znowu: podatek dochodowy (podatek od bogacenia się a nie od bogactwa!!!) płacą biedni i klasa średnia. Efekt: bogatych jest mniej i mają mniejszą konkurencję biznesową oraz lepszą pozycję wobec pracowników.
pisze:"(...), skandynawia (..) mają najwyższe na świecie standardy etyczne a więc korupcja ima się ich w mniejszym stopniu niż gdzie indziej. Co nie zmienia faktu że bez socjalizmu byliby duzo bogatsi.
(...) Szwed, czyli biały jednej z najlepszych odmian kulturowych, powinien byc o tyle bogatszy od afroamerykanow co biali w stanach są od nich bogatsi. "
Jesli rzeczywiscie ma taki poglad, to jego postawa jest wybitnie nielogiczna. poniewaz pisze w jezyku polskim dosc sprawnie, wiec jest to chyba jego jezyk ojczysty. Czyli najprawdopodobniej nalezy do grupy slowian potencjalnych niewolnikow. Nie oszukujmy sie nikt z roznych rasitow, eugenikow i innych plugawcow na wiecej nas nie ocenial. Prostym wnioskiem z tego zalozenia jest...
(jesli grupy etniczne dziela sie na gorsze i lepsze - slowianie nadaja sie jedynie na niewolnikow niewolnikow, wiec jesli dzliber jest slowianinem, to nadaje sie jedynie na niewolnika. Logika lekcja pierwsza, przyklad pierwszy:" jesli ludzie sa smierteni, a Skorates jest czlowiekiem...")
ze jego zadaniem jest sluzyc lepszym, a nie perorować o ekonomii, itp, ktorych jako niewolnik nie pojmie, tylko pozostawic to grupie nordyckiej, herrenvolk, czy innym takim, madrzejszym od siebie.
Zacznijmy od "szarej strefy". Coś takiego istnieje tylko w powiązaniu z fiskalizmem - gdyby podatków nie było wcale, pojęcie "szara strefa" nie miałoby sensu. Czym wyższe podatki, tym więcej "szarej strefy".
O tym jak "ulgi" pomagają "likwidować szarą strefę" wiem z własnej praktyki - otóż nie pomagają wcale.
Bo niby dlaczego mam od dostawcy/wykonawcy brać rachunek? Doliczy sobie do ceny podatek, o którego częściowy zwrot będę mógł później wnioskować. Logicznym jest, że prościej nie żądać rachunku i mieć ten podatek w całości i natychmiast w swojej kieszeni niż żebrać o zwrot jego części i dostać go po kilku miesiącach albo wcale. W "szarej strefie" jest szybciej, taniej i bez żadnych papierów.
Osobiste korzyści musi dostrzec nawet lewicowiec.
Ja jako liberał widzę jeszcze jedną korzyść z utrzymywania "szarej strefy" - dzięki temu biorę głodem tę nienasyconą hydrę.
Popołudniu będzie jeszcze komentarz z krótką lekcją podstaw matematyki dla opornych profesorów UW...
Powątpiewasz czy "bogaty posiadajacy dajmy na to hurtownie i flote samochodow korzysta 'tak samo' z uslug policji czy strazy pozarnej co biedny jezdzacy tramwajem".
I tu przyznam Ci rację. Użyłbym raczej określenia "zarabiający więcej" niż po prostu "bogaty" - PIT nie jest podatkiem od bogactwa, ale od zarabiania.
Zapewne wyciągasz nieco inne wnioski z tego rozumowania, ponieważ podpiąłeś się z tym komentarzem pod tekst o podatku liniowym, który raczej powinien nazywać się "proporcjonalnym". Przy takim podatku zarabiając więcej płacisz proporcjonalnie więcej. A więc przedsiębiorca, o którym piszesz zapłaci więcej za ochronę policji, wojska i straży niż wspomniany przez Ciebie pasażer tramwaju.
Dyskusja o sprawiedliwosci lub jej braku podatku dochodowego jest smieszna w sytuacji gdy znakomita wiekszosc bogatych i oblednie bogatych wogole go nie placi bo sa.. przedsiebiorcami i placa CIT (19%dzieki L$D + owczesni/pozniejsi kompani z $DPL)Poza tym zwykli pracownicy placa podatek faktycznie od przychodu (nie moga nic odliczyc od podstawy opodatkowania), a "przedsiebiorcy" moga niemal kazdy wydatek wrzucic w koszty firmy- podobnie zreszta dyrektorzy teoretycznie placacy PIT (wyjazdy, dojazdy,posilki sluzbowe etc). A "lewica" potrafi sie tylko obludnie oburzyc przy stawianiu kropki nad i....
:):)
>>jesli grupy etniczne dziela sie na gorsze i lepsze -
>>slowianie nadaja sie jedynie na niewolnikow niewolnikow
To socjalizm, w szczególności odmiany narodowej. Bóg został zastąpiony przez "społeczeństwo" (society) i jego cele są wyższe od jednostek. Czyli, gorsze osobniki służą lepszym, jeżeli trzeba to jako niewolnicy.
Liberalizm zaś to dobrowolna współpraca, gorszych i lepszych, ale zawsze wolnych jednostek
głosząc swoje mądrości opatruj je zawsze klauzulą "teoretycznie". Czyli np. "Liberalizm zaś to teoretycznie dobrowolna współpraca..."
Nie muszę, bo mam dobrze zdefiniowane terminy.
Przykładowo, "dobrowolny", to u mnie nie znaczy że ktoś miał kaprys (jak u socjalistów) który został spełniony choćby i po trupach, a tylko że nie został zmuszony przez innych ludzi (ale być może przez własną naturę, np. potrzebę życia).
pisz choc po krotce co znaczy, co u ciebie. Bo takie ci fantazja podpowiada przeladowania operatorow, ze nijak tego rozgryźć nie idzie.
np. piszesz ze rozumiesz: "dobrowolny" (..) tylko że nie został zmuszony przez innych ludzi (ale być może przez własną naturę, np. potrzebę życia).
ok i wiadomo. czyli jesli ktos robi cos pod grozba utraty zycia (np. musi jesc) to robi to "dobrowolnie".
lub jesli gdzies odbywaja sie czystki etniczne, to uchodzcy "dobrowolnie" wjezdzaja. Pod warunkiem, ze nikt do wyjazdu nie zmusza, a czystki nie sa tylko pretekstem, to bedzie "dobrowolnie" (zmusza potrzeba zycia)
nie przeszkadza mi bynajmniej, zeby nazwe powszechnie przyjeta dla danego terminu stosowac w zupelnie innym znaczeniu. tylko nalezalo by def. tych przeladowan najpierw podac.
przykladowo piszac "skarpetka" rozumiem "rower". piszac "zupa borowikowa" rozumiem "podmiot, pomiot, orzeczenie" itp.
Ja wiem że dobrowolnie w powszechnym znaczeniu znaczy tyle co "kapryśne", ale wtedy słowo "dobrowolne" przestaje mieć jakąkolwiek użyteczność w analizie ekonomicznej, bo wtedy oprócz Boga wszyscy praktycznie całe życie mamy niedobrowolne, tylko dlatego bo nie możemy np. teleportować się na inne planety.