za to Polacy maja Tuska, slonce Peru i czego tam jeszcze sobie zyczycie, cud nad cudami i takie oto cuda http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kolejny-cud-Tuska-doplacamy-do-Unii,wid,10813058,wiadomosc_prasa.html
dzięki za link, jakoś nie zdążyłem dziś zrobić sieciowej prasówki i taki njus by mi umknął, zaraz kopiuję na dysk.
Płatnik netto, cholera by "mordy te nasze" wzięła.
Równie dobrze można by traktować poważnie rewelacje Faktu.
Chyba specjalnie autor nie wspomnial tez o tym:
"Rafael Correa w 1987 ukończył ekonomię na Universidad Catolica Santiago de Guayaquil. Następnie przez rok pracował w centrum pomocy społecznej salezjanów w prowincji Cotopaxi."
dlaczego specjalnie o tym nie wspomniał?
To jakiś wstyd tam pracowac?
owszem, jest o tym cały akapit w artykule M. Ikonowicza, potem jeszcze wzmianka o egzemplarzu encykliki "Laborem excercens" J.P.II trzymanym stale pod ręką.
Mirosław Ikonowicz pisze o rocznej, ciężkiej pracy Correi w salezjańskim ośrodku szerzej niż jest to w króciutkiej wklejce Wojtasa.
co zresztą było do przewidzenia. Ciekawe, że ktoś w Polsce - kraju bądź co bądź wysokorozwiniętym - serio próbuje zgłębiać doświadczenia Wenezueli czy Ekwadoru w poszukiwaniu pomysłów na bardziej sprawiedliwe społeczeństwo.
Po co zaraz brać przykład z Wenezueli, wystarczy ze Szwecji. Oby nie brać przykładu z USA, które jak wiadomo są "chwiejne" gospodarczo. Przestrogą dla Polski może być Łotwa, która tak bardzo się zapatrzyła w USA, że skończyła jeszcze gorzej niż USA. Na szczęście w porę się opamiętała i pozaciągała kredyty w stabilnych Szweckich bankach a nawet chciała żeby Szwecja ją zaanektowała :)
PS. Oskarżenia Chaveza o autorytaryzm czy jakieś zapędy dyktatorskie są śmieszne.
Ameryka jest chwiejna, bo Ameryka to dekonstrukcja, jak mawiał Derrida. Ale przecież - odkrył to Hegel - w tym motyw rozwoju, że "Alles Endliche ist dies, sich aufzuheben".
1. jeśli historię gospodarczą Europy czy świata ostatnich kilkuset lat sprowadzać itd. to NIE. Merkantylizm i bulionizm, państwowe subwencje, preferencyjne kredyty i inne gwarancje dla przemysłowców (jak caratu dla łódzkich fabrykantów...), powojenna odbudowa pod szyldem różnych odmian keynesizmu, socjaldemokracji lub chadeków (jak w Niemczech) aż do internetu powstałego w ramach projektu akademickich outsiderów w ramach wojskowego i jak najbardziej "budżetowego" programu naukowo-badawczego. Dodajmy jeszcze politykę celną "azjatyckich tygrysów". Jak by nie patrzeć: rozwój stymulowany był przez interwencjonizm, protekcjonizm i/lub socjal, w różnych proporcjach.
2. wydajność pracy zależy od kilku rzeczy, praca pracownika (kwalifikacje, sprawność itd.) są jedną z nich. Zmienną niezależną od niego np. postęp technologiczny, ale przecież różnica między Polską a zachodnią Europą nie jest pod tym względem aż tak drastyczna, poza tym zagraniczni właściciele niekoniecznie szastali swoimi inwestycjami w kapitał przemysłowy. W pytaniach B.S. i Cz.A. jest sporo racji, bo nawet gdyby wynikiem różnic w wydajności było przede wszystkim zacofanie Polski - to dlaczego mniejsze problemy mają Czesi, ze swoją znacznie mniej zliberalizowaną i sprywatyzowaną gospodarką niż polska?
3. "czyżbyś nie wiedział że cudzoziemcy zatrudnieni w Polsce podlegają przepisom polskiego kodeksu pracy?"
O ile pracują na umowach kodeksowych, a nie na kontraktach cywilnoprawnych albo w takim obozie pracy, jaki urządzono koreańskim spawaczom w stoczniach.
produkty made in Sweden (np. wyprodukowane w należących do Forda zakładach Volvo) są całkiem, całkiem :-)
Michael Klare, znany także w Polsce (książka "Krew i nafta") analityk rynku paliwowego stwierdził niedawno, że obecnie są możliwe 2 scenariusze: albo wzrost w połowie tego roku, albo najpóźniej pod koniec przyszłego, przy czym w obydwu wypadkach wzrost będzie bardzo szybki i pozwol pokryć straty powstałe w okresie spadków cen paliw. Co do reszty nie będę się rozwodził, bo pisałem o tym pod innym wątkiem przed 1-2 tyg., dodam tylko, że właśnie dla zapobiegania stratom państw regionu powołano z inicjatywy Wenezueli Bank Południa.
odpisałem Ci w innych wątkach, w których ostatnio zalegałem Ci z odpowiedzią (mieszkaniowo-warszawskim na dole, pracy za granicą w recenzjach, Ćwiąk a w zeszłym tygodniu jeszcze parę rzeczy z prawej, zagranicznej strony).
z kraju o najwyższym w Europie współczynniku bezrobocia wśród młodych ludzi?
Faktycznie jest o tym obszernie pod koniec artykulu. Moj blad - nie dotyczalem. :-/
to właśnie tam, w Ameryce Południowej. Czekam na "efekt kuli śnieżnej". Andy są wystarczająco wysokie, by ta "kula" nabrała właściwego rozpędu...
A reszta świata niech dalej kisi się we własnym sosie i dzieli włos na czworo, by nadal móc nic nie robić. Bo przecież już wszystko wie, wszystko przeżyła, na wszystkim się zna...
ten trzypunktowy wpis miał oczywiście iść pod recenzję "Londyńczyków" :-), nie wiem, jak tu się znalazł.
wkleiłem go zresztą na miejsce.
Podobnie to widzę. W każdym bądź razie postępy już są. Nawet USA odstępuje od swoich dyskryminujących większość doktryn i wynikających z nich praktyk. Lewicowość wzmacnia się. To musi cieszyć.
Co do odstępowania Ameryki od stosowanych dotychczas
praktyk dyskryminujących biedne kraje ,to pożyjemy , zobaczymy. Stany Zjednoczone nie są w stanie
rywalizować z innymi krajami na równych prawach - bo to
grozi destrukcją Państwa.
Ameryka Południowa rodzi się do życia, bo hegemon osłabł i
obowiązująca do niedawna doktryna Monro'a, na podstawie której Stany uzurpowały sobie prawo do wyłączności w
decydowaniu o ich sprawach - zwyczajnie nie działa.
Pojawiły się tam firmy europejskie, a nawet Rosja co
stwarza południowym amerykanom nową perspektywę.
I jak zwykle ideologia ma tu tylko znaczenie techniczne.
pomyliło ci się z rządzoną przez różne barwy neoliberałów Grecją.