że Marie Ndiaye przesadza (znów analogia - antykaczyńska idiotyczna histeria u nas i opowieści o państwie policyjnym), ale z jednym sie zgadzam: la droite ces`t la mort.
natomiast tej pani należy przyznać nagrodę za poczucie humoru: Francja jest jakoby państwem policyjnym, a Niemcy już nie :)))))
to jakieś nietykalne?
Najśmieszniejsze, że to nie Sarkozy się obraził tylko jakieś jego nadgorliwe przydupasy i podlizuchy (podobna sytuacja jak Szczypińska i Karski u nas). Czuję obrzydzenie do takich ludzi, co oni myślą, że szef ich pochwali?
La droite, c'est la mort.
w odróżnieniu od książek wartościowych, drukowanych w nakładach parotysięcznych (o ile w ogóle).
co porabiałeś w czasach PRL? Jak cię tak czytam to pewnie byłeś jednym z założycieli KOR. Cichy bohater walki z komunistycznym totalitaryzmem! ;)
jest takie powiedzenie, że jedyne co jest w życiu pewne, to śmierć. ;)
przesadzasz.3 pierwsze ksiazki wyjete z regalu "polskiego" :
j.plazewski "200 filmow tworzy historie najnowsza".naklad: 20 tys rok 1973
j.plazewski "jezyk filmu" naklad : 4250 rok 1961
a.hutnikiewicz " od czystej formy do literatury faktu" naklad: 20 tys wydanie 3, rok : 1974
mam okolo 400 ksiazek w j.polskim moge troche pociagnac jak chcesz :)wiekszosc wydana za "komuny" :)
W PRLu największy nakład miał Pan Tadeusz. Cała klasyka polskiej literatury wychodziła też w ogromnych nakładach.