New Labour
Cheers for Britons!
Panie Zindulski, ja tam się na tym nie znam, ale coś tam słyszałem, że w Zjednoczonym Królestwie tzw. konwenans konstytucyjny (a to rzecz dla nich świętsza niż dla nas jakikolwiek przepis) nakazuje monarsze, by powierzył urząd premiera liderowi zwycięskiej partii. A więc nie ma mowy, by powstała koalicja dwóch partii przegranych, mogą być co najwyżej wcześniejsze wybory.
New Labour sie po kościach rozeszło. SPD zaliczyło gorszą glebę...
brytyjczycy w komentarzach w mediach od kilku tygodni mówią o możliwości powstania rządu koalicyjnego, którego nie było tu od kilkudziesięciu lat, zastanawiali się tylko czy to będzie koalicja Labour i LibDem czy Tori i LibDem - ale jakoś nikt nie wpadł na to, żeby urządzać wybory tak długo aż jedna z partii osiągnie zwycięstwo absolutne :)
właśnie czytam na independent.co.uk, że brown nie oddał jeszcze kluczy do downing street i upiera się że ma prawo jako szef rządu tworzyć koalicję
Ja nie piszę, że trzeba powtarzać wybory do osiągnięcia bezwzględnej większości, ale że konwenans konstytucyjny nakazuje monarsze, by powierzył tekę premiera przywódcy NAJWIĘKSZEJ partii. I on ma PIERWSZENSTWO w próbach zawarcia koalicji. Oczywiście ten konwenans może się zmienić, ale byłaby to rewolucja w brytyjskim ustroju. Wątpię, by Brown zdecydował się na konstytucyjny zamach stanu mając przeciwko sobie nie tylko tradycję ale i opinię publiczną.