Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Bartłomiej Kozek: Najbardziej kuriozalna kampania nowoczesnej Europy

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

brak

Brakuje tylko podsumowania.
Czynny bojkot wyborów.

autor: Roger, data nadania: 2010-05-09 11:07:36, suma postów tego autora: 514

hehe

ja też należę do grupy wysuwającj Cthulhu na prezydenta i zamierzm zakreślić jego "nazwisko" na karcie wyborczej ;)

autor: Bloom, data nadania: 2010-05-09 11:38:05, suma postów tego autora: 306

W

tych wyborach jest dwóch kandydatów: Kaczyński i Putin.

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-09 12:07:07, suma postów tego autora: 20871

A

bojkot wyborów, oddawanie głosów nieważnych itd. jest głosem na Putina.

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-09 12:07:56, suma postów tego autora: 20871

Proste rozwiazanie

"Wydaje się, że jestem jakimś ginącym gatunkiem człowieka politycznego. Chciałbym realnych debat o przyszłości kraju, ścieżek jego modernizacji, tymczasem w menu mam do wyboru, jak słusznie zauważył Sławomir Sierakowski, sos postpolityczny albo sos martyrologiczny."

Zamiast narzekać założyć partie, prezentować program modernizacji i zapewnienia przyszłości kraju. To juz nie te czasy kiedy przeciętny Kozek mógł tylko "wybierać" spośród tego co mu państwo zaproponowało (wybór i tak iluzoryczny), teraz za próbe założenia partii nie traci sie zdrowia na komisariacie.

PS, stawianie wyborów w WB jako wzoru różnorodnosci politycznej do wyboru jest lekkim nadużyciem- tam wybór ogranicza sie głównie do parti skompromitowanej (labour) i ostatnio nie mającej okazji do kompromitacji (pozostałe dwie), ich programy, a tym bardziej prawdopodobne realne działania tak wiele sie nie różnią.

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-05-09 12:16:04, suma postów tego autora: 2714

Kropka na i,

jeśli idzie o kontekst tych wyborów:
rosyjscy milicjanci słyszeli strzały na miejscu katastrofy pod Smoleńskiem

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-09 14:34:32, suma postów tego autora: 20871

Czy

będą jeszcze głosy, że wybory prezydenckie są bez znaczenia, bo kandydaci Jarosław Kaczyński i Bronka Komorow "niczym się nie różnią"?

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-09 14:35:44, suma postów tego autora: 20871

Różnią się tym,

że jako liderzy konkurujących bloków zapewniają względną równowagę, która jest lepsza od hegemonii. Byle tylko nikt nie był na tyle nierozsądny, żeby z jakąś lewicową organizacją iść na formalne czy nieformalne układy polityczne z aparatem PiS-u. Losy KPN czy Samoobrony pokazują stosunek Kaczora do koalicjantów: wykorzystać poparcie, próbować przejęcia lub przynajmniej rozbicia struktur sojusznika a na koniec kopnąć i na pożegnanie oszkalować, choćby przy użyciu gazetowybiórczych frazesów.

PS. To samo dotyczy swoich, którzy podejmowane przez "Wodzu" hasła potraktują za poważnie (nawet jeśli skądinąd wykonają jego polecenie). Przykład: sędzia Mojkowska ze sprawy Gilowskiej.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-09 17:24:52, suma postów tego autora: 4409

Analizowanie

rywalizacji Kaczynskiego z Komorowskim w kategoriach, ktory jest bardziej prosocjalny, to daremny trud, bo zaden nie jest takowym. Natomiast istnieje jeszcze jedna plaszczyzna sporu - o samodzielnosc. Kaczynski jest politykiem samodzielnym (zarowno mentalnie, jak i w sensie zaplecza finansowo-politycznego; nawet proamerykanizm wynika u niego z przekonania), zas Komorowski jest chlopcem na posylki u finansowej i medialnej oligarchii. O ile zatem Kaczynski moze popierac pewne rozwiazania liberalne z niewiedzy lub w dobrej wierze, o tyle Komorowski bedzie je popieral wszedzie tam, gdzie bede tego wymagali jego mocodawcy. Jesli ktos woli zyc w kraju nie tylko liberalnym, ale w dodatku w republice bananowej, to powinien oddac glos na Komorowskiego.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-05-09 20:19:46, suma postów tego autora: 3848

Michał,

działania Jarkacza wobec Samoobrony oceniałem jako błąd, ale dziś już nie dałbym głowy, czy Jarkacz nie wiedział o Lepperze czegoś, czego my nie wiemy.

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-09 21:03:02, suma postów tego autora: 20871

He he...akurat wczoraj i dzisiaj świętujemy rocznicę zwycięstwa nad takim jednym "samodzielnym"

i "prosocjalnym". Kaczor jest oczywiście marną karykaturą tamtego, ale pamiętać do czego prowadzi nacjonalistyczny obłęd - warto.

autor: west, data nadania: 2010-05-09 21:10:30, suma postów tego autora: 6719

Michał,

dziś pod pałacem prezydenckim można było usłyszeć hasła przeciw korporacjom medialnym (TVN, Agora), a także politykom reprezentującym big-business (Tuskowi, Palikotowi).
Ludziom z organizacji lewicowych powinno zależeć, żeby być tam, a nie na panelach o Kapuścińskim.

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-09 21:14:35, suma postów tego autora: 20871

Durango,

to wszystko prawda, ale problem nie w tym, żeby ktoś na swój użytek zagłosował tak a nie inaczej, tylko żeby jeszcze Kaczyński wygrał. Wyborcy uzależnieni od kredytów, przerażeni o utratę etatu czy dodatkowej fuchy, stoksyfikowani umysłowo i psychicznie przez media i kulturę obrazkową a fizycznie przez żarcie z biedronki w najlepszym razie tego nie zrozumieją, o ile nie poczują się zagrożeni. To zresztą chyba też jeden z powodów takiego a nie innego rezonansu lewicy i w ogóle opcji prosocjalnej w Polsce.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-09 21:17:59, suma postów tego autora: 4409

west,

naprawdę nie warto aż tak bardzo obnosić się z problemami, które miałeś w podstawówce na lekcjach historii - nawet jeśli czyni się to anonimowo.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-05-09 21:58:37, suma postów tego autora: 3848

Durango, biję się w piersi! Nie pomyślalem, że w tym dniu sympatie prrrawdziwych Polaków

są, jak by to powiedzieć, po stronie pokonanych.

autor: west, data nadania: 2010-05-09 22:09:55, suma postów tego autora: 6719

west

jakos nie widze tego podobienstwa Kaczynskiego z Hitlerem, niby na jakiej plaszczyznie ???

autor: dyzma_, data nadania: 2010-05-09 22:24:06, suma postów tego autora: 2960

ABCD,

problem nie w tym, że premier zapowiadający skuteczną walkę z lumpenliberałami i układami jedną ręką umieszczający na czele najważniejszego resortu "Beatę" Gilowską (dobrze, że tym razem wyjątkowo nie z Gilowskim Jr. w biurze) a drugą nieustraszenie walczący z własnym wicepremierem aż po dezintegrację własnego gabinetu i utratę władzy popełni tego rodzaju błędy. Problem zaczyna się wtedy, gdy on i jego bezkrytyczni apologeci z uporem godnym lepszej sprawy nie widzą w tym błędu, a nawet znajdują usprawiedliwienia i pochwały. Nie chodzi mi w tym momencie akurat o Leppera (już się przyzwyczaiłem: jak czyjaś intuicja podpowiada, że X to bardzo zły człowiek, a fakty są głupie, to dyskusja zamknięta) - po prostu dla samego obozu Kaczyńskiego bezkrytyczne i bezwarunkowe poparcie dla wszystkiego, co robił jest niezdrowe.

Co do reszty: TAK, ALE... i tu można powtórzyć wszystko, co pisałem w tym i innych wątkach. Nie da się w Polsce 2010 wygrać TYLKO I WYŁĄCZNIE na tym, że "X jest przynajmniej uczciwy" (nawet gdy to prawda). Albo PiS będzie przynajmniej jakąś trzymającą się k... chadecją, albo przerżnie te lub w najlepszym razie przyszłoroczne wybory. I naprawdę pocieszanie się, że radykalna lewica jest milion razy słabsza nic tu nie daje. Frazes o "upadku przynajmniej (sic!) z wysokiego konia" nigdy mnie nie przekonywał - od większych wymaga się więcej, to chyba jasne?

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-09 22:25:14, suma postów tego autora: 4409

west,

masz na myśli hitlerowców, czyli waszych sojuszników, z którymi się później wzięliście za łby? Rozumiem, że ci żal przyjaźni sowiecko-nazistowskiej, ale ponownie radzę, żebyś się z tym nie obnosił nawet anonimowo.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-05-09 23:08:23, suma postów tego autora: 3848

Durango rozczarowałeś mnie

myślałem że jesteś bardziej merytoryczny niż ABCD

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-05-10 00:21:07, suma postów tego autora: 1953

Michał,

masz odruchy mentalne typowego marksiochy, który uważa, że ludzie interesują się wylącznie kwestiami ekonomiczno-socjalnymi. A jeśli wydaje się, że obchodzi ich coś innego, to dlatego, że zostali zmanipulowani.
Tymczasem spora i coraz większa część społeczeństwa naprawdę jest poruszona tym, że polski rząd nic nie zrobił, żeby wyjaśnić, w jakich okolicznościach zginął prezydent (a nawet przeciwnie - jak mógł, tak ściemniał). A równocześnie oburza ją arogancja i zakłamanie komercyjnych mediów liberalnych.
Oczywiście, w ten kontekst można wprowadzać tematykę socjalną. Ale nie tak, jak zrobiłby to marksiocha, który w drodze z seminarki o Zizku do restauracji Gessler mogłby ewentualnie podejść do grupki demonstrantów i rzec:
- Biedni wykluczeni! I love you! Al;e umówmy się, że nie chodzi wam o 10/04, tylko o podatki.

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-10 00:31:34, suma postów tego autora: 20871

...

Bloom
Cthulu na prezydenta? No wreszcie jakis sensowny kandydat. Ja jestem za -przynajmniej gwiazdy beda w porzadku.
Dyzma
Oboje byli niscy
ABCD
To czym sie ludzie "intersuja", to jedno, a to co jest ich realnym interesem to drugie. I to drugie pozostaje niezmienne niezaleznie od pierwszego, no chyba ze zyjemy w "wiezieniu nocy" a rzeczywistosc faktycznie mozemy ksztaltowac poprzez nasze sny i wyobrazenia, tylko nas demiurg wredy tak omotal iluzja materii, ze nam sie zdaje, iz nie mozemy. Lub wszystko jest snem szachowego krola, a gdy on sie obudzi znikniemy. A swoja droga rozwazales juz kandydature Cthulu na prezdenta?
Michal
Masz racje.

autor: yona, data nadania: 2010-05-10 08:37:35, suma postów tego autora: 1517

yono,

a skąd wiesz, że życie w porządnym państwie, gdzie przywódcy nie boją się bandziorów z kraju i zza granicy, a media kłamią tylko trochę, nie jest realnym interesem ludzi?

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-10 09:06:47, suma postów tego autora: 20871

informacje o strzałach w smoleńsku

krążą w Sieci od dawna. Mnie natomiast zastawniają pierwsze newsy telewizyjne: tuż po katastrofie mówiono o trzech osobach, które przeżyły i są w ciężkim stanie; w kolejnych przekazach już kompletna cisza na ten temat. Zwracają też uwagę trochę dziwnie częste kontakty Komorowskiego z Putninem czy Miedwiediem po 10.04. Myślę, że choćby z tych względów bezpieczniej oddać głos na Kaczora.

autor: Bury, data nadania: 2010-05-10 10:18:53, suma postów tego autora: 5751

ABCD


ABCD
Juz zstapiles troche na Ziemie- tak jednym paluszkiem. Ale. Dalej zstepowac nie juz musisz, bo oczywiscie i rzeczywiscie rzeczywistosc jaka jest, zalezy od tego, co JA! o niej wiem i jak mawia moj brat: "dobrze zesmy to ustalili".

Ale dobrze juz rozmawiamy mniej mistycznie. Owszem mozemy sie spierac, czy o to powyzsze, i co wiecej czy proponowane przez Ciebie rozwiazanie (poparcie dla Jaroslawa) srodek do owego powyzsze stanowi. Ale ja wczesniej nie o tym. A o tym? Odnosnie mediow- czy ja wiem. Znowu wydaje mi sie ze strzelasz troche obok. Zeby media nie klamaly, tez nie jest celem samym w sobie. Oprocz tego, ze 'klamac nie ladnie'- jak mowila mama. I pomijajac to, ze pomiedzy klamac, a nie klamac istnieja jeszcze cale polacie, dyplomacji-manipulacji-falszywej swiadomosci- czy tez zwyczajnego poczciwego moim zdaniem.
W demokracji medialnej, media stanowia cos w rodzaju instrumantu pomiarowego, wskaznika tego co mamy (IST WERT) i owszem caly uklad regulacji z demokratycznym sprzezeniem zwrotnym od doswiadczenia ludnosci nie dziala , jesli wartosc mierzna odczytujesz zle, ale jest to warunek konieczny, a nie wystarczajacy. Pozostaje jeszcze pytanie co jest wartoscia zadana (SOLL WERT) (i przez kogo?;)), czyli innymi slowy do czego dazysz sterujac. A chodzi o to, ze tu nalezaloby podstawic ow -nazwijmy go w skrocie, zeby sie dalej fajnie przedrzeznialo- "realny interes".
ps.
Errata (@Dyzma)
Oczywiscie, ze nie "oboje", a "obaj". Ale poniewaz nie wiem, czy chodzi o Kaczynskiego zyjacego, czy zmarlego, zeby sie czas zgodzil najlepie napisze po prostu "Niski wzrost".

autor: yona, data nadania: 2010-05-10 11:23:16, suma postów tego autora: 1517

Pracownicy głosują za bezrobociem

W Polsce muszą być sami bogacze, skoro tak wiele osób chce głosować na partie prawicowe, które w centrum swego zainteresowania stawiają interesy ludzi bogatych.
Jeśli bezrobotny głosuje na partię, która zainteresowana jest utrzymaniem wysokiego bezrobocia, bo to pozwala płacić psie pieniądze za pracę, to można tylko podziwiać bezmiar jego głupoty.
Ostatnio spotkałam młodą, 23-letnią osobę, która nie rozumiała o co chodzi z tą lewicą i prawicą. No, ale właściwie skąd miała wiedzieć. Przecież teraz nikt tego nie tłumaczy na poziomie podstawowym.

autor: Cettia, data nadania: 2010-05-10 11:25:43, suma postów tego autora: 77

Bury

tradycyjnie juz pełna dezinformacja. Zobacz, jak od razu "Wiadomo było" ze samolot 4 razy podchodził do lądowania- i od samego początku wydany był wyrok- to Kaczyński tak naciskał na pilotów żeby lądowali, mimo ze nie potrafili tego zrobić w tych warunkach. Zauważ jak zgodnie wszyscy na lewica.pl to twierdzili już kilka godzin po katastrofie.

A tu prosze, nagle sie okazuje że było jedno podejście, ze piloci w rozmowie z kontrolerami zgłosili że chcą sprobwać raz i jak sie nie uda poleciec na inne lotnisko. Ale już wyrok był wydany choć wrak jeszcze płonął.

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-05-10 14:17:03, suma postów tego autora: 2714

yono,

jeśli ja nie rozumiem twojego postu, a w końcu miałem w ręku kilku Zimlów, Diurkhejmów i Diltejuw, to jak cię mają zrozumieć ludzie pracy, ktorych - o ile wiem - reprezentujesz jako działaczka?

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-10 15:49:33, suma postów tego autora: 20871

ABCD, ludzie pracy rozumieją Yonę intuicyjnie.

Jest to najlepszy sposób, ponieważ umożliwia dowolność w traktowaniu wszelkich sugestii i teorii. Ludziom pracy nie przeszkadzają intelektualiści, pod warunkiem wszakże, że są - jak Yona - sympatyczni.

autor: nana, data nadania: 2010-05-10 20:15:53, suma postów tego autora: 4653

nie muszą rozumieć.

ważne zeby uwierzyli i głosowali.

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-05-10 20:29:09, suma postów tego autora: 2714

ABCD

Do kobiet trzeba z sercem. Przecież Yona też go nie rozumie, ale nie o to tu chodzi.

autor: kontras, data nadania: 2010-05-10 20:35:38, suma postów tego autora: 1774

...dziej pracodawca

ja nic takiego nie twierdziłem - przeciwnie, od razu uważałem to za podejrzane, no i jeszcze jedno - na pewno trzeba na to patrzeć także jako na błąd obozu patriotycznego.
Z drugiej strony gdyby ś.p. Prezydent zażądał np. dwu samolotów i właściwego zabezpieczenia to by krzyczeli, że się boi albo, że marnuje pieniądze podatników.
Jednak wielcy ludzie nie mogą takim szantażom ulegać.
Szczerze mówiąc w tych pierwszych chwilach to była u mnie czysta intuicja, trochę prowokacja, ale to co się wyprawia teraz przechodzi moje najgorsze oczekiwania, oni właściwie bez żenady zamazują ślady, okazują lekceważenie, jakby testowali Polaków na ile można ich upokorzyć, no i niestety jak widać można bardzo.

autor: kontras, data nadania: 2010-05-10 20:42:12, suma postów tego autora: 1774

Można zwalczać Tuska

za jego neoliberalizm (czyli doktrynę społeczno-gospodarczą, która w skali globalnej doprowadziła do obecnego kryzysu) i czynione przez kierowany przezeń rząd przygotowania do wyprzedaży resztek majątku publicznego. Można też jednak krytykować tę ekipę np. za "niewywiązywanie się z obietnic" ws. podatku liniowego i likwidacji abonamentu, za "pompowanie pieniędzy w ZUS" czy w końcu oskarżać o zbyt małą troskę o strategiczne partnerstwo polsko-amerykańskie, przez co dostaniemy od Obamy "tylko" baterię Patriotów zamiast tarczy. Jedno i drugie będzie jak najbardziej zawierać "hasła wymierzone w Tuska", ale stosunek lewicy do jednego i drugiego typu krytyki powinien być zdecydowanie odmienny, o ile traktuje ona swą ideową tożsamość wyżej niż doraźne, naiwnie makiaweliczne gierki.


W chwili obecnej nie ma powodów tegoż ruchu idealizować ani demonizować - wszystko zależy od tego, czy i w jaką stronę wyewoluuje. Obstawiam, że poprawi wynik Jarosława, być może dając mu prezydenturę - będzie to rozwiązanie niezłe, ale deklaracje o ruchu społecznym czy rewolucji są naprawdę na wyrost.


Zdaję sobie sprawę, że w sytuacji rozpowszechnienia na lewicy 2 pozornie alternatywnych postaw: skrajnej oiko- i ochlofobii z jednej strony i ludomaństwa z drugiej (czasami obydwie fazy następują u kogoś jedna po drugiej lub tworzą się kuriozalne sploty obydwu w rodzaju "Bez Dogmatu") takie stanowisko może być kompletnie niezrozumiałe. Nie sądzę jednak, abym za dużo wymagał: w końcu nawet o sile i dynamice uwielbianej ostatnio przez ABCD opozycji w PRL decydowały socjalne i samorządowe postulaty ruchu pracowniczego a nie antykomunistyczno-niepodległościowe ckliwo-budujące gawędy. Nie mówiąc już o strajkach i protestach rolników wymuszających nie tylko zmiany rewolucyjne, ale także JAKIEKOLWIEK autentyczne "wewnątrzsystemowe" reformy w rodzaju np. New Dealu.


Mógłbym jeszcze złośliwie zapytać, który z liderów I "Solidarności" uwielbiał ceremonie i rytuały z poświęceniem sztandarów, a kto inny oskarżał go z tego tytułu o sabotowanie w ten sposób jak najbardziej materialnego wymiaru walki związku z aparatczykami, ale pozostawię to Waszej domyślności.


PS. Taki a nie inny kształt medialnego świata (nie)przedstawionego ma we współczesnych warunkach kulturowo-cywilizacyjnych częściej postać manipulacji przedstawianym wycinkiem rzeczywistości niż bezczelnych kłamstw w stylu propagandy z przeszłości i nie wynika z czyjejś wątłej moralności, tylko interesów właścicieli i sponsorów, o czym pisała też Yona. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, jak to wytłumaczyć opcji politycznej, której aktualna doradczyni programowa domaga się polskiego przewrotu nominalistycznego (tak, tak, ABCD, modernizacja!) i kładąc nie tylko Hegla i Marksa, ale nawet Kanta na głowie utożsamia gospodarczy neoliberalizm z polityczną wolnością. O ile Kaczyńskiego można jeszcze tłumaczyć brakiem rozeznania hierarchii i aktualności problemów, o tyle u Staniszkis to już głębszy problem (wynikły m.in. z jej słynnej już arogancji i elitaryzmu, doskonale widocznych już w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r.).

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-10 22:52:35, suma postów tego autora: 4409

ABCD, Kontras, nana, DP,

za moich czasów informatyki na wszystkich szczeblach edukacji uczono w Cobolu, Atari Basicu czy innym TurboPascalu, więc co do informatycznych terminów z "wartością" nie mam pewności, ale co do reszty: media nie są żadną "czwartą władzą", bo nie poddane żadnej realnej społecznej kontroli reprezentują wyłącznie interesy swoich właścicieli i kreują nie tyle nawet konkretne poglądy, co zakres i zasięg publicznej debaty. Co w zasadniczej warstwie postu Yony jest niezrozumiałego? Przecież myśliciele z XIX i początku XX w. nie mogli znać cybernetyki.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-10 23:39:12, suma postów tego autora: 4409

Michał, w przeciwieństwie do Ciebie nie uważam, że wszystko musi być nazwane i sklasyfikowane

słowa, zakamuflowane innymi słowami, będące przecież symbolami -obejmującymi coraz to szerszy zakres lub przeciwnie: zawężający go do niemal atomu - nie mają praktycznie znaczenia. Są to dźwięki albo znaki graficzne mające wywoływać pewne skojarzenia. Na tej podstawie porozumiewamy się, ale im, bardziej się "dostrajamy" do jednej częstotliwości, czyli do siebie nawzajem - co daje nam poczucie zrozumienia u rozmówcy, tym mniej jest tam miejsca na myślenie indywidualne. Wciąż jest przeto podporządkowywanie mniej lub bardziej świadome kogoś, kogo na swojej drodze spotykamy. Nasza uwaga, zamiast na naszym pojmowaniu i rewidowaniu słuszności naszego założenia na bazie słów rozmówcy, skupia się na "przechytrzaniu przeciwnika", czyli sugerowaniu mu w mniej lub bardziej bezpośredni sposób swoich nieomylnych racji. W tej sytuacji w ogóle nie jest ważne, kto co mówi, lecz to, w jaki sposób to robi i czy ma tą siłę przebicia, by do siebie przekonać innych - nawet, gdy jest to na ich niekorzyść. Tą całą inteligencję to można o kand dupy rozbić (mojej nie, bo nie kanciasta:), ponieważ od dawna już przestała ona ludziom służyć i ich łączyć, a dzieli i różni ich coraz bardziej. Właśnie poprzez to, że pierwotne słowa zostały zakodowane w otoczkach innych słów, te w dalszych otoczkach itd. Nawet wtajemniczeni nie mogą już się ze sobą porozumieć bez problemu i wciąż do jednych przypisów dodawane są następne. Przypomina mi to "Żywoty sławnych mężów" Plutarcha - książki, którą jeden z moich braci dostał w nagrodę na kolonii letniej, a która to książka poniewierała się u nas po domu. Jako,że czytałam bardzo chętnie, więc i szybko, wciąż miałam w domu wszystko wyczytane. I wciąż wpadała mi w ręce ta dziwna książka, której ja, mając lat 12? nie umiałam przeczytać. To ponoć wspaniałe dzieło, ale składa się praktycznie z samych przypisów. Nie poddawałam się i wciąż nadgryzałam jej mądrości. Nic mi to na dłuższą metę nie dało. Łzy, które miała do wylania - wylałam. Noce, które miałam nie do przespania - nie przespałam. Siwych włosów też mam pokaźny przydział. Ale już przynajmniej wydaje mi się, że wiem, iż wszystkie rzeczy genialne są proste. I dla każdego zrozumiałe, bez kodowania i dekodowania.

autor: nana, data nadania: 2010-05-11 14:28:37, suma postów tego autora: 4653

p.s. jednak mały przypisik do znakomitego wpisu Nany

"zdobyciu mądrości nic tak nie przeszkadza jak nieustanny przymus wydawania się mądrym"

autor: kontras, data nadania: 2010-05-11 16:53:02, suma postów tego autora: 1774

Nana, kontras,

jeśli wezwanie do otwartej komunikacji bez zamykania się w klatkach pojęć traktować poważnie, to róbcie to konsekwentnie i nie miejsce pretensji, że ludzie wypowiadają się w stylu, który im odpowiada czy zgodnie z nawykami np. zawodowymi. Jest to moim zdaniem dopuszczalne, o ile kryje się w tym treść. Część osób uczestniczących w tej dyskusji będąc jak najdalsza od sympatii w stronę PO, TVN i GW zaznaczyła swoje wątpliwości co do programu "odzyskiwania państwa", nadawania jego działaniom suwerenności i walki z nierzetelnością mass-mediów w oderwaniu od kwestii własnościowych (także na rynku medialnym) i socjalnych. Takie stawianie sprawy nie stanowi zaprzeczenia indywidualnego myślenia tylko dlatego, że komuś nie odpowiada czyjaś forma wypowiedzi (zwł., że to tej drugiej stronie zarzuca się to, co samemu uprawia, czyli "koncentrację na formie").

Kontrasie, przypis za przypis: Artur Sandauer pisał o produkcyjniakach doby stalinowskiej, że urzędowy przymus jak największej komunikatywności prowadził do tego, że "dzieła" te zaspokajały potrzeby tylko etatowych urzędników ds. polityki kulturalnej. Pozdrawiam (bez żadnej ironii).

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-11 20:48:53, suma postów tego autora: 4409

Michał

przecież mój przypis tez o tym mówił, choć to nie Sandauer tylko Schopenhauer.
Co do reszty to sorry, ale zaczynam także nie rozumieć twoich wpisów, a raczej jak się one mają do moich - przecież pisałem, że i ja wcale nie jestem bezkrytyczny wobec jarkacza - tu akurat zgadzam się że różnica między nim a komorowskim jest głównie taka, że tamten to w najlepszym wypadku zero, ale osobiście podejrzewam że coś gorszego, może jest to zero zależne?
Co do napuszonych banialuk wypisywanych przez Staniszkis napisałem kiedyś cały felieton - chyba jeszcze w pisanym MO.
A ty o jakiejś 4 władzy itp. jakbym ja kiedyś takie kluchy gotował.

autor: kontras, data nadania: 2010-05-11 21:49:38, suma postów tego autora: 1774

Michał, może tego nie zauważyłeś, ale ja naprawdę nie zarzucam Ci nic

czasem nie wiem, jak nadgryźć to, co piszesz, ale zawsze czytam to z przyjemnością. Nadajemy na zupełnie innych częstotliwościach, ale jakie to ma praktyczne znaczenie? Jeżeli nie będziemy brać wszystkiego osobiście, to nieporozumień nie będzie. Ja nie oczekuję, że zmienisz swój styl pisania. Nie oczekuję w ogóle nic od Ciebie. Taki, jaki jesteś, jesteś w sam raz.

autor: nana, data nadania: 2010-05-11 22:06:01, suma postów tego autora: 4653

Matematyka to jest to

"... kandydat musi być świetny z matematyki. Wszystko trzeba wyliczyć w arach, a potem pomnożyć przez pi. I dopiero z tych piarów wychodzi, ile godzin trzeba spędzić w solarium, ile u fryzjera, a ile u fotografa. Potem trzeba te godziny faktycznie spędzić, i - jakby to nie było dostateczną harówką - na końcu dochodzi jeszcze ciężka praca, żeby po tym wszystkim poznać samego siebie. Rozumiesz?..." - http://www.blog-bobika.eu/?p=310

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-05-12 08:09:39, suma postów tego autora: 1169

Kontrasie,

jasne, ale ten konkretny wątek miał swoją chronologię: od początku zdominowały ją posty ABCD sprowadzające jakiekolwiek wątpliwości co do Kaczyńskiego albo działań jego zwolenników do platformerskiej, gazetowyborczej, fsb-owskiej i cholera wie jakiej agitki. Uważałem i uważam nadal, że głosy wskazujące z lewej i absolutnie nie liberalnej strony na słabości myślowe "ruchu 10.04" są w tych okolicznościach cenne, w przeciwieństwie do ograniczania polemiki z kimś do dezawuowania np. z powodu częstego stosowania pewnych terminów niezależnie od sensu. Moje kolejne wpisy w wątku były dołączeniem do polemiki Yona-ABCD (stąd wypłynęła ta nieszczęsna "4 władza" w kontekście relacji właściciele-dziennikarze-społeczeństwo), utrąconej przez ABCD z powodów wyłącznie formalnych.


Dzięki za przypomnienie tego tekstu o Staniszkis - naprawdę świetny, przy czym w jej wypadku to już nie "tylko" napuszone banialuki, ale rzeczy (jako krytyka dotykająca tylko wobec pewnego poziomu politycznej rzeczywistości a dodatkowo postrzegane jako ikona krytycznej refleksji o transformacji, wymuszająca obejście z lewej strony bez utożsamiania z gazetowym mainstreamem) nie tylko myślowo, ale i praktycznie szkodliwe.

Jednak tę wzmiankę z Schopenhauera (skądinąd mającego tendencję do spłaszczania myśli innych filozofów, zwł. Hegla) odebrałem jako krytykę "przerostu formy nad treścią", posądzanego o imitowanie głębi. Czasami to prawda, ale moim zdaniem równie o ile nie groźniejsze jest (chyba jednak odmienne?) zjawisko piętnowane przez Sandauera - twórczości powstającej z kompleksem by było jak najłatwiej, jak najkrócej, jak najszybciej, jak najprzyjemniej, jak najprościej - tak, że rzecz staje się w swoim potwornym spłyceniu właśnie trudniejsza do zniesienia niż wytwory najbardziej ekscentryczne, skomplikowane, chaotyczne lub przerośnięte. Uprzedzając: nie odnoszę tego do nikogo ani niczego w tym wątku, to taka uwaga o komunikacji w cywilizacji obrazkowej w ogóle (do której polski stalinizm był jak widać przygrywką).

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-12 12:38:34, suma postów tego autora: 4409

Nana,

ja akurat absolutnie nie biorę niczego osobiście, aczkolwiek nie mam nic przeciwko nawet ostrym sporom, o ile będą dotyczyły koncepcji, pomysłów i ocen politycznych, sytuacji społecznej itp. a nie zostaną wyłącznie szaradą jakichś gier i zabaw z podtekstami interpersonalnymi (choć to może i nieuniknione, ale powinno zachowywać jakąś miarę). A już zupełnie kuriozalna jest sytuacja, w której zarówno zgadzający się jak i nie zgadzający z czyjąś wypowiedzią dyskutanci sprowadzają sprawę do tego, że nie można jej zrozumieć, ale wystarczy, by osoba to głosząca była sympatyczna.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-12 12:45:03, suma postów tego autora: 4409

Michał,

ależ kto ci broni krytykować z pozycji lewicowych ruch 10 kwietnia?
Póki Palikot ma szlaban na media, możesz się pewnie dostać z tą krytyką do TVN24.

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-12 17:31:01, suma postów tego autora: 20871

To naprawdę zabawne,

gdy obrońcy demokracji i transparencji przed zakłamaną oligarchią nie pozwalają na słowo wątpliwości pod adresem "Wodzu" i niektórych postaci z jego świty.

Prokaczystom świeżej daty proponuję lekturę jednego z wspomnieniowych tekstów Gwiazdów o 16 miesiącach "S". Mowa tam o istotnej różnicy między kolektywną i egalitarną, ale szanującą wewnętrzne zróżnicowanie SOLIDARNOŚCIĄ a JEDNOŚCIĄ, stanowiącą istną obsesję endecko-konserwatywnej prawicy.


Czy i kiedy lewicowcy skłonni głosować na JarKacza w II turze, ale mający takie czy inne zastrzeżenia nawet nie do niego samego, tylko pewnych jego zwolenników i ich retoryki zostaną oskarżeni o "rozbijactwo" i "skłócanie Polaków".

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-12 19:53:45, suma postów tego autora: 4409

No właśnie, Michał,

wszystko ma być tak, jak chcesz Ty, i gra ma być wyłącznie według Twoich reguł. Dlaczego spory mają przebiegać tylko tak, jak to sobie wyobrażasz? I dlaczego dyskutanci nie mogą dojść do wniosku, że choć wspólnego stanowiska nie zajmą, to jednak wrogami zostać nie muszą? W czym Ci to przeszkadza?

autor: nana, data nadania: 2010-05-12 21:47:00, suma postów tego autora: 4653

Nie,

jest mi obojętne, jak wyglądają spory a jeszcze bardziej kto kogo uważa za "wroga" w przestrzeni anonimowej dyskusji lub "dyskusji" w internecie. Po prostu jedne wydają mi się ciekawsze i do czegoś (niekoniecznie zgody), a drugie mniej.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-12 22:20:26, suma postów tego autora: 4409

...

http://wiadomosci.onet.pl/2682,2169622,pomnik_lecha_kaczynskiego_podzielil_stolice,wydarzenie_lokalne.html

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-05-13 20:16:15, suma postów tego autora: 1169

Herostrates

http://www.liiil.pl/link/?url=kontrowersje.net%2Ftresc%2Fkaczynski_i_szalencem_rzeczypospolitej_tusk_i_psychopata

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-05-13 22:19:23, suma postów tego autora: 1169

Polecam

http://www.monitor-ekonomiczny.pl/s17/Artykuły/a107/Prawda_o_terapii_szokowej.html

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-05-15 10:03:21, suma postów tego autora: 1169

Dodaj komentarz