Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Wyrok w sprawie Maciej Guz kontra Grupa Solid Security

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

ODIN W POLE NIE WOIN

Maćkowi oczywiście należałoby zapewne pogratulować. Tylko czego? Nie jest to przecież jego pierwsza sprawa. Przedtem walczy o odprawy pracownicze należne robotnikom jednej ze spółek-córek FSO. Sądowe przepychanki nie dały wówczas satysfakcjonujących rezultatów. A i teraz jeszcze daleko do satysfakcji i ostatecznych rozstrzygnięć. Tym razem wprost Maciek już walczył tylko o siebie. To nie Ameryka, gdzie precedens sądowy staje się nowym prawem. W Polsce każda sprawa toczy się osobno od początku do końca. Nawet w jego przypadku do końca sprawy daleko dalej niż myśli redakcja "Dalej!".
Z relacji Anki Kotkowskiej wynika jasno, że Maciek ma za sobą "po blisko trzech latach procesowania się (...) z firmą ochroniarską" dopiero pierwszy etap. Być może najważniejszy, ale nie ostatni. Czekają go "jeszcze rozprawy o ustalenie wynagrodzenia za przepracowane godziny nadliczbowe, zapłatę za urlop wypoczynkowy, odszkodowanie za niewykorzystany urlop wypoczynkowy itp.". To trochę absorbująca zabawa. Jak widać Maćkowi procesowanie się z byłymi pracodawcami weszło już w krew.
W ten oto sposób dyżurny robotnik rewolucyjnej lewicy został skutecznie wyeliminowany i wymiksowany nie tylko z wielkich robotniczych zakładów pracy, który jeszcze parę w Warszawie zostało, ale również z działalności związkowej i, co najistotniejsze, z polityki. W stanie wojennym Maciej Guz redagował "Jedność Robotniczą", pisał artykuły, rozwijał się, wreszcie został działaczem związkowym "Solidarności 80", a następnie Konfederacji Pracy OPZZ. Dziś z tego wszystkiego została tylko "jego osobista determinacja" i "pomoc ze strony radcy prawnego z urzędu Przemysława Skorupki, reprezentującego interesy powoda".
Jest takie rosyjskie przysłowie: SAM W POLU NIE WOIN - zapewne znane redakcji "Dalej!", znane jak losy nieistniejącego już NLR (Nurtu Lewicy Rewolucyjnej).

autor: BB, data nadania: 2010-05-23 03:39:21, suma postów tego autora: 4605

"Kret" wydrążył

gratulacje. Niech walka trwa.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-23 09:19:55, suma postów tego autora: 4409

WALKA?

Trochę mi to już wygląda na dobijanie rannych, zrzucanie pomników z cokołów, wyrzynanie dziatwy i wyłapywanie maruderów. Starzy wyjadacze wciąż się dekują. Próbują przeczekać, czekając stosowniejszej okazji. Wydaje im się, że ich pozycje są niewzruszone - poza naszym zasięgiem. Okopali się w "Le Monde Diplomatique", otoczeniu Ziętka, własnych Kancelariach i portalach. Kto ich ruszy? To stare wygi i wyjadacze. Mają przecież swoje niewątpliwe zasługi. Niektórzy żyją już jak rentierzy radykalnej lewicy. Ruszą się, gdy renty nie dojdą. A to przecież, Michale, w znacznym stopniu od Was zależy, choć niezupełnie - decydują instytucjonalne pozycje. W takiej pozycji jest np. Zbigniew Marcin Kowalewski i oczywiście SLD.

autor: BB, data nadania: 2010-05-23 10:04:43, suma postów tego autora: 4605

Ja równierz gratuluje

Firmy ochroniarskie przeginają same cwaniaki i kombinatorzy.
Pora zrobić z nimi porzadek.

autor: Antyliberał, data nadania: 2010-05-23 11:34:26, suma postów tego autora: 1302

Wielu polskich pracodawców nie traktuje uczciwie swoich pracowników

tylko dlatego że demoralizują ich zbyt wysokie koszty pracy. Kiedy prawactwo owe koszty pracy obniży, to będą mogli robić z własnymi pieniędzmi co tylko zechcą (nie będą zmuszeni płacić na złodziejskie, "socjalistyczne" państwo), więc wtedy z pewnością z własnej, nieprzymuszonej woli docenią swoich pracowników radykalnie podnosząc im pensje oraz fundując im wczasy zagraniczne z własnych kieszeni. Innymi słowy dopiero wtedy będą mogli pokazać swoje prawdziwe, ludzkie oblicze a to już ostatni etap w budowie kapitalistycznego Raju na Ziemi. Amen.

autor: Wąż jadowity, data nadania: 2010-05-23 11:46:49, suma postów tego autora: 213

CZEGO TU GRATULOWAĆ?

Zważmy fakty - blisko trzy lata zachodu i dopiero jesteśmy na półmetku. Ile jeszcze lat będzie trzeba, by sprawę zakończyć "sukcesem"? Kto sobie może na coś takiego pozwolić? Chyba tylko rewolucyjna inaczej awangarda, która nie zważając na niedrożność polskiego sądownictwa drąży jak "Kret" ślepe uliczki reformizmu i korytarze ze światełkiem w tunelu. Nie wiedząc, że z przeciwka już pociąg-kryzys nadjeżdża. Tylko tyle wam zostało.
Naoglądaliście amerykańskich filmów o sukcesach i precedensach amerykańskiego sądownictwa. W Polsce ta zasada zwyczajnie nie obowiązuje - każdy z poszkodowanych będzie musiał się ze swym nieszczęściem zmierzyć się sam od początku do końca. Czy 5 lub więcej lat życia nie będzie im szkoda na chodzenie po sądach i adwokatach, by wasze gratulacje napotkać po latach? To retoryczne pytanie. Przecież oni nigdy nie byli i nie będą w waszej koterii. Zatem ich nawet nie zauważycie. Cześć sierotki po Nowej Lewicy - gdzieś taki przykład mają ochroniarze i robotnicy.
Tylko Maciek się cieszy - co mu zostało?

autor: BB, data nadania: 2010-05-23 13:24:13, suma postów tego autora: 4605

Chyba nikt

przy zdrowych zmysłach nie twierdził, że precedens z jednej sprawy będzie miał moc obowiązującą w innych procesach i zobliguje sądy do wydawania analogicznych wyroków. Chodzi o potoczne znaczenie "precedensu" czyli dobry przykład dla zatrudnionych na śmieciowe umowy pracowników do organizowania się w walce o swoje prawa. Jak widać po powyższej dyskusji, niektórym jakieś teraźniejsze przepychanki założyły już zupełne klapki na oczach. A Maciek Guz to bohater radykalnie lewicowego podziemia od 30 lat. Słynna jest historia jego spotkania z Ikonowiczem... we wspólnej celi, na początku stanu wojennego.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-23 13:49:19, suma postów tego autora: 4409

No cóż, wiadomo kto zakładał po roku 1990 agencje ochrony: byli UBecy i ZOMO-wcy

A oni przecież nigdy nie szanowali ludzi pracy.

Wielkie słowa uznania dla pana Guza.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2010-05-23 15:35:27, suma postów tego autora: 6205

OCH RANA - WSTAJOT OCHRANA

Maćka znamy od 1982 r. - i co to ma do rzeczy? Jego szczytowe osiągnięcia przypadają na stan wojenny. Później była jeszcze praca w związkach zawodowych. A teraz - wygrany czy przegrany ochroniarz? To już równia pochyła. Taki los spotkał sporą część klasy robotniczej - nikt nie powie, że klasa ta w "wolnej Polsce" wygrała. Maciek też przegrał. Nie będziemy gratulować NAGRODY POCIESZENIA.

autor: BB, data nadania: 2010-05-23 15:59:52, suma postów tego autora: 4605

inna perspektywa

"Słynna jest historia jego spotkania z Ikonowiczem... we wspólnej celi, na początku stanu wojennego".

Jeszcze słynniejsze jest ich rozstanie z rozwaloną przez Ikonowicza Nową Lewicą w tle.

Zresztą walki Maćka nie wspierała w żadnej formie kancelaria sprawiedliwości społecznej i niech to już wystarczy by Ikonowicza to tej sprawy nie doczepiać.

autor: derwisz, data nadania: 2010-05-23 17:38:16, suma postów tego autora: 219

derwisz, BB,

derwisz: jeśli tak jest, jak piszesz, to nie neguję, ale przypomniałem tę historię dla podtrzymania słabiutkiej na lewicy pamięci historycznej, gdzie jedna jej część uważa, że wówczas generał "zatrzymał prawicę" druga, że popełnił zbrodnię polegającą na odłożeniu momentu koniecznego pojednania z Jackiem i Adamem o prawie 10 lat.

BB: nie to, żebym polemizował z Waszą skądinąd nie pozbawioną pewnych uroków radosną twórczością, ale na wszelki wypadek zaznaczę, żeby mi ktoś znowu czegoś nie imputował - nie pisałem nic o żadnej "wolnej Polsce".

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-24 00:55:49, suma postów tego autora: 4409

NAGRODA POCIESZENIA NIC NIE ZMIENIA

Bohaterowie stanu wojennego, Michale, też przegrywają, zwłaszcza w Trzeciej R.P.

autor: BB, data nadania: 2010-05-24 09:47:28, suma postów tego autora: 4605

wprawdzie

Maciek wygrał sprawę po trzech latach, ale wszak nie absorbowała ona jego aktywności życiowej i politycznej w tym czasie w całości. Prawdą jest, że największe polityczne znaczenie miała działalność Maćka w stanie wojennym, ale czy nie miłe jest to, że nie odpuścił dziadom i wygrał. W Polsce nie ma zastosowania anglosaska zasada precedensu, ale wcale nie żałuję, że polski system prawny, choć burżuazyjny, nie jest kopią systemu amerykańskiego. A co do nagród pocieszenia, to może wynikają one z całokształtu procesu historycznego niż z innych przyczyn.

autor: altstettiner, data nadania: 2010-05-24 09:54:50, suma postów tego autora: 1512

No właśnie,

podpisuję się pod tym, co napisał Altstettiner.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-05-24 10:41:41, suma postów tego autora: 4409

DIABLI NADALI?

Wytłumacz, altstettinerze, co według ciebie znaczy, że nagrody pocieszenie wynikają z całokształtu procesu historycznego. Diabeł, jak wiesz, kryje się w szczegółach.

autor: BB, data nadania: 2010-05-24 12:26:14, suma postów tego autora: 4605

Cóż,

sądzę, że w okresie regresu ruchu osiągnięcia mogą mieć albo charakter długofalowy, widoczny za ileś tam lat, albo mogą zdarzać się sukcesy drobne, takie jak Maćkowa wygrana, które same w sobie odzwierciedlają regresywny charakter czasu, w którym trwamy, co ładnie określiliście jako nagrody pocieszenia. Poza tym normalka - jako ruch czy też jego obecne tu w Polsce resztki - bierzemy cięgi. Drobnych sukcesów nie należy przeceniać, by nie popaść we wiarę, iż wszystko da się załatwić w ramach systemu (o co akurat Maćka nie podejrzewam), ale można się po koleżeńsku z nich cieszyć.

autor: altstettiner, data nadania: 2010-05-24 14:17:00, suma postów tego autora: 1512

BB psychol kąsa

Do Michała!
BB czyli Włodzimierz Bratkowski jak zwykle w swej zjadliwej wypowiedzi mija się z prawdą:
1. Sprawa o wypłacenie byłym pracownikom należnego wynagrodzenia z tytułu stosunku pracy w ZUTech - spółce córce FSO, toczy się nadal przed Sądem Okręgowym w Warszawie i jest o wiele bardziej skomplikowana iż moja z SOLIDEM.
2. Bratkowski jak zwykle łże, iż zostałem wyeliminowany i wymiksowany z wielkich robotniczych zakładów, otóż SOLID, w którym pracowałem zatrudnia około 10 tyś. pracowników, tj. ochroniarzy, kierowców i konwojentów, a więc nie jest małym zakładem racy.
3. Obecnie również pracuję w zakładzie, który zatrudnia kilka tysięcy ludzi, jestem członkiem największego związku zawodowego, w którym aktywnie działam .
4. Nie dawno zgłosiło się do mnie kilkudziesięciu pracowników z propozycją powołania do życia nowych związków zawodowych, odmówiłem, gdyż nie ma sensu powoływania do życia dziesiątej organizacji związkowej, tworzenia nowych bytów związkowych. Zaproponowałem natomiast inne rozwiązanie. Jeśli moja propozycja spotka się z uznaniem moich kolegów, wówczas zostaną złożone odpowiednie papiery wraz ze statutem do Sądu i utworzymy nową organizację pracowniczą.
5. Działałem i działam aktywnie w ruchu pracowniczym.
6. Do procesu SOLIDEM przygotowywałem się od chwili, gdy odmówiono mi podpisania umowy o pracę tj. od grudnia 2004 r. (pacz artykuł Piotra Ikonowicza, który ukazał się pod koniec 2004 roku w „Trybuna” – w sumie 6 lat). Prawnicy z największej centrali związkowej odradzali mi procesowania się z SOLIDEM twierdząc, że wygrana jest nie możliwa. Doprowadziłem do bezprecedensowego korzystnego wyroku, udowodniłem, że nawet w osamotnieniu, przy determinacji można wygrać i niestety, - oczywiście przy wsparciu adwokatów z urzędu.
7. Biorąc pod uwagę fakt niezwykle niskie stawki godzinowe obowiązujące w owym czasie w agencjach ochrony mienia, nawet z karnymi odsetkami po wygraniu następnego etapu procesu pieniądze będą niewielkie, twierdzenie BB czyli W. Bratkowskiego, że walczę o siebie, - jest kolejnym łgarstwem.
8. Przed sądami pracy toczą już kolejne dwie sprawy pracowników SOLID, którzy zgłosili się do mnie, a kolejnym trzem pomagam zgromadzić materiały dowodowe, aby i oni mogli przy pomocy adwokata z urzędu wytoczyć sprawę SOLIDOWI.
9.
Drogi Michale, BB czyli Włodzimierz Bratkowski działający w całkowitym odizolowaniu ze swoją połowicą, od kilkunastu lat znajduje się w głębokiej depresji psychicznej, dla tego psychopaty i schizofrenika jedynym zajęciem jest krytykowanie, atakowanie, opluwanie wszystkiego i wszystkich, wokół siebie i wyczekiwanie w nadziei, że być może ktoś podejmie z nim polemikę.
Z frustrowanemu pseudo-rewolucjoniście nic innego poza własną połowicą, kilkunastoma czy kilkudziesięcioma kotami nic innego nie zostało do roboty.
Ja osobiście nigdy nie polemizuję z BB, gdyż nie lubię wdeptywać w coś miękkiego i śmierdzącego.

Maciej Guz




autor: M.G., data nadania: 2010-05-24 18:20:14, suma postów tego autora: 2

lubię

te wasze pieszczoty!

autor: altstettiner, data nadania: 2010-05-24 19:31:14, suma postów tego autora: 1512

CZY TYLKO REKLAMA?

Dziwna nieco jest reakcja kogoś tak uhonorowanego, jak Maciek Guz przez swoich kolegów z "Dalej!", w stosunku do kogoś cierpiącego na rozliczne (i być może wykluczające się) choroby umysłowe i psychiczne, nie mówiąc już o socjopatii, jak my. Czy to trochę nie zakrawa na znęcanie się nad ułomnością? Fe, a gdzie poprawność polityczna?
Zresztą, mniejsza o większość. Jeśli rację ma Maciek Guz, że chodzi nam tylko o sprowokowanie do dyskusji, to warto zauważyć, że jest to JEDYNA SKUTECZNA metoda. Problematyczne pozostaje tylko to, czy chodzi o samą prowokację dla prowokacji, czy też o kwestie merytoryczne. Otóż, w przeciwieństwie do naszych oponentów, nie posądzamy ich o bycie idiotami (co też jest rodzajem choroby umysłowej), więc wychodzimy z założenia, że gdyby diagnozowali samą prowokację nie obawiając się skutków politycznych owej "prowokacji", to nie daliby się sprowokować. Na tyle lenistwa ich jeszcze stać.
Swoją drogą, jesteśmy wdzięczni Maćkowi Guzowi za wyjaśnienia dotyczące sprawy SOLID-u. Z laurki kolegi Grabskiego i Anki Kotkowskiej (patrz: indymedia.org) nie dowiedzieliśmy się niczego sensownego poza zawartością reklamy własnego tyłka na plecach procesującego się Guza.
Fajnie, że Maciek Guz działa w środowisku dużego zakładu pracy. Można nawet powiedzieć, że ten kierunek rokuje lepsze nadzieje niż Syzyfowa praca Piotra Ikonowicza w środowisku lokatorskim. Problem w tym, że biorąc pod uwagę choćby ostatni numer "Dalej!", redakcja przeżywa spore rozterki ideologiczne, typowe dla New Age'owej lewicy. Rozważania Moishe Postone'a wokół przewartościowania marksowskiej koncepcji pracy, odrzucającego koncepcję klasy jako relikt XIX czy XX wieku, czy też fascynacje Terry'ego Eagletona na temat religijności jako nowej perspektywy cywilizacyjnej napawają pewną obawą co do losów walki rozpoczętej przez Maćka. Mówiąc wprost, czy aby na pewno jego walka jest walką jego redakcyjnych kolegów? Mówiąc nadal wprost - czy jego walka ma jakikolwiek sens polityczny w sytuacji ideologicznej i kadrowej, w jakiej znajduje się ich organizacja? Dlatego wydaje się nam to tylko reklamą, bo przecież nie wołaniem o pomoc skierowanym do innych organizacji radykalnej lewicy. A może się mylimy?

autor: EB, data nadania: 2010-05-24 20:51:40, suma postów tego autora: 856

ODÓR MORALNEGO I POLITYCZNEGO ROZKŁADU

Zacznę po kolei, Maćku. Na wstępie informuje cię, że skrót BB pochodzi od pierwszych liter nazwisk Ewy Balcerek i Włodka Bratkowskiego. Nie przypadkiem używamy liczby mnogiej. Teraz odpowiadam w swoim imieniu. Odpowiedź Ewy jest już powyżej.

Odnośnie punktu 1. Napisaliśmy "Przedtem walczył o odprawy pracownicze należne robotnikom jednej ze spółek-córek FSO. Sądowe przepychanki nie dały wówczas satysfakcjonujących rezultatów", co nie jest sprzeczne z informacją podaną przez Ciebie. A zatem nie jest kłamstwem. Oczekuje przeprosin.

Odnośnie punktu 2. Najwyraźniej nie przyjmujesz do wiadomości naszej interpretacji kategorii "klasa robotnicza". "Solid" nie jest zakładem produkcyjnym, co najwyżej usługowym. Zatrudnieni w nim pracownicy mogą co najwyżej być zaliczeni do szerszego pojęcia socjologicznego, do ubóstwianej przez was "klasy pracowniczej". W twoim przypadku w naszej nomenklaturze mamy zatem do czynienia w pewnym sensie z deklasacją. W związku z tym znów oczekuję przeprosin.

Odnośnie punktów 3, 4, 5 i 6. Dziękujemy za informację. Rozumiemy, że wciąż jesteś członkiem OPZZ, a może wręcz Konfederacji Pracy OPZZ. Gdybyś zechciał podać dokładnie jakiej organizacji jesteś członkiem bylibyśmy ci wdzięczni. Nie ma powodów do wstydu.
Nasze twierdzenie "Tym razem wprost Maciek już walczył tylko o siebie" jest podwójnie usprawiedliwione. Po pierwsze tylko tyle da się wyczytać z informacji Anki Kotkowskiej i Augusta Grabskiego. Po drugie, przed sądem i na tym etapie sprawa dotyczy tylko Ciebie. To, że widzisz sprawę w szerszym kontekście jest interesujące. Niemniej oparcie się na precedensie sądowym w polskim prawie jest niemożliwe. Każda następna sprawa może przebiegać inaczej - wszystko zależy od składu sędziowskiego i przygotowania obu stron. To, że czujesz się przygotowanym do kolejnych rozpraw wpisuje się w nasze stwierdzenie "Maćkowi procesowanie się z byłymi pracodawcami weszło już w krew".
Czy jest o co się obrażać?
A tak swoją drogą ty uważasz, że jesteśmy wyobcowani politycznie ze środowiska, tymczasem Wojtek Orowiecki z GPR twierdzi, że jesteśmy wręcz "kondotierami OPZZ". Jak jest naprawdę?

Odnośnie punktu 7. Wyjaśniony powyżej.

Odnośnie punktu 8. Dziękuję za informację. Faktycznie, nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia. Nie zmienia to jednak naszego oglądu całości sprawy.

Odnośnie punktu 9. Widzę, że na czasowym bezrobociu zaliczyłeś kurs z psychiatrii politycznie stosowanej. Zapewne uczyli cię koledzy po fachu. To się nazywa fachowcy od trollowania i obrażania adwersarzy.
W końcu nie znasz mojego rozkładu zajęć. Nie miałeś go zresztą okazji poznać. Mówisz zatem o rzeczach na których się nie znasz, zasłyszanych od zauszników, którzy zresztą też nigdy nie byli przez nas goszczeni. A zatem masz informacje z drugiej, a nawet trzeciej ręki. Czy aby nie od "Anki Kotkowskiej". Stąd te koty.
Informuje cię mamy trzy psy. Koty - bezpańskie - dokarmiamy. Własnych też nam nie brakuje.
Ty politycznie jesz z ręki "Anki Kotkowskiej" - niestrawne dania. Smacznego. Stąd czuję, że cuchnie. To odór moralnego i politycznego rozkładu.
Kłaniam się - Włodek Bratkowski

autor: BB, data nadania: 2010-05-24 22:22:18, suma postów tego autora: 4605

Dodaj komentarz