Wielka szkoda. Znałem go. Dobry historyk.
...na zawsze w naszych sercach...wielka strata... wspaniały człowiek
Czy ludzkość, zamiast np. bawić się w wojenki czy inną politykę, wynajdzie kiedyś lek na te przeklęte nowotwory? Czytałem niedawno, że Rafał Górski jest chory, a tu raz praz i koniec. Czy zawsze musi tak być...
Te zdjęcie to chyba wyraz ukrytych kompleksów anarchistów wobec wielkiej i słusznej idei Marksa-Engelsa. ;)
[']['][']['][']['][']['][']
ale ładny życiorys. Szkoda.
Spoczywaj w spokoju.
[*]
Rafał był jednym z tych anarchistów, którzy potrafili bez sekciarstwa współpracować z lewicą marksistowską. Będzie nam Cię brakowało!
Ale pamiętać będziemy zawsze!
mlm, naprawdę uważasz, że to dobry moment na dowcipkowanie?
Tytuły zachęcające.
[*]
...
Nie znałem Cię, ale szanuje twoją aktywność, choć samemu bliżej mi do Marksa i Engelsa.
[']
Zdjęcie rzeczywiście może dziwić. Bywają jednak różni anarchiści. Jedni np. lubią cenzurować marksistów, komunistów, czego najlepszym przykładem jest selekcja komentarzy na CIA. Inni anarchiści mają jeszcze pewnego rodzaju zahamowania i są nawet zdolni do dyskusji, wymiany zdań. Gorzej jest już jednak z wspólnym działaniem.
Bakunin wbrew pozorom też cenił sobie Marksa.
Przynajmniej do czasu... Moim zdaniem Marks w tym sporze miał rację gdyż był większym realistą niż "do bólu nonszalancki" Bakunin. Podejrzewam, iż R. Górski kompleksów nie miał, jednak wielu anarchistów zapracowuje na to by można było mówić o pewnego rodzaju kompleksie rzekomo jedynych konsekwentnych przeciwników państwa burżuazyjnego i stojących na jego czele elit politycznych.
Macie naprawdę niewielkie pojęcie o anarchizmie, więc proponowałbym się nie kompromitować i to w takiej chwili.
Żegnaj! Przez wiele lat się kłóciliśmy ale zawsze szanując swoje odmienne zdanie potrafiliśmy rozmawiać i przy kilku sprawach udało nam się współpracować. Rafał był człowiekiem który potrafił rozmawiać - a to wielki dar
Wspaniały kolega. Świetny autor.
[*]
Redakcjo, kiedy i gdzie odbędzie się pogrzeb?
Proponuję Ci, abyś jeszcze raz, na spokojnie, przeczytał to co napisałem. Może wtedy wyciągniesz właściwe wnioski. Choć mam co do tego pewne obawy...
Ale jeśli umarł na nowotwór to wspomne tylko tyle że ta choroba to plaga w polsce podobno co roku umiera w naszym kraju 80000ludzi na tą przeklęta chorobe.
Mój ojciec też na nia umarł(może ja tez na nia umre)
A rząd nic w tej sprawie nie robi poza rzuceniem ambitnego hasła narodowy plan walki z nowotworami!
http://www.youtube.com/watch?v=bNX02G7m9KU
[i][*][i]
brał też udział w blokadzie budowy elektrowni w Czorsztynie.
"We wrześniu 2009 roku, po akcji blokady eksmisji, podczas której został poturbowany przez policję, poddał się hospitalizacji. Stwierdzono uszkodzenie kręgosłupa i nawrót choroby. Pomimo dwóch ciężkich operacji nie udało się uzyskać wyraźnej i trwałej poprawy zdrowia."
Czy i z jakiego paragrafu zaskarżano glinę? Wydaje mi się, że w skrajnej wersji można by oskarżyć gliniarza o nieumyślne spowodowanie śmierci (jeśli uda się udowodnić bezpośredni związek między pobiciem na blokadzie i nawrotem choroby).
a skończył jako anarchista, a ja znam ludzi z FMW,OM KPN czy SW którzy skończyli jako socjaliści w PPS czy Konfederacji Pracy.To pokazuje że FMW,SW,KPN nie była wcale taką jednoznaczną prawcą.
Szkoda gościa.Sporo dobrego robił w IP.O KWK nie bede mówił bo to nie czas na krytyke.
"To pokazuje że FMW,SW,KPN nie była wcale taką jednoznaczną prawcą"
Dobrze, że to zauważyłeś. Ugrupowania te kierowały się sprzeciwem wobec ustroju PRL i zależności w ramach RWPG/Układu Warszawskiego oraz sprzeciwiały (w większości) magdalenkowo-okrągłostołowym rozmowom władzy i kon$$$truktywnej części opozycji. Miały jednak wiele postulatów socjalnych, dostrzegały niekiedy co najmniej równorzędne zagrożenie ze strony USA i MFW/BŚ (co owocowało np. odświeżaniem idei bloku środkowoeuropejskiego), Nierzadkie w tych kręgach było marksizowanie, syndykalizm (w różnych odcieniach) czy fascynacje ruchami narodowowyzwoleńczymi z Trzeciego Świata - stąd przepływ w kierunku radykalnego socjalizmu (PPS-RD) czy lewego skrzydła anarchizmu był całkiem zrozumiały, podobnie jak i dzisiejsze wystąpienia np. Morawieckiego w sprawie Afganistanu i Iraku.
Ważne, żeby środowiska współczesne środowiska lewicowe i anarchistyczne zachowały ciągłość z radykalną kontestacją polityczną przełomu lat 80. i 90. W kontekście słabości tej ciągłości i świadomości tego wpływu śmierć Rafała nabiera dodatkowego wymiaru.
Cześć Jego pamięci!
czytałam niedawno wypowiedź lekarza onkologa, który powiedział, że nowotwór to w 1/3 geny, w 1/3 - palenie i w 1/3 - dieta.
Wydaje mi się, że zgubił gdzieś zatrute środowisko (motoryzacja->powietrze!), ale tak czy owak skłonność genetyczna odpowiada za raka tylko w części. Wygląda na to, że wiele możesz zrobić sam, żeby dyspozycja się nie zaktywizowała. Czego ci życzę.
w czwartek o godz. 12.00, cmentarz Salwatorski w Krakowie, przy ul. Waszyngtona
- zielona, daruj sobie "diagnozy" rodem z korporacyjnych pism dla kobiet reklamujących fitness. Mądrzejsi pracują nad genezą i zwalczaniem raka.
Nie pale co do diety to niewiem bo sie na tych sprawach nieznam nie jestem dietetykiem.
Co do genów to by oznaczało że prawdopodobieństwo że ja odziedzicze raka po ojcu wynosi 1/3?
Pożyjemy zobaczymy!
Mój tata jak umarł miał 35lat i zmarł na nowotwór trzustki.
Chciałbym żyć troszke dłużej niz on ale jak będzie zobaczymy.
Jeszcze raz dzieki za zainteresowanie.
pozdrawiam
Pisał (w ZB i Obywatelu) i robił pożyteczne rzeczy odnośnie transportu, niestety tylko z tej strony Go znałem. Co zaś do nowotworów - niestety mogę zapewnić tylko to, że na forum klucza do skutecznej terapii nie znajdziemy.
Niech spoczywa w pokoju.
----------
Nie wiem czy przykładowo Max Gerson (1881-1959), albo pani dr Budwig (1908-2003) są przedstawicielami "korporacyjnych pism dla kobiet reklamujących" (to pewnie ktoś taki, jak "kobieta pracująca" ;-)), niemniej oboje uważali specjalnie opracowane diety za podstawową metodę walki z nowotworem. Ciekawe czy byli wystarczająco mądrzy, żeby im pozwolono zabierać głos w tej sprawie...
Altstettiner:
wiadomość nie pochodzi z kolorowego pisemka poradniczego, tylko z obszernego wywiadu z lekarzem, obecnie mieszkającym w USA, a pochodzącym z Lublina, opublikowanego w lokalnej gazecie lubelskiej. (Nawiasem mówiąc, pewnie też korporacyjnej, bo innych poza niszowymi raczej nie ma.) Nie wiem, czy to przydaje wiarygodności tej informacji:), ale że zalecenia są zgodne z tym, co ogólnie zdrowe dla człowieka (nie palić, właściwie się odżywiać), to raczej warto wziąć je pod uwagę.
Btw: kolorowych pism, kobiecych i wszelakich, nie czytam od wielu lat.
Antyliberał:
jeśli nie palisz, to już jest b. wielki plus:) A jeśli chodzi o dietę, to jest parę podstawowych zaleceń:
- nie przesadzać z soleniem (sól białą całkiem wyłączyć)
- unikać żywności wysoko przetworzonej i chemizowanej (te wszystkie chipsy, składające się głównie z soli i konserwantów! te farbowane napoje, skł. się głównie z cukru, barwnika i bąbelków!
- mało mięsa (zwłaszcza współczesne wędliny to też głównie sól i rozmaite polepszacze, plus hormony i antybiotyki, którymi faszeruje się nieszczęsne świnie i krowy)
- bazą pożywienia powinny być wszelakie jarzyny (korzeniowe, zielone, strączkowe) oraz kasze - szczególnie jaglana uważana jest za wybitnie dobroczynną
- w miarę możliwości kupować żywność nieskażoną, z upraw organicznych i ekologicznych. Jest niestety droższa (a nie powinna!), ale jak policzymy, ile wydajemy na leczenie chorób spowodowanych jedzeniem tej taniej!...
Wiadomości te pochodzą z wielu źródeł, na ogół niekorporacyjnych:), a także z własnych doświadczeń.
....................
A biednego Rafała oczywiście żal. Chyba byłoby lepiej, gdybyśmy myśleli o śmierci codziennie, a zmarłych traktowali jak część naszego świata, inną jego postać, równie rzeczywistą jak ten - tak jak nasi przodkowie. Wtedy pewnie czyjeś odejście nie byłoby przez nas odbierane jako jakaś okropna anomalia i niesprawiedliwość.
Odszedł naprawdę wartościowy człowiek.
W imieniu własnym i wszystkich członków stowarzyszenia na rzecz demokracji bezpośredniej (stowarzyszenia Więcej Demokracji), chciałbym złożyć szczere wyrazy współczucia wszystkim sympatykom, znajomym, przyjaciołom oraz rodzinie Rafała Górskiego.
Mam nadzięję, że jego walka nie pójdzie na marne.
Jordan Cibura
Przedstawiciel Stowarzyszenia Więcej Demokracji
http://www.DemokracjaBezposrednia.pl
Pani dr Budwig i jej zwolennicy, ktorzy to chca leczyc raka ojejem lnianym z cala pewnoscia nie powinni miec tej mozliwosci (czy mowic tez nie jestem pewna, jeszcze kto uwierzy), poniewaz jest to bzdura na resorach, (albo ewentualnie rzecz naukowo nie udowodniona), a ludzie chorzy na raka powinni uzyskac faktyczna pomoc, a zas nie darowac sobie leczenie i zajadac quark z olejem. Bo w tym przypadku to jest kwestia zycia i smierci.
miał piękny, naprawdę wzruszający pogrzeb.
Było mnóstwo ludzi, też okazja do wielu spotkań po latach.
Wspaniale grała trąbka, ale przede wszystkim bębny, to było mocne
i mrówki chodziły po plecach.
Była też policja i to nie tylko po cywilnemu.
powinna mieć co najmniej takie samo prawo do leczenia jak każdy inny, a każdy pacjent powinien mieć prawo wyboru nie tylko z czego korzysta, ale i za co płaci składki.
Co do tak zwanego "naukowego udowadniania" to naukowo a raczej doświadczalnie udowodnione jest, że koncerny medyczne i ichni lekarze mają interes w "naukowym" dyskredytowaniu konkurencji zwłaszcza gdy jest tania i skuteczna, i że ten interes realizują.
Akurat terapii olejem lnianym nie stosowałem, ale wiele innych "nienaukowych" jak najbardziej i patrząc np. po ilości L4 moich i koleżanek łykających grzecznie wszystko co "naukowa" medycyna przepisze, nie jest źle.
Poza tym znam profesorów medycyny, którzy sami lecza się u homeopatów, a diagnozują oberonem, a to co opowiadają o poziomie intelektualnym i etycznym młodych adeptów jeży włos na głowie.
Z tego co obserwuję, to żaden przytomny terapeuta stosujący metody alternatywne nie zaleca rezygnacji np. z chemioterapii. Tylko uważa własne metody za wspierające ją albo łagodzące jej uboczne skutki.
A to, co pisze kontras o zwalczaniu przez koncerny "nienaukowej" konkurencji z powodów komercyjnych, to zdecydowanie prawda.
Ale nie o tym się tu wypowiadam. Tylko o PROFILAKTYCE. A o nią bezwzględnie warto zadbać, niezależnie od tego, jaką metodę wybierzemy, jak już SIĘ STANIE.
to rzeczywiście klucz, ale rozumiana jako zdrowe życie, a nie ciągłe badania, prześwitlenia, rezonansy, tomografy itp. jak próbuje się nam wmówić.
I zgoda też co do tego, że dobry lekarz nie lekceważy żadnego podejścia czy środków. Czytałem kiedyś bardzo dobry tekst Mandera o różnicy między dawnymi lekarzami "naukowymi" a obecnymi. Ci pierwsi leczyli samodzielnie, często nawet mieli swoje receptury, które realizowali lokalni aptekarze, nie lekceważyli takich spraw jak dieta, tryb życia, uwarunkowania rodzinne, proste zabiegi higieniczne czy terapeutyczne, myśleli o tym wszystkim, a czasem nawet o powietrzu i klimacie jak powieściowy doktor Judym.
Tych dzisiejszych nic nie obchodzi, a na wszystko mają gotowe procedury, gotowe leki.A już to, że np. pacjent w szpitalu gdyby nie rodzina to umarłby z głodu bo nikt go nie nakarmi to dla nich obojętne.Po prostu piszą w papierach,że nie zjadł.
Owszem lobbing koncernow farmaceutycznych jest problemem, ale nie przesadzajmy, ze powinnismy w zwiazku z tym zaprzestac stosowania lekow i wrocic do sredniowiecza i zaczac sie leczyc wywarem z dziurawca, czy tam czego. Jakos malo prawdopodobne wydaje mi sie rowniez, ze istnieja dawno odkryte genialne metody leczenia raka, ktorym nie pozwala sie wyjsc z cienia, ze wzgledu na lobbing owych koncernow. To juz logicznie i latwiej by bylo taki srodek bezwzglednie przejac wysiudawszy z niego autora. Chyba, ze bylyby to srodki tak powszechne i zwyczajne, ze nie sposob byloby ich sprzedawc jako lekow. Ale w to przepraszam bardzo, ale nie uwierze. W to doprawdy bardzo trudno uwierzyc. Jednak czlowiek, ktory zapadl na smiertelna chorobe zapewne poszukuje nadziei, i czasem nie pozostaje mu wiele wiecej niz wiara w takie ludowe legendy. I dlatego wlasnie nie powinno byc tak, zeby kazdy szarlatan mogl miec prawo leczyc jak mu sie zywnie podoba, a rozstrzyga o tym wylacznie pacjent. Bo pacjent ma prawo do tego, zeby otrzymac jak najlepsza pomoc zgodna ze stanem obecnej wiedzy medycznej (chocby i mozna sie zgodzic, ze nie jest to wiedza doskonala), pacjent ma rowniez prawo do czasem najgorszej prawdy o swoim stanie zdrowia i powinien byc chroniony przed roznymi nawiedzonymi i zwyklymi oszustami zerujacymi na jego przerazeniu i naiwnosci.
ps@kontras
jasne w szpitalach jedzenie jest fatalne. a dobry lekarz jak doktor Judym powinien zpapac siatke poleciec po sprawunki i lepiej ugotowac dla calej sali. Jak jest brudno poscierac kurze i zmyc podlogi, a czasem w zimie zejsc do kotlowni i napalic. Ale tych dzisiejszych lekarzy to nic juz nie obchodzi.... Szczegolnie jak sa po 3 dyzurach z rzedu.
"Owszem lobbing koncernow farmaceutycznych jest problemem, ale nie przesadzajmy, ze powinnismy w zwiazku z tym zaprzestac stosowania lekow"
A kto o tym pisał?????
"i wrocic do sredniowiecza i zaczac sie leczyc wywarem z dziurawca, czy tam czego".
"Czy tam coś" - to znane lecznicze zioło, a Sredniowiecze to bardzo ciekawa epoka, nie było co prawda plastiku i GMO, ale jednak
" Jakos malo prawdopodobne wydaje mi sie rowniez, ze istnieja dawno odkryte genialne metody leczenia raka, ktorym nie pozwala sie wyjsc z cienia, ze wzgledu na lobbing owych koncernow. To juz logicznie i latwiej by bylo taki srodek bezwzglednie przejac wysiudawszy z niego autora. Chyba, ze bylyby to srodki tak powszechne i zwyczajne, ze nie sposob byloby ich sprzedawc jako lekow. Ale w to przepraszam bardzo, ale nie uwierze. W to doprawdy bardzo trudno uwierzyc."
Tak, jak Tobie w coś "trudno uwierzyć" to na pewno rozstrzyga sprawę.
"Jednak czlowiek, ktory zapadl na smiertelna chorobe zapewne poszukuje nadziei, i czasem nie pozostaje mu wiele wiecej niz wiara w takie ludowe legendy."
"nauka to esencja potocznego myślenia" - A. Einstein czyli aktualnie obowiazujące ludowe legendy, jak byś nie rozumiała.
"I dlatego wlasnie nie powinno byc tak, zeby kazdy szarlatan mogl miec prawo leczyc jak mu sie zywnie podoba, a rozstrzyga o tym wylacznie pacjent. Bo pacjent ma prawo do tego, zeby otrzymac jak najlepsza pomoc zgodna ze stanem obecnej wiedzy medycznej (chocby i mozna sie zgodzic, ze nie jest to wiedza doskonala), pacjent ma rowniez prawo do czasem najgorszej prawdy o swoim stanie zdrowia i powinien byc chroniony przed roznymi nawiedzonymi i zwyklymi oszustami zerujacymi na jego przerazeniu i naiwnosci."
To żałosne epitety. Nazwiesz kogos szarlatanem, nazwiesz cos "obecna wiedzą", kogos "zwyklym oszustem" i juz wszystko proste.
ps@kontras
"jasne w szpitalach jedzenie jest fatalne. a dobry lekarz jak doktor Judym powinien zpapac siatke poleciec po sprawunki i lepiej ugotowac dla calej sali. Jak jest brudno poscierac kurze i zmyc podlogi, a czasem w zimie zejsc do kotlowni i napalic. Ale tych dzisiejszych lekarzy to nic juz nie obchodzi.... Szczegolnie jak sa po 3 dyzurach z rzedu".
Szkoda, że nie czytałas Zeromskiego,bo w ogole nie rozumiesz o czym pisalem, a chciwośc lekarzy pracujacych na 3 etatach to rzeczywiście smutne zjawisko.
Yona.
Dla jasności, trochę dwuznacznie się wyraziłem, dr Budwig to doktor(ka) biochemii, a nie po prostu "pani doktÓr", czy ludowa znachorka.
Co się tyczy tego, kto powinien leczyć: dopóki największym osiągnięciem "oficjalnej medycyny" jest to, że przy zwalczaniu raka substancjami pochodzącymi z ośrodków badań jądrowych "udaje się" nie zabić przy okazji pacjenta, lecz "jedynie" skrócić wydatnie jego życie, nie ma żadnych powodów żeby lekceważyć jakąkolwiek metodę. Długookresowe statystyki przeżywalności po "profesjonalnym leczeniu" nie są niestety zbyt pomyślne.
Zauważ, że "wynalazcy leków" mają dość konkretny "bisnesplan" i ja osobiście nie widzę wielkich szans na to, żeby "odkryli" lek, którego nie da się ani opatentować, ani w żaden inny sposób zapewnić sobie wyłączności na zysk. Niekoniecznie chodzi złą wolę, spiski, ale po prostu konsekwencje podążania w innym kierunku. Ponadto paradygmat współczesnej medycyny to tabletka, która musi zawsze i w każdych warunkach zadziałać, nie wymagając od pacjenta nic więcej poza uiszczeniem dilerowi opłaty. Przez to badaczom może najzwyczajniej zniknąć z horyzontu wiele subtelniejszych, choć wymagających czasu i poświęcenia metod.
W temacie samej diety pani dr Budwig, nie polega ona na naiwnej wierze w zbawczą moc twarożku z olejem lnianym, jak można by ją lekceważąco określić. Równie istotnym elementem jest eliminacja z diety jakichkolwiek innych tłuszczy. To takie najważniejsze założenia. Chodzi o to, żeby zapewnić organizmowi jak największą podaż wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, których współczesny człowiek ma poważne niedobory, co wynika nie tylko z ich niedostatecznej ilości w "normalnym jedzeniu", ale też i tego, że przegrywają wyścigo o przyswojenie się z omega-6, w które obfituje zdecydowana większość dostępnych nam tłuszczy. A obecność omega-3 decyduje o jakości błon komórkowych całego organizmu, tak w skrócie. Im ich mniej, tym gorzej.
Dlaczego len? Bo ma proporcje n-3 do n-6, jak 4 do 1, więc świetnie się nadaje do takiej kuracji. A czy pojenie się "pokostem lnianym" jest mniej poważne, niż wcinanie ładnie lakierowanych kuleczek wytwarzanych z ropy naftowej, to bym się zastanawiał (-:
Jeżeli chodzi o skuteczność, to udowodnione jest, że omega-3 przeciwdziałają powstawaniu i spowalniają rozwój nowotworów. To nie jest ludowa legenda, tylko wyniki wielu badań, oczywiście tych tzw. poważnych.
to jedna z najbardziej ewidentnych oznak zacofania naszego społeczeństwa. Szczególnie żałośni są ci, którzy zamawiają taką usługę, a potem jęczą że dużo zapłacili. Czasami jednak ludzie nie mają wyjścia, zwłaszcza gdy dyrekcja cmentarzy wyznaniowych (przeważnie jedynych w mniejszych miejscowościach) działa w ścisłym porozumieniu z prywatnymi zakładami pogrzebowymi. W takich przypadkach niejednokrotnie rzeczywiście można mówić o mafii "czarnych".