obudzili sie :)
ze strony AL-Kaidy może się zmniejszyło, ponieważ było skutecznie powstrzymywane.
że generał Lebied`, zanim zginął w "wypadku lotniczym" (wywołanym zapewne złamaniem procedury przez załogę), ujawnił, że z rosyjskiego arsenału nuklearnego "zginęło" co najmniej kilkadziesiąt rakiet.
nagrali podobno taką rozmowę Osamy Bin Ladena z Szejkiem Hassanem Nasrallahem:
SZHN: - Osama, ile rakiet kupiłeś od Rosjan w tym tygodniu?
OBL: - Ze sto. Przebijesz mnie?
SZHN (po namyśle) - Stakanow od biedy by mi wystarczyło, ale ogurcew nie chwatit`.
Popraw się, bo przy twoich bajkach nawet dzieci ziewają.
Ale są tam i będą, bo chcą zabezpieczać podbrzusze, po którym ma popłynąć ropa z Azji Środkowej. Rosja też chciała mieć nad tym kontrole, ale uznała, że jest to za kosztowne. I miała rację. Zresztą później znalazła inne drogi.
Jak mawiał klasyk - syn G. Busha - "walka z terroryzmem to nasz obowiązek", bo jak nie od dziś wiadomo, Saddam osobiście (przecież dawny sojusznik USA) chronił Bin Ladena, natomiast Irak dysponował bronią masowego rażenia, która zagrażała "wolnym i demokratycznym narodom".
Wojna z terroryzmem zakończona zwycięsko!
ale z ciebie nawiedzony gosc nie dosc ze glupoty gadasz to jeszcze sam ze soba :P
Jeszcze za Millera w 2004 roku przeprowadzono szopkę z warszawskim metrem. Któregoś dnia ewakuowano ludzi z metra strasząc ich, że na warszawiaków przygotowywany był atak terrorystyczny. Czy rzeczywiście istniało zagrożenie? Nie, myślę, że ówczesny premier i lider SLD był naciskany przez administrację Busha, żeby zrobił coś w Polsce, co spowoduje, że Polacy się zaczną bać. Bo jak się zaczną bać to łatwiej będzie uzasadnić te wszystkie wydatki na tzw. wojnę z terroryzmem i obecność wojsk polskich w Iraku i w Afganistanie.
Tamta akcja nie zakończyła się sukcesem. Polacy nie przestraszyli się wychodzić z domu, a i kolejne rządy nie próbowały już chwytów w stylu "w ostatniej chwili udaremniono atak terrorystyczny!".
I wycofali polskie wojska z Afganistanu
nie chce już walczyć z Al-Kaidą.
Ściga natomiast przebywajacego na emigracji prezydenta Czeczenii, Ahmeda Zagajewa.
Wielki krokami wracają czasy Układu Warszawskiego.
szopka z metrem miała miejsce tuż przed wyborami prezydenckimi, co pamiętam tym wyraźniej że ten bliźniak który nie przetrwał wysłał o przewidywanej godzinie wybuchu ludzi sprawdzić czy jest tam jakiś ładunek wybuchowy (kretyńskie posunięcie, którego nikt nie śmiał skrytykować) - do dziś sądzę że to miało podbić ostatecznie notowania bliźniaka i podstawić mu trampolinę do skoku na pałac
a za Kaczyńskiego mieliśmy do czynienia z alarmami bombowymi na przystankach komunikacji miejskiej.
Niby to kilka lat, a pamięć niektórym szwankuje :)
alarm bombowy w metrze miał miejsce jak prezydentem warszawy był kaczyński, który sobie całą tą akcję ładnie włączył w kampanię wyborczą bo szykował się już na prezydenta
Alarm bombowy w metrze to nie był problem władz samorządowych z prezydentem Warszawy Lechem Kaczyńskim na czele, tylko problem rządu z premierem Leszkiem Millerem. W "odminowywaniu" metra uczestniczyły służby podległe rządowi.