Świetny tekst!
Natomiast odpowiadając na postawione przez autora pytanie stwierdzę, że należy postępować dwutorowo: pomagać potrzebującym tu i teraz, choćby na małą skalę, nie tracąc jednak z oczu celu bardziej dalekosiężnego tzn. sprawiedliwego społeczeństwa.
postawienie problemu tak zwanej dobroczynności, czystego sumienia i samozadowolenia. Zgadzam się z Angka Leu.
Ta cała charytatywa czasami zamyka się bilansem zerowym, ale uczestnicy mają "satysfakcję".
Za komuny faktycznie nie było komu dawać datków, oprócz jasnogórskich i kalwaryjskich dziadów proszalnych, którzy byli instytucją samą w sobie i sposobem na życie, często dziedziczonym jak inne zawody.
.