@Nie umiemy skutecznie podjąć rękawicy w walce ideologicznej przyzwalając na to, aby w powszechnej świadomości kolektywizm stawał się obelgą a kapitalizm elementem stanu natury.
Gorzej. Typowym głosem tzw. lewicy antyautorytarnej niech będzie tutaj niejaki P. Kuligowski, który stwierdził, że wychodzenie poza kapitalistyczny status quo to jak kwestionowanie Układu Słonecznego.
Dużo tej niemocy intelektualnej - Durango95, Crystiano, nakama, CHErwona Wolność, PMB, adj etc.
ruchu poparcia Palikota nie świadczy, iż "zabetonowany" system polityczny stosunkowo łatwo otworzyć.
Ruch ten zostal wepchnięty do Sejmu intensywną kampanią reklamową mediow i ośrodkow sondażowych, ponieważ jest on przydatnym narzędziem do walki z jedyną realnie istniejącą opozycją.
Odniósł sukces, bo wyrażał przekonania tego półtora miliona ludzi, którzy na niego głosowali i dla których parafianizm realizowany pod hasłem Bóg, Honor, Ojczyzna jest więcej niż mdły. A takich przekonań media nie wspierają lecz raczej zwalczają. Zresztą nie tylko one, bo także tysiące ambon. Chyba nie masz co do tego wątpliwości. Nawet to forum to potwierdza. Twoje publikacje na nim również. Te przekonania zatem nie ukształtowały media lecz uczyniła to otaczająca ludzi rzeczywistość. I nie ma w tym nic niezwykłego. Tak dzieje się zawsze.
nie popierają ruchu poparcia Palikota? A już szczególnie jego ideologii?
Niektórzy mają tu wyobrażenie o mediach, które byłoby jakoś tam aktualne 15 lat temu.
"parafianizm" (choć katolicyzm i "parafianizm" - to jakby contradiction in terms, a z kolei patriotyzm ("Honor i ojczyzna" - to conditio sine qua non zbiorowego życia politycznego) niż kwintesencja tego wszystkiego, co we współczesnym liberalnym kapitalizmie jest jawnie i skrajnie barbarzyńskie, a czego kwintesencją jest ruch "mesjasza lewicy".
To nie media, nie politycy i nie ambony kształtują naszą rzeczywistość lecz czynią to stosunki społeczno - gospodarcze, w których musimy żyć. Palikot po prostu lepiej je odczytuje, dlatego wygrywa. Czy sądzisz że Egipcjan na ulice ściągnęły media? Ani wojsko, czyli strach, ani Bractwo, czyli religia, nie zdołały ich zatrzymać w domach. To potworne niesprawiedliwości społeczne, nierówności w podziale dóbr, zbrodnicza bieda ich wyprowadziły. Jeżeli myślisz inaczej, to niestety jedyną twoją pociechą pozostanie kotka.
takim razie, rzeczywiste stosunki stworzyły przede wszystkim Platformę, którą popiera czterokrotnie więcej wyborców niż ruch poparcia Palikota.
Może więc zdecydowana większośc (licząc też inne partie) nie uważa kapitalizmu za smoka zionącego ogniem i nie tęskni za czasami "pracy, chleba i dachu nad głową", czyli za PRL?
Witam,
dla zainteresowanych informacja o kolejnych inicjatywach legislacyjnych SLD:
1) http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/KP-SLD-zlozyl-zapowiedziane-pr,2,ID440274987,n
2) SLD ponownie składa projekty ustaw w sprawie in vitro http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/SLD-ponownie-sklada-projekty-u,2,ID440133977,n
3) KP SLD złożył projekt zmiany ustawy o dostępie do informacji publicznej http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/KP-SLD-zlozyl-projekt-zmiany-u,2,ID440133924,n
Sondaz uliczny TNS OBOP z 24.11.2011 http://wybory.xaa.pl/index.html;
http://wpolityce.pl/wydarzenia/18617-sondaz-platforma-obywatelska-8-procent-w-dol-po-expose-prawo-i-sprawiedliwosc-ma-24-punkty-ziobrysci-ledwie-3
Nie jest wykluczone, że właśnie dlatego, że uważa kapitalizm za smoka zionącego ogniem. Ze też ten fakt przegapiłeś...
może ta większość nie chce się pofatygować do komisji wyborczej, bo nie widzi problemów publicznych, ktore by ją obchodziły? Jest zadowolona i tyle.
Przecież milicja nie goniła ich pałami do urn...
ludziska się bały, ze Kiszczak, jak zobaczy że sie nie było na "wyborach", nie da paszportu. Albo jakoś inaczej będzie szykanowal.
Pracę każdemu musiał zapewnić, chleb też, dach nad głową również. Paszportem interesowało się niewielu a ci, z obu lewymi rekami, nie głosowali. Było ich zawsze parę procent. A więc jednak zainteresowanie sprawami publicznymi ciągnęło do urn. Świadomość, że wpływ na nie istnieje, musiała być wówczas większa. I trudno się temu dziwić. Ostatecznie majątek był nasz a nie czyjś, jak teraz.