kto ma jakieś badania i chce, żeby były one znane w branży, musi publikowac po angielsku.
Niemcy i Francuzi też to mają.
siebie mogę dodać tylko tyle, że uczonym, protestujący przeciw oczywistym reformom, nierzadko lepiej niż artykuły do pism branżowych szły dotychczas felietony o 'Jarku-świrku" do popularnych (może niestety) mediw codziennych.
jeden z doktorow u ktorych studiowalem zakladal ze jego studenci musza mowic biegle conajmniej dwoma jezykami - z ktorych jeden mial byc niemieckim - dlaczego studenci maja miec trudniej od ich profesorow?
Myślę, że dopóki nie będzie obowiązkowych publikacji w tym języku, to nasza humanistyka z prowincjonalizmu się nie wyzwoli. Dalej procesje na Jasną Górę będą naszym symbolem.
I to może na tyle.
to nie instrument polifoniczny.