Bardzo ciekawa analiza, ale odpowiedz na te burżuayzjno-chrześcijańskie kazania o karze i pokucie jest bardzo trywialna. Skoro mamy kapitalizm, za tzw. kryzys niech odpowiadają kapitaliści, niech oni zaciskają pasa a nie ci którzy kapitalistami nie są.
Czytałem go już wcześniej w LMD, fajnie, że pojawił się tutaj.
Taką moralność narzuca społeczeństwu grupa cwaniaków, która najczęściej sama się do niej nie stosuje. Cóż, punkt widzenia...
Bo biskupi nadal wdziewają na siebie złocone szaty, bankierzy pomnażają zyski a apartamentowce na 120 kondygnacji wzbogacane są o baseny i boiska, choć miliardy ludzi przymiera głodem pod chmurką. Wystarczy trochę równości i pokuta stanie się zbędna.
Ha, "wystarczy trochę równości..." i od razu zaczyna się beczenie, jak zarzynane barany. "Użytkownikom gadżetów" rezerwującym dla siebie wygodne życie bez ciężkiej pracy, a dla "producentów gadżetów" ciężką pracę bez wygodnego życia, nie jest na rękę nawet trochę równości.
Jakże to?! Czyż to nie radosna konsumpcja daje szczęście, a nie żmudne oszczędzanie i inwestowanie? - pytają mieszczańscy postępawcy - Gdy już udało nam się zerwać z religijną obłudą wiążącą dobra z pracą, na arenę wtargnął kryzys. To chrzęścifaszystowski spisek! ;-)