No, mnie nie dziwi umieszczenie Negriego na wstępie. Trzeba w końcu jakość Marksa zneutralizować, przenieść w sferę ducha i sztuki, pozostawiając materię banałom i kapitalistom.
to branże pracochłonne byłyby bardziej zyskowne niż kapitałochłonne a tak nie jest, zyskowność zupełnie nie zależy od pracochłonności produkcji. Marks do śmierci głowił się jak to wyjaśnić. Marksiści tyle rozumieją z kapitalizmu co radiomaryjne babcie, czyli jest to bardziej fenomen psychologiczno-psychiatryczny.
Ciekawe jest tylko to że Marksizm jest logicznym wnioskiem błędnej laborystycznej terii wartości Smitha, który z kolei uchodził za wolnorynkowca.
Na kapitalistycznych uczelniach uczą studentów ekonomii, że to nie wkład pracy ludzkiej decyduje o cenie towaru, a tajemnicza, niewidzialna ręka rynku. Ale jak braknie forsy w kasie, to wszyscy ci 'ekonomiści' lecą w panice do grobu Marksa i pytają się go o rade, a On im oczywiście mówi, że jako iż jedynym źródłem nowych wartości jest praca ludzka, to jedyna rada na zapełnienie pustej kasy jest zwiększenie wolumenu pracy ludzkiej, m. in. przez podwyższenie wieku emerytalnego.
Oczywiście, ekonomia pasożytniczego wyzysku społeczeństwa przez rząd działa wedle teorii Marksa.