Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
A i to bardzo wątpliwe.
Imigranci mają naturalną skłonność do tworzenia własnych enklaw a tam patriotyzm do nowego państwa nie kiełkuje. Widzimy przecież co się dzieje na Zachodzie i w krajach skandynawskich.
A co do upadku Rzeczpospolitej Szlacheckiej, to przecież tzw " potop szwedzki" doprowadził kraj do takiej biedy że sejmiki odrzucał wezwania do uchwalenia podatków na wojsko , a jedynie zaciężna wyszkolona armia mogła przeciwstawić się zaborcom, bo czasy pospolitego ruszenia dawno minęły.
Więc i teraz jedynie zawodowa armia dobrze wyposażona może nas uchronić, bo na Stany to bym raczej nie liczył.
A zatem nie narzekajmy na zbyt wysokie podatki, tylko zgrzytając zębami płaćmy, bo innego wyjścia nie ma.
"Co Pan wypisuje panie Rysz?-migranci podstawą obronności Polski? może za dwa lub trzy pokolenia"
w zupełności ma Pan rację - tak, za 2 pokolenia
"A i to bardzo wątpliwe"
No niekoniecznie, Franco zaangażował Marokańczyków z północnej części Maroka do obalenia Republiki. Francja za służbę w Legii Cudzoziemskiej nadaje obywatelstwa.
"Imigranci mają naturalną skłonność do tworzenia własnych enklaw a tam patriotyzm do nowego państwa nie kiełkuje. Widzimy przecież co się dzieje na Zachodzie i w krajach skandynawskich."
To co Pan mówi jest prawdą, tyle że połowiczną. Bo inna część imigrantów integruje się i to znakomicie. Poza tym, ta grupa wolniej integrująca ma więcej dzieci niż typowy Europejczyk czy szybko zintegrowany cudzoziemiec, a więc naprawia problem, który władze jakiegokolwiek kraju w Europie, Azji Wschodniej czy coraz częściej w obu Amerykach mogłyby naprawić tylko wdrożyć środkami z polityki totalitarnej, tj. nakazami rozmnażania się obarczonymi bardzo silnymi sankcjami.
"Więc i teraz jedynie zawodowa armia dobrze wyposażona może nas uchronić, bo na Stany to bym raczej nie liczył."
Generalnie racja, też jestem zwolennikiem armii zawodowej. Z drugiej jednak strony, gdy zachodzi inwazja znacznie silniejszego kraju czy koalicji krajów, pobór musi uzupełnić armię zawodową. Partyzantki, jak wiemy z historii, są ostatecznością i odnoszą "zwycięstwa moralne", częściej pełniąc funkcję defensywną lub uzupełniającą wobec armii masowych
"A zatem nie narzekajmy na zbyt wysokie podatki, tylko zgrzytając zębami płaćmy, bo innego wyjścia nie ma."
Ja nie narzekam. Natomiast mantra Polaka-narzekacza taka jest. Niestety taki jest nasz kod kulturowy, że szlachta zagwarantowała sobie niskie podatki, a król był słaby, zaś szerszy lud post-chłopski podatki traktuje tak jak dawniej szlachta lub jako ekwiwalent pańszczyzny we współczesnych czasach.
Państwo nie musi być obiektem kultu, ale w Polsce często jest obiektem drwin biznesmenów, urzędników, nauczycieli i robotników - pod tym względem jest duża solidarność.
W każdym razie doszliśmy już do nihilistycznego poziomu indywidualizmu. Armia zawodowa potrzebuje podatników. A liczba podatników zależna jest od migracji, urodzeń i zgonów. Tylko liczba zgonów spośród tych trzech są łatwa w kontroli (z wyjątkiem czasów wojen i epidemii), liczba urodzeń coraz częściej zależy od kapryśnych zachowań w populacji, a liczba migrantów chyba od największej liczby czynników ...
...problemy w zderzeniu polskich integrystów z kulturą muzułmańską.
Nasze społeczeństwo w dużej części kierowane jest przez Kościół Katolicki a on nie dopuści do wpływu innej nauki wyznaniowej niż chrześcijańska. A ma wielki dar oddziaływania na Polaków o określonej umysłowości i nie będzie czekał bezczynnie na utratę swej pozycji.
I dopóki nie nastąpi zmiana w składzie społecznym na bardziej liberalny, tak długo wady takiego planu rozwoju przeważą nad korzyściami i są małe szanse na jego realizację, a wielka szkoda , bo podobnie jak Pan, widzę tu możliwość rozwoju.
Ale chyba ma Pan świadomość, że KK nie zawaha się wpuścić nas w wojnę religijną jeśli uzna to za konieczne dla utrzymania swej roli w Państwie?
Nawiasem mówiąc robi to już teraz dzieląc nas na Polaków -Katolików i zdrajców - ale to co jest teraz, to jedynie przygrywka do tego co mogłoby nastąpić gdyby muzułmanów znacznie przybyło.
Więc KK będzie musiał zacząć straszyć ludźmi z jednego z najbardziej spokojnych krajów muzułmańskich, może to być jednak trudniejsze niż w przypadku typowych krajów Bliskiego Wschodu. Przypuszczalnie to Uzbekistan (37 mln ludzi) będzie należał do krajów, które niedługo wejdą do czołówki krajów, z której polscy właściciele firm lub zagraniczni właściciele będą rekrutować nowych pracowników. Nie zaś Pakistan, Bangladesz czy biedniejsze kraje arabskie. Ułatwia to coraz mniejsza, ale wciąż istotna pozycja języka rosyjskiego w tym kraju. Dzięki temu polskim przedsiębiorcom tych ludzi dostarczą te same agencje pracy, które dostarczały lub dostarczają pracowników z Białorusi, Gruzji, Ukrainy, Armenii i Mołdawii. Te kraje, tzw. kraje uprzywilejowane migracyjnie w polskim prawie, mają coraz mniej ludzi do wysłania, z uwagi na to, że młode pokolenie jest tam mało liczne. Tymczasem Uzbekistan nie osiąga takich sukcesów ekonomicznych, a populacja ciągle tam rośnie, nie przybywa jednak miejsc pracy. Rosja jako kraj przyjmujący nie jest już tak oczywistym wyborem. Obostrzenia po ostatnim zamachu w Moskwie z Tadżyków przeszły też częściowo na Uzbeków. Muszą coraz częściej rozglądać się za alternatywami
Poza tym są jeszcze czarni chrześcijanie z Afryki ...
Czy ktoś w Polsce odróżni Uzbeka od Tadżyka albo czarnego chrześcijanina od czarnego muzułmanina?
Bo może mają na czole wypisane bukwami z jednoczesnym tłumaczeniem na polski ( bo ze znajomością rosyjskiego u nas zrobiło się marnie).
Panie Rysz - przecież tu chodzi o pretekst!!
Pretekst do walki o władzę.
A mechanizm identyfikacji swój- obcy będzie taki jak na stadionach.
Sam KK w Polsce zaczyna borykać się z brakiem nowych powołań. Oznaczać to może konieczność zaciągu księży, a następnie "owieczek" z samej Czarnej Afryki. Z czegoś trzeba żyć przecież, a właściwie z kogoś. A rdzenna ludność nie dopisuje, mnóstwo zgonów, a młodych mniej niż połowa związana z KK, uczęszczająca słabo na msze, mało dająca na tacę ...
...powołani, tzn pomocą dla biednych, zagubionych ludzi.
A takich jest bardzo wielu i nie myślę jedynie o pomocy materialnej ale głównie duchowej.