Grilowanie Pakistanu
2022-06-23 18:59:47
Zapatrzeni w europejski - ale czy najważniejszy na świecie (?) - teatr starć geo-politycznych płyt tektonicznych nie zauważamy, iż wiele dzieje się poza Starym Kontynentem. I może te wydarzenia i procesy właśnie mają większe znaczenie dla przyszłości świata niż starzejąca, pogrążająca się w marazmie i przeszłości Europa. W skali świata sterująca ku pozycji jaką w Imperium Romanum zajmowała antyczna Hellada: piękna, wypełniona zabytkami i nostalgią za minionymi czasami świetności mikroskopijna enklawa minionej świetności.

Inni nie mogą nam zabrać naszego szacunku
dla siebie, jeśli im go nie oddamy.

Mohandas Karamchand Ghandi

Wiosną tego roku po manipulacjach politycznych w efekcie których usunięto w formie parlamentarnego przewrotu popularnego premiera rządu w Pakistanie Imre Khana kolejną próbą destabilizacji i tak już napiętej atmosfery w skonfliktowanym wewnętrznie od dekad kraju był samobójczy zamach Shaari Baloch (alias Bramsh) na Uniwersytecie w Karaczi na przełomie kwietnia i maja br. Zamachu którego nie zauważono w mediach zachodnich dokonała 30-letnia, wykształcona nauczycielka (doktor zoologii), zaliczana do pakistańskiej klasy średniej z racji społecznej jak i materialnej pozycji (jej mąż jest wziętym stomatologiem w rodzinnym Turbacie – miasto w południowej prowincji Beludżystan, a ojciec pakistańskim urzędnikiem). Zamach zaowocował śmiercią trzech osób – sami Chińczycy. Kilkanaście osób odniosło rany (także obywatele ChRL). Był więc ów atak celnie i jednoznacznie wymierzony. Można bez większego błędu domniemać, gdzie leżą źródła i przyczyny (a także dalecy inspiratorzy) tej akcji.
Beludżystan to kraina zlokalizowana w południowej i zachodniej części kraju, na południe od Afganistanu (aż po Morze Arabskie). Leży zarówno w Pakistanie jak i Iranie. Od dawna dochodziło tam do aktów przemocy a nawet do okresowej wojny domowej (po obu stronach granicy i było to wykorzystywane politycznie jak i propagandowo zarówno przez Islamabad jak i Teheran). Plemiona zamieszkujące ten teren – nazywane ogólnie Beludżami - domagały zarówno niepodległości jaki większej autonomii (w zależności od okoliczności i środków otrzymywanych z bliższej i dalszej zagranicy). W ostatnich latach oba kraje osiągnęły w sprawie Beludżystanu kruche choć w miarę trwałe, porozumienie.
Pakistan stał się w ostatnich latach ważnym sojusznikiem Chin, porzucając wielo-dekadowe uzależnienie i półkolonialny status wobec USA. Czarą przelewającą złość Pakistańczyków w tej mierze była akcja komando amerykańskiego, które „po cichu”, bez zgody i powiadomienia władz w Islamabadzie, gwałcąc suwerenność kraju, dokonało rajdu w efekcie którego zabici zostali Osama ibn Laden i część członków jego rodziny.
W Beludżystanie działa kilka organizacji para-militarnych czy wręcz wojskowych o nastawieniu terrorystyczno-wyzwoleńczym. Największą z nich jest Armia Wyzwolenia Beludżystanu (BLA). Pakistańskie władze oskarżały wielokrotnie takie służby jak MI-6, CIA czy Mossad o infiltrację i wsparcie tej terrorystycznej organizacji celem siania niepokojów w całym Pakistanie. Sama CIA (oraz liczne fundacje z nią sprzężone) niedwuznacznie informowała o swych zainteresowaniach Beludźystanem w celu kontroli sytuacji zarówno w Pakistanie, Afganistanie czy Iranie. Finansowe wsparcie „w rozwój demokracji liberalnej” czym zajmują się wspomniane fundacje w prowincji gdzie jedynie 16 % populacji umie czytać i pisać są po prostu śmieszne. Czysty humbug.
Imre Khan i jego sojusz chińsko-pakistański stały się cierniem w opcji Zachodu, liczącej zarówno na skierowanie (jak w minionych dekadach XX w.) Islamabadu przeciwko Chińczykom jak i Hindusom. Warto wiedzieć, iż armia pakistańska jest zaliczana do jednej z lepiej wyposażonych na świecie. Ponadto Pakistan jest w posiadaniu broni jądrowej. W obliczu aktualnej sytuacji globalnej, kiedy Indie, Chiny a także i Pakistan (nazywany od jakiegoś czasu „żelaznym bratem Pekinu") nie kwapią się pójść za naciskami Zachodu co do polityki wobec Rosji – a wręcz przeciwnie: montują coś na kształt osi anty-zachodniej i trans-azjatyckiej przestrzeni handlowej eliminującej dolara z rozliczeń międzynarodowej - wszelkie próby osłabienia czy wręcz zanegowania takich sojuszy jest sprawą realną.
Trzeba jeszcze dodać, iż dalekosiężne plany trans-azjatyckie przewidują poprzez wciągnięcie do tej współpracy afgańskich talibów rządzących aktualnie w Kabulu mają zaowocować budową kilku gazociągów z Syberii i post-radzieckich republik środkowo-azjatyckich biegnących do portu Gwadar (leży w tej prowincji) nad M. Arabskim. Jest to projekt mający zmaterializować rezygnację Rosji oraz wspomnianych krajów Azji Śr. z handlu błękitnym paliwem z Zachodem i odwrócić kierunek transportu gazu ziemnego z Zachodu na Południe i Wschód. O tym w naszym kraju mało się informuje. Wiadomości o tych planach i przedsięwzięciach znaleźć można m.in. w moich, ubiegłorocznych tekstach pt: >Wielki świat gazociągów< (https://strajk.eu/wielki-swiat-gazociagow/) i >Afgańskie domino< (https://strajk.eu/afganskie-domino/).
Wspomniany port Gwadar jest niezwykle istotnym węzłem dla chińskiej koncepcji Nowego Jedwabnego Szlaku. Tu – ten port został rozbudowany i unowocześniony przez Chiny – docelowo ma się kończyć linia kolejowa, autostrada, rurociąg i gazociąg biegnace przez Sinciang do Chin centralnych i wschodnich. Także wg tej koncepcji tu mają kończyć swój bieg wspomniane gazociągi z Syberii i Środkowej Azji. Ten zamach jest zapowiedzią poważnych turbulencji w tej części świata mogących zakłócić trwale proces integracji nie tylko w tej części Azji. Biorąc pod uwagę wspomniane uwarunkowania regionalne wiadomo w czyim interesie nie będzie szła - i idzie - taka integracja.
BLA wzięła odpowiedzialność za wspomniany zamach ogłaszając Shaari Baloch pierwszą „szahidką” Beludżystanu. Czy będą powtórki ? Czas pokaże.


poprzedninastępny komentarze