Faszyści w polskiej szkole
2016-03-17 18:40:06
W Płocku, w jednej z najstarszych szkół w Polsce, zawitali działacze ONR. Przyszli na zaproszenie tamtejszej dyrekcji, aby promować patriotyzm. Wszystko z okazji Dnia Żołnierzy Wyklętych. Czy wobec tego, kolej na getta ławkowe?

Prawica powoli, lecz konsekwentnie buduje swoją rzeczywistość i narzuca własną narrację. Fakt, iż działacz ONR był prelegentem i nauczył młodzież, musi budzić konsternację. Wątpię, aby nauczyciele, którzy opowiadają za tę skandaliczne zaproszenie, nie znali historii i nie widzieli, jak haniebnie w polskiej historii zapisał się ONR. Warto wobec tego przywołać kilka faktów.

To z inicjatywy młodych narodowców powstała idea getta ławkowego. Była to forma segregacji narodowościowej, polegającej na wydzieleniu części sali wykładowej i przeznaczeniu jej dla studentów pochodzenia żydowskiego, którzy w ten sposób nie mieli prawa swobodnego wyboru miejsc podczas zajęć. Naocznym świadkiem tych dramatycznych wydarzeń była Irena Sendlerowa, która studiowała wówczas na Uniwersytecie Warszawskim: „Moje studia przypadły na lata trzydzieste. Były to czasy walki o obniżenie czesnego, aby młodzież z rodzin robotniczych i chłopskich też mogła studiować, oraz potwornych burd antysemickich. Władze akademickie tolerowały ten stan. Konsekwencją tego było wprowadzenie tak zwanego getta ławkowego. W indeksach na ostatniej stronie znajdowała się pieczęć: prawa strona aryjska, dla Polaków, lewa strona dla Żydów. Chodziło o rozdzielenie nas na wykładach. Ja zawsze siedziałam razem z Żydami, okazując w ten sposób swoją z nimi solidarność. Po każdym wykładzie młodzież zrzeszona w organizacji skrajnie prawicowego ONR biła i Żydów, i nas – Polaków, tych, co siedzieli po lewej stronie. Przewodniczącym tej organizacji na uniwersytecie był student prawa Jan Mosdorf. Pewnego razu tak zbito moją koleżankę Żydówkę, że rzuciłam się z pięściami na jednego z oprawców i plunęłam mu pod nogi, mówiąc: «Ty bandyto!». Kiedy indziej ci sami oprawcy ciągnęli Żydówki za włosy z drugiego piętra na parter. Wówczas dostałam jakiegoś szoku z niemocy i w swoim indeksie skreśliłam zapis «prawa strona aryjska”.

Antysemityzm był wpisany w działalność ONR, czego oczywiście nie ukrywali, choć dziś, jak było widać w Płocku, jeszcze głośno nie mówią. Jednym z opracowań programowych poświęconych stanowisku ONR wobec Żydów była powstała w 1938 roku deklaracja pt. Likwidujemy Żydów7, podpisana przez członków kierownictwa obozu. Tytuł nie dotyczył, oczywiście, likwidacji fizycznej, lecz radykalnego usunięcia tej mniejszości z życia społeczno-gospodarczego i z terenu Polski w ogóle. Dokument przewidywał między innymi pozbawienie obywatelstwa polskiego tych Żydów, którzy otrzymali je po 1918 roku w sposób sprzeczny (według ONR) z prawem i zakazanie procederu zmieniania przez nich nazwisk na polsko brzmiące. W dokumencie propagowano wprowadzenie bojkotu towarzyskiego Żydów, ograniczenie możliwości pracy w wolnych zawodach (prawnicy, lekarze) do wysokości ich odsetka zamieszkującego w Polsce, usunięcie wykładowców żydowskich ze szkół średnich i wyższych, gdzie większość studentów była chrześcijanami, oraz doprowadzenie do rygorystycznego przestrzegania ustawy zakazującej uboju rytualnego. Autorzy postulowali usunięcie przedstawicieli tej mniejszości z urzędów państwowych, instytucji samorządowych i armii, zamiast służby wojskowej przewidywali wprowadzenie dla nich służby zastępczej i specjalnego podatku.

Wątpliwości co do faszystowskich fascynacji ONR-u nie mieli ci, którzy byli częścią przedwojennego ruchu narodowego. Jędrzej Giertych, bliski współpracownik Dmowskiego, po wojnie pisał krótko: „ONR to byli polscy faszyści”. Również Bolesław Piasecki, jeden z przywódców ONR, pisał w 1950 roku: „Wydawnictwa ideologiczne Falangi, między innymi i mój «Duch czasów nowych a Ruch młodych», pełne były wpływów faszyzmu i totalizmu”, dodając: „Szowinizm sugerował nam obraz Polski potężnej w postaci totalnego państwa, wzorowanego na faszyzmie”8. To spuścizna i tradycja, której wierny pozostaje obecny Obóz. 16 marca 2013 roku w Bratysławie członkowie ONR wzięli udział w marszu, który odbył się w rocznicę powstania Pierwszej Republiki Słowackiej w 1939 roku. Gloryfikowali postać faszystowskiego przywódcy, ks. Jozefa Tiso. Przypomnijmy, że Słowacja była państwem, które w kampanii wrześniowej brało czynny udział w pacyfikacji Polski. Nie po raz pierwszy widać, jak osobliwy jest „patriotyzm” przedstawicieli ONR. Przemysław Holocher, były już lider ONR, stwierdził niedawno w jednym z wywiadów, iż „Antysemityzm ONR jest taki sam jak przed wojną”9. Warto może w tym miejscu zacytować rozkaz organizacyjny Wydziału Wykonawczego ONR-ABC: „W wykonaniu numerus nullus poleca się wszystkim członkom ONR, gdyby kto spotkał Żyda na uczelni, pobić go i wyrzucić z terenu uczelni. Jeśliby okazała się przeważająca siła Żydów lub woźnych, którzy by stawali w obronie Żydów, należy zaalarmować innych kolegów do pomocy. Rozkaz niniejszy bezwzględnie musi być wykonany. Numerus nullus musi być zrealizowane tak, jak rok temu zostało zrealizowane getto”.

Tak rozpala się iskrę, która przerodzić może się w piekło. Nie przechodziłbym obok tego wydarzenia obojętnie, mimo, iż było marginalne. Swastyka była już swego czasu „symbolem szczęścia”. Czy dziś, getto ławkowe będzie uznane za część polskiej polityki historycznej?



poprzedninastępny komentarze