Ta rządząca Brazylią była rebeliantka marksistowska, więziona przez trzy lata i torturowana, podkreśliła, że kraj "stoczył ciężka walkę", aby stać się państwem demokratycznym. Nawiązała w ten sposób do ofiar, jakie poniosło jej pokolenie w walce z dyktaturą wojskową z lat 1964-85.
Rousseff zapowiedziała szereg istotnych reform, w tym opracowanie planu usprawnienia transportu publicznego, przeznaczenie zysków z eksportu ropy na poprawę systemu oświaty oraz podjęcie działań zmierzających do ściągnięcia do Brazylii lekarzy z zagranicy w celu usprawnienia systemu opieki zdrowotnej. Obiecała usprawnienie administracji publicznej i walkę z korupcją. Ogłosiła, że zamierza rozmawiać z gubernatorami, burmistrzami i szefami instytucji państwowych o tym, jak poprawić pracę urzędników.
Jednocześnie następczyni Luli broniła decyzji przeprowadzenia w przyszłym roku w Brazylii mistrzostw świata w piłce nożnej. Podkreśliła, że będą one finansowane przez firmy wykorzystujące areny sportowe, a nie przez podatników.
Protesty, które początkowo dotyczyły podwyżki cen biletów komunikacji, przerodziły się w największy od dwóch dziesięcioleci wybuch niezadowolenia. Komentatorzy wskazują, że brak hierarchicznej organizacji i sprecyzowanych żądań utrudnia jednolitą reakcję rządu.
Według Associated Press masowe demonstracje w ostatnich latach miały miejsce bardzo rzadko i zaskoczyły władze 190-milionowej Brazylii.
Fot. Wikimedia Commons