Były premier w sierpniu tego roku zrezygnował z kierowania rządem, przystępując do kampanii wyborczej. Jako kandydat obozu władzy, uzyskał on ponad 54 proc. głosów i wyprzedził Ömürbek Babanowa, lidera opozycyjnej, konserwatywnej partii Respublika–Ata Żurt, biznesmena, a w przeszłości także premiera i bliskiego współpracownika ustępującego prezydenta Ałmazbeka Atambajewa, który otrzymał 33 proc. głosów. Pozostali, liczni kandydaci uzyskali śladowe poparcie. Frekwencja wyniosła niespełna 56 proc.
Ustąpienie prezydenta po jednej kadencji (tak jak przewiduje kirgiska konstytucja) i wybór nowego w demokratycznym głosowaniu stanowi pozytywny precedens na tle sytuacji w innych krajach tego niespokojnego regionu.
Misja OBWE uznała wybory za zasadniczo demokratyczne i dobrze zorganizowane. Umożliwiły one swobodną konkurencję kandydatom. Występowały natomiast przypadki wywierania presji na wyborców oraz kupowania głosów. W dniu głosowania nie odnotowano jednak poważniejszych incydentów (poza pewnymi problemami z liczeniem głosów), a Babanow uznał wyniki wyborów.
59-letni Żeenbekow pochodzi z obwodu oszyńskiego i jest z wykształcenia zootechnikiem. Sprawował urząd ministra rolnictwa, zasobów wodnych i przemysłu przetwórczego w rządzie Atambajewa od kwietnia do listopada 2007, potem gubernatora obwodu oszyńskiego, przedstawiciela rządu w tymże obwodzie, a następnie - od kwietnia 2016 do sierpnia - premiera rządu.
Prezydent-elekt zapowiedział kontynuację polityki Atambajewa, polegającej m.in. na normalizacji relacji z sąsiednim Uzbekistanem. Jest postrzegany jako zwolennik bliskiej współpracy z Rosją. Uchodził przy tym za kandydata bardziej odpowiadającego Moskwie niż także prorosyjski Babanow. Z drugiej strony rosyjski MSZ na kilka dni przed wyborami zdementował informację o rozmowach w sprawie planowanego otwarcia drugiej rosyjskiej bazy wojskowej w Kirgistanie.
fot. Wikimedia Commons