Przemysław Wielgosz: Putin to pojętny uczeń Zachodu
[2022-02-22 20:38:46]
W tej sytuacji nawet realne zagrożenie rykoszetowym uderzeniem skutkami ewentualnych sankcji wobec Rosji w nas samych nie wydaje się zbyt wysoką ceną do zapłacenia, by wesprzeć Ukrainę (choć warto pamiętać, że Rosja jest na nie bardziej odporna niż w roku 2014). Jeszcze realniejsza byłaby jednak pomoc, która sprawi, że Rosja zastanowi się dwa razy zanim zapanuje kolejny krok tej agresji. Bolesna prawda w obecnej sytuacji jest taka, że Ukraina musi mieć się czym bronić, żeby nie musieć używać broni. W obecnej sytuacji to oczywiście Moskwa jest agresorem. Choć trudno zaprzeczyć, że Władimir Putin zasad agresji uczył się od najlepszych… czyli kolejnych prezydentów USA. Od Busha juniora i generała Colina Powella wziął histerię kreującą przyszłą ofiarę agresji na zagrożenie dla światowego pokoju (co wczoraj przypomniała Ada Piekarska). W roku 2003, to Irak „groził światu” i wedle tego wzorca Moskwa teraz kreuje dyskurs o "zagrożeniu ukraińskim". Gdy Amerykanie nie znaleźli w zrujnowanym przez siebie Iraku broni masowego rażenia (która była pretekstem do agresji) Putin żartował, że „on by znalazł”. Dziś te słowa brzmią jak pogróżka. Od ponad dwóch dekad jednostronne agresje militarne, okupacje (zwane dla niepoznaki misjami stabilizacyjnymi, humanitarnymi lub antyterrorystycznymi), pozasądowe zabójstwa (z mnóstwem ofiar ubocznych), tortury i porwania stanowią stały fragment hegemonicznej gry, którą kosztem reszty świata rozgrywają Stany Zjednoczone i ich pomniejsi sojusznicy w rodzaju Polski. Jej bilans to m.in. milion ofiar w Iraku, setki tysięcy w Afganistanie, dziesiątki tysięcy w Libii i Jemenie, miliony uchodźców z Bliskiego Wschodu zamienionego – zgodnie z zapowiedzią Condoleezzy Rice – w strefę (nie)konstruktywnego chaosu. Czy przypadkiem w retoryce i działaniach Putina nie widzimy twórczego naśladownictwa? Czy tak daleko mu do naszych łajdaków – Erdogana, Netanjachu, Sisiego, Saudów, Modiego, Bolsonaro? Czy przypadkiem duma z własnej strefy okupacyjnej tysiące kilometrów od granic Polski nie stawia nas w jednym z nimi szeregu? Czy putinowskie podważanie prawa do samostanowienia i retoryka „nigdy nie istniejących państw” nie przypomina nam sposobu w jaki administracja George’a W. Busha traktowała Irak, a rządy izraelskie okupowaną Palestynę? Czy uznanie Donbasu nie przypomina nam uznania Jerozolimy za stolicę Izraela przez prezydenta Trumpa w 2017 r.? Dzisiejsze oburzenie bywa hipokryzją, gdy wczoraj przymykało się oczy na aneksję w innej części świata. Rzecz jasna wypominaniem dawnych win Zachodowi nie powstrzymamy dzisiejszej agresji Moskwy. Nie zrobią tego jednak także różni „realiści” gotowi przelewać cudzą krew w wojnach, które lubią rozgrywać na kolorowych mapach. Ich realizm (wszystko jedno – transatlantycki czy euroazjatycki) w ostateczności sprowadza się przecież do rządów silniejszego w skali globalnej. Tekst pochodzi z profili autora na Facebooku |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?