Po środowym aresztowaniu w Gruzji 5 Rosjan pod zarzutem szpiegostwa, Moskwa podejmuje ofensywę dyplomatyczną przeciw Tbilisi.
Przypomnijmy: w środę zatrzymano 4 oficerów, a gruzińscy policjanci otoczyli rosyjską placówkę w Tbilisi, gdzie schronił się kolejny z domniemanych szpiegów. Minister spraw wewnętrznych Wano Merabiszwili poinformował w czwartek, że aresztowani zbierali informacje na temat stosunków Gruzji z NATO, a także o gruzińskich portach morskich, armii oraz partiach opozycyjnych. Merabiszwili uznał, że akcja pozwoliła rozbić „bardzo niebezpieczną grupę”. Jednocześnie Gruzini zatrzymali kilkunastu własnych obywateli, oskarżając ich o przekazywanie informacji Rosjanom.
Aresztowania doprowadziły do najpoważniejszego od lat kryzysu dyplomatycznego w stosunkach między oboma krajami. Moskwa twierdzi, że zatrzymani są niewinni i domaga się ich natychmiastowego uwolnienia. Minister spraw zagranicznych Sergiej Ławrow powiedział, że gruzińska akcja miała awanturniczy charakter i zaznaczył, że całą sprawą powinna się zająć Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Rosyjski MSZ uznał, że na terenie Gruzji jego personel narażony jest na narastające niebezpieczeństwo. Dlatego Moskwa zapowiada, że jej żołnierze będą wraz z rodzinami opuszczać Gruzję. Wyjechać ma też rosyjski ambasador w Tbilisi. Rosyjskie władze już poradziły swoim obywatelom, by unikali podróży do tego kraju. A rosyjska ambasada w Tbilisi wydawać Gruzinom wizy.
Gruziński prezydent Michaił Saakaszwili nazwał rosyjską reakcję na aresztowania „histerią”. Tymczasem od tzw. „rewolucji goździków”, która wyniosła go do władzy (w wyborach prezydenckich w 2004 r. zdobył ponad 96 proc. głosów) stosunki między oboma krajami są bardzo napięte. Rosjanie uznają działania Tbilisi za inspirowane przez USA i NATO. Gruzja zmierza do odzyskania kontroli nad wspieranymi przez Moskwę dwoma separatystycznymi republikami - Abchazją oraz Osetią Południową. W tym roku Rosja wprowadziła embargo sanitarne na import gruzińskich towarów, w tym przede wszystkim win, co mocno podkopuje budżet republiki.
W Gruzji do dziś stacjonuje ok. 2 tys. rosyjskich żołnierzy. Zajmują oni dwie bazy, pochodzące z czasów ZSRR. Zgodnie z umową z 2005 r. bazy mają być zlikwidowane do 2008 r.
lewica.pl w telefonie
Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida: