Ministerstwo Zdrowia - Limity na "cesarki"?

Ministerstwo Zdrowia: Limity na "cesarki"?

[2007-04-20 23:08:56]

Czytając informację o obłąkańczych pomysłach ministerstwa zdrowia warto przypomnieć postać głównego eksperta tego resortu. Prof. Bogdana Chazana trudno bowiem uznać za postać, która z wysokości akademickiej katedry, bezstronnie analizuje różne naukowe przypadki.

Od lat jest on zaangażowany w spór na temat prawa do aborcji, stojąc po stronie zwolenników jej zakazu. W walce ze "złem" nie boi się nawet otwarcie łamać obowiązującego prawa. "W naszej klinice [Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie] nie wykonuje się przerwań ciąży ze względu na zły stan zdrowia matki lub powstałych w wyniku gwałtu" – zapewniał kilka lat temu na łamach "Życia Warszawy". W jego szpitalu zignorowano prośbę pacjentki zakażonej wirusem HIV o przerwanie ciąży, mimo że miała odpowiednie skierowanie.

Prof. Chazan nie lubi również nowoczesnej antykoncepcji. Stanął więc na czele ministerialnego Krajowego Zespołu Promocji Naturalnego Planowania Rodziny. Zespół opracował kampanie społeczną, zachęcającą młodzież do korzystania z kalendarzyka. Skuteczność tej słynnej "metody antykoncepcji" jest powszechnie znana.

Postępowanie Chazana stanowi idealną egzemplifikację roli jaką prawica przypisuje kobiecie. Kobieta nie ma prawa do decydowania o swoim życiu, ma rodzić dzieci i oczywiście czynić to w bólu.

Jak w średniowieczu.

Bartosz Machalica

Ekspert ministerstwa, prof. Bogdan Chazan (na zdjęciu), zaproponował, by ograniczyć możliwość przeprowadzenia porodów przez cesarskie cięcie, by zwiększyć przyrost naturalny. Chazan uważa, że należy spowodować, by cesarki stały się dla szpitali finansowo nieopłacalne. W tym celu stawki za wykonanie cesarskiego cięcia i poród naturalny mają być zrównane.

Kobieta, która miała już cesarskie cięcie, często boi się kolejnych ciąż i z tego powodu rezygnuje z następnych dzieci - tłumaczy profesor. Jego zdaniem to kobiety odpowiedzialne są za niż demograficzny w Polsce.

Bolesław Piecha, wiceminister zdrowia, z zawodu ginekolog, stwierdził: Lekarze i kobiety wybierają cesarskie cięcie, bo zwalnia ono z obowiązku czuwania przy długotrwałym porodzie. Dlatego chcemy, by od przyszłego roku wycena porodów fizjologicznych i przez cesarskie cięcie była taka sama.

W rządzie rozgorzała debata na temat kontrowersyjnego pomysłu Ministerstwa Zdrowia. Znam przypadki, że lekarz nie wykonał cesarskiego cięcia i dzieci z powodu niedotlenienia w czasie porodu są kalekami - powiedziała minister, pełnomocnik rządu ds. rodziny, Joanna Kluzik-Rostkowska.

Weronika Szydłowska

lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:

Katarzyna Przyborska: Czerwony Bór musi być biały. Tego wymaga polska wrażliwość

Mateusz Stolarz: Prezydent z plantacji bananów. Elity, przemoc i nowa twarz prawicy

Tomasz Markiewka: Tylko obniżka składki zdrowotnej czy już psucie państwa?

Wojtek Boliński: Lewica w Polsce boi się własnego cienia

Slavoj Žižek: Najlepsze rozwiązanie dla Europy? Pryncypialny pragmatyzm

Tomasz S. Markiewka: Niepamięć to przepis na polityczną katastrofę

Ministerstwo Zdrowia: Limity na "cesarki"?

lewica.pl w telefonie

26 kwietnia: