Lubuskie: Kolejna rozprawa pracownika pobitego po tym jak pozwał pracodawcę
[2009-07-18 19:49:35]
Marek Starzyński, który odważył się wnieść powództwo przeciwko właścicielom fermy, niebawem po tym posunięciu został pobity przez nieznanych sprawców, a jego dom naszło dwóch fałszywych policjantów. Marek Starzyński złożył doniesienie na brutalne postępowanie byłego pracodawcy – niestety prokuratura rejonowa umorzyła śledztwo, od czego Marek Starzyński odwołał się do prokuratury okręgowej w Zielonej Górze. Na rozprawie zeznawało dwóch, starających się zeznawać na korzyść pracodawcy, pracowników fermy, w tym także siostrzenica właścicielki, oraz żona powoda. Wezwani pracownicy fermy nie potrafili w jasny i konsekwentny sposób odnieść się do pytań sądu oraz strony powodowej. Nie byli oni zgodni co do kluczowych dla sprawy kwesti, takich jak istnienie z góry ustalonej płacy, czy usługodawca prowadził zeszyt ewidencji czasu pracy, oraz czy usługodawca nadzorował usługobiorców. Tak, np. jeden z pracowników fermy zeznał, że wynagrodzenie za pracę ustalali sami usługobiorcy, a usługodawca właściwie nie kontrolował przedkładanych mu przez usługobiorców rachunków. Zmienił zdanie gdy sąd pokazał mu umowę jaką zawarł z właścicielami fermy na wykonanie zlecenia na z góry określoną w niej kwotę. Na początku twierdził, że nie zna tego dokumentu – potem, że jednak otrzymał ten dokument od właścicieli fermy, po czym dodał, że do tej umowy zawarł z właścicielami fermy dodatkowo dwa lub trzy aneksy (sic!). Świadek miał też problem z odpowiedzią sądowi na pytanie czy zeszyt z ewidencją czasu pracy zatrudnionych na fermie osób, którym dysponuje sąd - to jedyny taki dokument, czy jest jeszcze inny zeszyt obejmujący szerszy czasowo zakres tej ewidencji. Świadek na początku zeznał, że taki zeszyt itniał, gdyż został zniszczony i wyrzucony, po czym zeznał, że jednak nie został zniszczony lecz znajduje się na fermie, po czym znowu zmienił zdanie, że ten zeszyt o którym mówi to właśnie ten, którym dysponuje sąd (sic!) Niemniej gubiła się w zeznanich siostrzenica właścicielki fermy, która również pracuje na fermie, która stwierdziła kategorycznie, że żaden zeszyt z ewidencją nie istniał oraz, że każdy zatrudniony prowadził swój własny u siebie w domu. Po ukazaniu jej przez sąd owego dokumentu, stwierdziła kategorycznie, że zeszyt istniał oraz, że wiedziała o jego istnieniu lecz się nim nigdy nie interesowała. Żona Marka Starzyńskiego zeznała, iż mąż pracował w trybie 12 godzinnym od 7 do 19 przez 6 dni, po czym po trzech dniach przerwy pracował przez 6 kolejnych nocy od 19 do 7, a właścicielka fermy osobiście, lub poprzez pracowników wzywała męża do pracy nawet w dni wolne. Pracę w takim trybie potwierdziła również zeznająca siostrzenica właścicielki fermy. Sprawę odroczono do 12 sierpnia. Sąd zobowiązał stronę pozwaną do dostarczenia dokumentów dotyczących konta, z którego docierały wynagrodzenia na konta usługobiorców, w celu ustalenia jego właściciela, lub grupy właścicieli. Podczas poprzedniej rozprawy Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza zorganizował przed sądem pracy w Nowej Soli pikietę solidarnościową, podczas której rozdano kilkaset ulotek opisujących brutalne postępowanie pracodawcy w stosunku do Marka Starzyńskiego, oraz skandaliczne warunki pracy na fermie drobiu w Wierzbnicy. Planowane są kolejne akcje solidarnościowe. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom wybrania
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Materializacja frustracji i gniewu
- Pod prąd!: Trzaskowski połknie lewicę
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
26 kwietnia:
1871 - W Warszawie urodził się Feliks Perl, działacz socjalistyczny, poseł PPS, publicysta, 1915-1927 redaktor naczelny "Robotnika".
1920 - W Poznaniu od policyjnych kul zginęło 9 strajkujących kolejarzy, a 30 zostało rannych.
1937 - Wojna hiszpańska: zbombardowanie baskijskiego miasta Guernica przez niemiecki Legion Condor.
1942 - W kopalni Benxihu w okupowanej przez Japończyków Mandżurii doszło do największej w historii katastrofy górniczej, w której zginęło 1549 górników, a 246 zostało rannych.
1981 - W I turze wyborów prezydenckich we Francji socjalista François Mitterrand zdobył 26% głosów.
1990 - Kandydat w wyborach przezydenckich w Kolumbii z ramienia lewicowej koalicji M-19 Carlos Pizarro został zastrzelony przez prawicowego bojówkarza.
1993 - Na czele rządu Wysp Owczych (autonomicznego terytorium Danii) po raz pierwszy stanęła kobieta, socjaldemokratka Marita Petersen.
1994 - Zakończyły się pierwsze wielorasowe wybory parlamentarne w RPA, w których zwyciężył Afrykański Kongres Narodowy Nelsona Mandeli, uzyskując 62,65% głosów.
1995 - W Warszawie zmarła Hanna Ożogowska, polska prozaiczka, poetka i tłumaczka literatury rosyjskiej, niemieckiej i włoskiej.
2009 - Lewicowy prezydent Ekwadoru Rafael Correa został wybrany na II kadencję.
2013 - 38 osób zginęło, a 3 zostały ranne w pożarze szpitala psychiatrycznego we wsi Ramienskij pod Moskwą.
?