Rząd w Ekwadorze wprowadził w czterech prowicjach kraju (Chimborazo, Cotopaxi, Imbabura i Canar) stan wyjątkowy w związku z trwającymi od kilkunastu dni protestami i blokadami dróg. Uczestnicy protestów zorganizowanych przez lewicowe ugrupowanie Confederation of Indigenous Nationalities of Ecuador (CINE), żądają od prezydenta kraju Alfredo Palacio wycofania się z prowadzonych ze Stanami Zjednoczonymi rozmów dotyczących umowy o wolnym handlu między oboma krajami. Rozmowy te mają być kontynuowane dzisiaj w Waszyngtonie.

Palacio, oskarżył uczestników protestu o próbe destablizacji demokracji oraz dążenie do rozbicia społeczeństwa i wysłał kilka tysięcy żołnierzy i policjantów w celu zaprowadzenia porządku na ulicach.

Zdaniem CINE, podpisanie z USA umowy o wolnym handlu doprowadzi do zalania ekwadorskiego rynku tanią, subsydiowaną żywnością ze Stanów Zjednoczonych, co może spowodować upadek rodzimego rolnictwa, które jest jedną z głównych gałęzi gospodarki kraju. Innym zagrożeniem dla suwerenności kraju jest przewidywana w tej umowie prywatyzacja zasobów wody pitnej.

Trwające obecnie protesty są kolejnym przejawem niezadowolenia społecznego z polityki prowadzonej przez prezydenta Palacio. O strajku robotników przemysłu naftowego pisaliśmy tutaj.