Stało się. Po wielu dniach napięcia i wzajemnego ostrzału pomiędzy Izraelem Netanjahu wspieranym przez Trumpa, a Iranem ajatollahów - USA...
Paulina Januszewska: Współistnienie? Ta, jasne! Żydowska komiczka kontra Netanjahu
Przemysław Stefaniak: Czy sukces koncertu powinniśmy mierzyć tym ile osób kupi bilet?
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
W uroczystości wzięli udział: Néstor Kirchner (Argentyna), Luiz Inácio Lula da Silva (Brazylia), Hugo Chávez (Wenezuela), Rafael Correa (Ekwador), Nicanor Duarte Frutos (Paragwaj) oraz Evo Morales (Boliwia). Wśród podpisujących zabrakło urugwajskiego prezydenta Tabaré Vázqueza, który chciał uniknąć głośnych protestów argentyńskich ekologów, którzy walczą z pomysłem budowy wielkiej fabryki papieru na terenie Urugwaju.
W uroczystości brała też udział Kristina Kirchner, która dzień później, w poniedziałek przejęła obowiązki prezydenckie w Argentynie.
Celem Banco del Sur jest finansowanie rozwoju krajów członkowskich z ostatecznym celem jakim ma być ich zjednoczenie, redukcja różnic w dochodach i promocja równości.
Evo Morales powiedział, że kraje członkowskie nareszcie nie zależą od międzynarodowaych organizacji finansowych, które w zamian za udzielenie pożyczek zawsze stawiają warunki takie jak prywatyzacja.
Rafael Correa dodał, że Banco del Sur
