W odpowiedzi na podjęcie strajku ostrzegawczego, dyrekcja na dwie godziny zamknęła sklep, obstawiając wszystkie wejścia uzbrojonymi w pałki i paralizatory ochroniarzami. Bocznymi drzwiami wyprowadzano klientów, którzy zostali w sklepie. Strajkowali prawie wszyscy pracownicy, którzy pracują na popołudniowej zmianie.
Nikt z przedstawicieli Tesco nie spotkał się z protestującymi. Kierownictwo sklepu próbowało jednak bronić się przed negatywnym wpływem strajku na funkcjonowanie sklepu zatrudniając kilkudziesięciu pracowników tymczasowych.
Pod głównym wejściem zebrała się grupa związkowców z "Sierpnia 80" m.in. z kopalni "Budryk", członków rodzin strajkujących pracowników Tesco, oraz mieszkańców Tych pragnących wyrazić poparcie dla strajkujących.
Z legalnego, spokojnego strajku ostrzegawczego dyrekcja sama zrobiła strajk okupacyjny – skomentowała zamknięcie sklepu przewodnicząca WZZ "Sierpień 80" w tyskim Tesco, Elżbieta Fornalczyk.
Spór zbiorowy z siecią Tesco podjęty przez związkowców z Tych rozpoczął się w październiku zeszłego roku. Prowadzone od tego czasu rozmowy nie przyniosły oczekiwanego przez pracowników rezultatu. Próbowano natomiast zastraszać związkowców.
21 lutego w Krakowie odbędzie się kolejna tura negocjacji.
Stanowisko wyrażające poparcie dla strajkujących pracowników Tesco wydała dziś Polska Partia Pracy. Pisze w nim o licznych przypadkach łamania praw pracowniczych w sieci, a także ograniczaniu swobód związkowych i wyzysku, jakiemu poddawani są pracownicy sieci Tesco.
Dyrekcja uznaje strajk za nielegalny i grozi pracownikom represjami. Jak ujawnił tygodnik "Trybuna Robotnicza" Elżbieta Fornalczyk odebrała anonimowy telefon z pogróżkami.
Michał Radziechowski
Krzysztof Kobrzak