Unia Europejska przymyka oczy na dyskryminację Romów

Obrońcy praw człowieka krytykują Unię Europejską za to, że nie zajmuje się prawdziwymi przyczynami, dla których największa mniejszość etniczna na naszym kontynencie migruje. Zarzucają także politykom, że ci wolą powstrzymać się od ganienia poszczególnych krajów za łamanie zarówno ich własnego, jak unijnego prawa, dotyczącego mniejszości.

Krytyka pojawiła się 30 lipca, po tym jak Francja ogłosiła, że zgromadzi w jednym miejscu i wydali nielegalnych romskich imigrantów, a także zniszczy setki ich obozowisk. Także inne kraje podejmują podobne działania. Kopenhaga poprosiła duński rząd o pomoc w deportowaniu do 400 Romów, a szwedzka policja wydaliła Romów, łamiąc w ten sposób prawo krajowe i unijne. W Belgii karawanę 700 Romów przegoniono z Flamandii i zmuszono, by rozbiła obóz we frankofońskiej Walonii na południu kraju.

Jak donosi guardian.co.uk, Włochy w 2008 roku ogłosiły nawet stan wyjątkowy w związku z obecnością Romów i wyeksmitowały tysiące z nich, głównie do Rumunii i Bułgarii. Taką politykę uprawiają zresztą do dziś.

Niemcy są w trakcie repatriacji tysięcy romskich dzieci i dorastających młodych ludzi do Kosowa, pomimo ostrzeżeń, że tam narażeni będą na dyskryminację, bardzo trudne warunki życia, brak dostępu do edukacji i problemy językowe spowodowane tym, iż wielu z nich urodziło się w Niemczech i nie mówi ani po serbsku, ani po albańsku.

W państwach Europy Wschodniej, należących do Unii, takich jak: Czechy, Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria, pojawiło się wiele doniesień o zakrojonej na szeroką skalę dyskryminacji Romów, w tym o atakach fizycznych. Podobne incydenty mają miejsce także w Polsce. Jak doniósł kraków.gazeta.pl, 23 lipca grupa mieszkańców osiedla przy ul. Witosa w Limanowej próbowała wtargnąć do mieszkania skonfliktowanej z mieszkańcami rodziny romskiej. Pełnomocniczka wojewody małopolskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych Elżbieta Mirga-Wójtowicz powiedziała wprawdzie, że nie jest to konflikt etniczny, ale tego typu problemom często są nadawane jednostkowe kwalifikacje, unikające odwoływania się do szerszego tła - uprzedzeń i nietolerancji dla kulturowej odmienności.

Odnosząc się do sytuacji we Francji i innych krajach (według internetowej strony „The Guardian" Polska nie została wśród nich wymieniona) Amnesty International (AI) powiedziała, że UE przymyka oczy na to, co określiła jako poważne łamanie praw człowieka w stosunku do europejskich Romów, których przybliżona liczba to 16 milionów. Istnieje jasny i systematyczny program rządów UE skierowany przeciwko Romom - powiedziała Anneliese Baldaccini, prawniczka w burze AI w UE.

Nędza, dyskryminacja i cały szereg innych rzeczy sprawia, że życie Romów w krajach, z których pochodzą, jest nie do zniesienia. Bardzo byśmy chcieli, żeby UE mocno zaangażowała się w rozwiązywanie tych probelmów - powiedział Robert Kushen, dyrektor Europejskiego Centrum Praw Romów (The European Roma Rights Centre, ERRC) z siedzibą w Budapeszcie. Wezwał też Unię Europejską, żeby była znacznie bardziej bezpośrednia w stawianiu krajom członkowskim jasnych wymagań co do prawa swobodnego poruszania się.

Obie grupy zareagowały na oświadczenie Komisji Europejskiej, że problem powinien być rozwiązywany przez poszczególne kraje we własnym zakresie. Jeśli chodzi o Romów i odpowiedzialność za wysiedlanie ich, to pozostaje to w gestii krajów członkowskich - w tym przypadku Francji - i one mają zdecydować, jak zamierzają stosować prawo - powiedział Matthew Newman, rzecznik europejskiej komisarki sprawiedliwości Viviane Reding.

Prezydent Francji Nicholas Sarkozy został w mijającym tygodniu oskarżony o dokonywanie ksenofobicznej i dyskryminacyjnej rozprawy z 400 tysiącami Romów, z których większość ma francuskie obywatelstwo. Minister Spraw Wewnętrznych Brice Hortefeux ogłosił kilka kroków, które zostaną podjęte, w tym rozebranie około 300 obozowisk i quasi-natychmiastowe wydalenie do Rumunii i Bułgarii uprzednio karanych Romów.

Amnesty International twierdzi, że UE powinna karać kraje, które uporczywie nie przestrzegają praw człowieka w odniesieniu do Romów. Najbardziej surowe środki możliwe do zastosowania w myśl Karty Praw Podstawowych, która weszła w życie (nie w Polsce) wraz z Traktatem Lizbońskim w 2009 roku, to pozbawienie prawa do głosowania i wykluczenie z Unii.

Brak interwencji ze strony UE zdaniem grup obrońców praw człowieka stawia pod znakiem zapytania zobowiązanie tej instytucji do przestrzegania Karty. Oskarżają oni Brukselę o tchórzostwo w sprawie Romów. Wielokrotnie broniła ona praw gejów w Europie Wschodniej, ponieważ prawa te są przestrzegane na Zachodzie. Natomiast praw Romów UE nie broni w żadnej części kontynentu.

Jarosław Klebaniuk

Xawier Woliński: Wojna handlowa USA to szansa nie tylko zagrożenie

Dawid Kański: WOŚP - substytut sprawiedliwości społecznej

Tomasz S. Markiewka: Słuszny komunikat to za mało

Filip Ilkowski: Kilka słów o Syrii

Slavoj Žižek: Powrót Trumpa oznacza, że koniec tego świata jest przesądzony

Piotr Ikonowicz: Jestem przerażony

Unia Europejska przymyka oczy na dyskryminację Romów

lewica.pl w telefonie

7 lutego: