Jak nie przegrać wyzwolenia?
Gdzie tkwi tajemnica nieustannej popularności myśli Frantza Fanona? Ten pochodzący z Martyniki działacz algierskiego...
Demokracja w wydaniu liberalnym się kończy. Jeśli nie chcemy jej oddać prawicy, musimy odzyskać politykę – sporną, emocjonalną i odważną. Czas...
Jak wytłumaczyć, że ludzie nie są w stanie zrezygnować z części własnego komfortu, mając świadomość, że to niszczy przyszłość ich dzieci? Jak z...
Stało się. Po wielu dniach napięcia i wzajemnego ostrzału pomiędzy Izraelem Netanjahu wspieranym przez Trumpa, a Iranem ajatollahów - USA...
Paulina Januszewska: Współistnienie? Ta, jasne! Żydowska komiczka kontra Netanjahu
Przemysław Stefaniak: Czy sukces koncertu powinniśmy mierzyć tym ile osób kupi bilet?
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Według oficjalnych wyników 88-letni weteran polityczny uzyskał prawie 56 proc. głosów. Jego kontrkandydat, dotychczasowy prezydent Moncef Marzuki zdobył nieco ponad 44 proc. głosów.
Były to pierwsze wolne wybory prezydenckie w Tunezji od Arabskiej Wiosny w 2011 roku, kiedy to obalono wieloletniego prezydenta kraju Zine El Abidine Ben Alego. Od tego czasu krajem rządzili islamiści.
Partia Essebsiego wygrała październikowe wybory parlamentarne, uzyskując 86 mandatów, podczas gdy islamiści z ugrupowania al-Nahda - 69.
Fot. Wimedia Commons
